"Kościół nie może aprobować rozwodów"

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / pz

Na dramat dzieci osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach zwrócił uwagę prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gerhard Ludwig Müller.

Pytany wczoraj wieczorem podczas prezentacji swojej książki "Povera per i poveri. La missione della Chiesa" - "Ubogi dla ubogich. Misja Kościoła" wskazał, że trzeba pomagać ludziom w trudnych sytuacjach, jednak Kościół nie może aprobować rozwodów.

Kard. Müller przypomniał, że sakrament małżeństwa stwarza między małżonkami nierozerwalną więź, a nauka Kościoła pod tym względem jasno odzwierciedla nauczanie Pana Jezusa. Na uwagę, że z odpowiedzi na kwestionariusz przedsynodalny wyraźnie widać, iż wielu katolików ignoruje naukę Kościoła w tym względzie, prefekt Kongregacji Nauki Wiary odpowiedział, że nie można pomniejszać nauki Kościoła jedynie z tego powodu, że wiele osób jej nie zna. "Byłby to jakiś paradoks, jeśli Kościół mówiłby, że skoro nie wszyscy znają prawdę, to prawda nie obowiązuje".

Wielu nie uczestniczy w niedzielnej Mszy św., bo nie zna jej wartości. Nie możemy jednak z tego powodu powiedzieć, że Msza św. jest mniej ważna. Zdaniem kard. Müllera konieczne jest rozwijanie duszpasterstwa małżeństw, i to nie tylko w odniesieniu do osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach. Zasadniczym problemem są dzieci tych osób, pozbawione jednego z rodziców i zmuszone, by żyć z kimś innym - uważa prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Kościół nie może aprobować rozwodów"
Komentarze (3)
N
nauczycielka
26 lutego 2014, 17:07
Skutki rozwodów najlepiej widzą nauczyciele. Oto przykład. Często prowadzę zastępstwa za nieobecne koleżanki. W nieznanej mi klasie zazwyczaj jest co najmniej jeden hałaśliwy, złośliwy, często wulgarny uczeń.  Po lekcji pytam wychowawczynię o jego sytuację rodzinną. Zawsze (podkreślam: zawsze!) okazuje się, że jest to dziecko z rozbitej rodziny. To tylko jeden przykład. Długo mogłabym pisac o krzywdzie wyrządzanej dzieciom przez ich rozwodzących się rodziców. Rzadko jest to wina tylko jednego rodzica.
26 lutego 2014, 15:50
Znów biskupi niemieccy z Marksem na czele będą musieli go zbesztać... Co za wsteczniak!
S
samamama
26 lutego 2014, 12:51
''...Zasadniczym problemem są dzieci tych osób, pozbawione jednego z rodziców i zmuszone, by żyć z kimś innym...'' .... jeszcze większym problemem są dzieci pozbawione jednego z rodziców i wychowywane przez samotnego rodzica. No, ale takich dzieci, jak i samotnych porzuconych małżonków, Kościół nie widzi