Kościół Anglii pozwalał ukrywać się sprawcom przestępstw seksualnych
Kościół Anglii przez dziesięciolecia nie chronił dzieci i młodzieży przed wykorzystywaniem seksualnym, bo zamiast tego wolał chronić własną reputację i stworzył kulturę, w której sprawcy mogli się ukrywać - wynika z opublikowanego we wtorek raportu.
W raporcie niezależnego dochodzenia w sprawie przemocy seksualnej wobec dzieci (IICSA) wskazano na przykłady wyświęcania duchownych, pomimo że mieli na koncie przestępstwa seksualne wobec dzieci. Napisano także, że od lat 40. XX wieku do 2018 roku 390 osób, które były członkami duchowieństwa lub były związanymi z Kościołem anglikańskim osobami zaufania publicznego, zostało skazanych za przestępstwa seksualne wobec dzieci.
W raporcie stwierdzono, że w wielu przypadkach Kościół Anglii nie potraktował poważnie zarzutów o nadużycia seksualne, a sprawcy "otrzymali większe wsparcie niż ofiary".
"Przez wiele dziesięcioleci Kościół Anglii nie chronił dzieci i młodzieży przed nadużyciami seksualnymi, a zamiast tego ułatwiał tworzenie kultury, w której sprawcy mogliby się ukrywać, zaś ofiary napotykały na przeszkody w ujawnianiu informacji, których wielu nie mogło pokonać" - napisała kierująca IICSA Alexis Jay.
Przytoczono w nim konkretne przykłady, np. nieżyjącego już Roberta Waddingtona, który mimo poważnych zarzutów mógł kontynuować pracę na stanowisku dziekana w katedrze w Manchesterze, oraz wielebnego Iana Hughesa z Merseyside, który został skazany w 2014 roku za pobranie 8000 nieprzyzwoitych zdjęć dzieci, a w śledztwie inny duchowny przekonywał, że Hughes został wmanewrowany w oglądanie pornografii dziecięcej.
Kościół Anglii przyznał we wtorek, że postęp w zakresie wspierania ofiar nadużyć był zbyt wolny i zapewnił, że jest "całkowicie zaangażowany" w poprawę tego stanu rzeczy.
"Raport jest szokującą lekturą i choć przeprosiny nigdy nie usuną skutków wykorzystywania ofiar i ocalałych, dziś chcemy wyrazić nasz wstyd z powodu wydarzeń, które sprawiły, że te przeprosiny stały się konieczne" - napisano w wydanym oświadczeniu. "Cały Kościół musi wyciągnąć wnioski z tego dochodzenia" - dodano.
W zeszłym miesiącu Kościół Anglii ogłosił utworzenie dużego funduszu odszkodowawczego dla ofiar nadużyć seksualnych ze strony duchownych.
W raporcie zawarto kilka zaleceń, które mają zapobiec powtórzeniu się takich sytuacji. Wskazano m.in., że Kościół Anglii powinien poprawić sposób, w jaki reaguje na skargi, np. poprzez ponowne wprowadzenie zasady wydalania każdego członka duchowieństwa uznanego za winnego przestępstw seksualnego wykorzystywania dzieci; przypadkami nadużyć nie powinni zajmować się biskupi diecezjalni, lecz specjalni funkcjonariusze powołani przez centralną hierarchię Kościoła; Kościół Anglii i Kościół Walii powinny dzielić się informacjami o duchownych przemieszczających się pomiędzy tymi dwoma instytucjami; oba Kościoły powinny wprowadzić zasadę finansowania i wspierania tych, którzy byli wykorzystywani seksualnie przez osoby mające związek z Kościołem.
Niezależne dochodzenie w sprawie przemocy seksualnej wobec dzieci (IICSA) nie dotyczy tylko nadużyć w Kościele anglikańskim, lecz także przestępstw seksualnych, które miały miejsce w szkołach, domach dziecka, placówkach służby zdrowia, w siłach zbrojnych, w instytucjach publicznych i prywatnych, a także dokonywanych przez osoby publiczne. Jest ono pokłosiem sprawy prezentera BBC Jimmy'ego Savile'a. Po jego śmierci w 2011 roku setki osób zgłosiły się, aby powiedzieć, że gdy były dziećmi, były przez niego wykorzystywane seksualnie.
IICSA rozpoczęło działalność w 2015 roku i wydało już kilka podobnych raportów dotyczących innych instytucji.
"Bardzo przepraszamy za karygodny sposób, w jaki Kościół działał" - tymi słowami dwaj anglikańscy arcybiskupi: Justin Welby z Canterbury i Stephen Cottrell z Yorku publicznie przeprosili za spóźnione i niewłaściwe zajęcie się przypadkami wykorzystywania seksualnego w łonie Kościoła Anglii.
"Jako Kościół Anglii jesteśmy gotowi wspierać każdą ofiarę i musimy dotrzymać naszego zobowiązania, że się zmienimy" - napisali w liście otwartym obaj arcybiskupi. Zapewnili o podjęciu działań w tym kierunku, przyznając jednocześnie, że zaczęli się zajmować tą sprawą zbyt późno i w stopniu niewystarczającym.
Poprosili też o modlitwę w intencji wszystkich osób, o których mówi raport i o to, by Kościół stał się bezpiecznym miejscem dla wszystkich.
Skomentuj artykuł