"Kościół przeciwko" czy “Przeciwko Kościołowi"
Na łamach dzisiejszego wydania watykańskiego dziennika “L'Osservatore Romano" publicystka Lucetta Scaraffia rozprawia się z najnowszą książką Bedy i Sergio Romano zatytułowaną “La Chiesa contro" (Kościół przeciwko). Zdaniem autorki, bardziej pasowałby tytuł “Przeciwko Kościołowi".
“Niewątpliwie Kościół katolicki jest jedyną instytucją na skalę światową, która ośmiela się wyrazić krytyczną ocenę rozmyślnie powierzchownej 'postępowej' tendencji, jedyną, która ośmiela się mówić o ewentualnych ujemnych konsekwencjach tych innowacji. Która ośmiela się jednym słowem pobudzać do dyskusji, do refleksji i żądać prawdziwych odpowiedzi. To ciekawe, że właśnie dlatego, że jest wolny i myślący - w przypadku niektórych tematów jedyny krytyczny głos, który może być słyszalny na całym świecie - oskarżany jest o obskurantyzm i niezdolność do podejmowania nowoczesności" - czytamy w recenzji.
Publicystka watykańskiego dziennika przyznaje, że “książka przynosi także nowe aspekty: historyczne porównanie stosunków państwa i Kościoła w rozmaitych krajach europejskich, a przede wszystkim w drugiej części podejmuje problemy bioetyczne, nie zajmując się związanymi z nimi kwestiami moralnymi i filozoficznymi, analizując realia zachowań wobec podejmowanych kwestii techniczno-naukowych".
"Czy tak trudno myśleć, że zastosowanie techniki i nauki, czy prawne uznanie związków homoseksualnych, nie stanowi jedynie testu nowoczesności, ale otwiera problemy antropologiczne, ponieważ przemienia naszą kulturę i dobrze się zatem dzieje, że są przedmiotem refleksji i dyskusji, a nawet ostrożnego zawieszenia sądu? Uważa tak wielu świeckich filozofów i uczonych, katolików i nie katolików. Nie uważa tak natomiast przemysł farmaceutyczny i badacze, którzy szukają szybkiej sławy i funduszy na swoją działalność" - konkluduje publicystka watykańskiego dziennika.
Skomentuj artykuł