Kościół w Irlandii zasmucony, ale nie zaskoczony wynikiem referendum

(fot. armagharchdiocese.org)
PAP / kk

Prymas całej Irlandii Eamon Martin powiedział w niedzielę w wywiadzie dla radia RTE, że jest "głęboko zasmucony" wynikiem referendum, ale przyznał, że "nie był on niespodziewany". "Przez lata widzieliśmy odejście ludzi od naszych kongregacji" - powiedział.

Arcybiskup Armagh tłumaczył, że irlandzkie społeczeństwo dzieli się jego zdaniem na "resztkę" głęboko przywiązanych wiernych, dużą grupę ludzi, którzy są "nominalnie lub kulturowo katolikami, ale odeszli do regularnego praktykowania religii", i tych, którzy "dość świadomie" odrzucili nauczanie Kościoła.
Odnosząc się do społecznej akceptacji aborcji i małżeństw homoseksualnych, prymas Martin ocenił, że piątkowe głosowanie "potwierdziło, że Irlandia dopasowuje się do norm zachodnich liberalnych demokracji".
Pytany o sierpniową wizytę papieża Franciszka, Martin dodał, że jest on "bardzo świadomy tego, w jaki sposób Irlandia się zmieniła, i przyjeżdża tutaj słuchać" głosu wiernych.
W piątek po południu prymas zapowiedział też na swoim Twitterze, że "przez modlitwę podziękuje wielu odważnym misjonarzom na rzecz życia, którzy wykonali tak wielki wysiłek, aby przypomnieć nam, że w trakcie ciąży mamy do czynienia z dwoma życiami ludzkimi i oba wymagają miłości, szacunku i ochrony".
Z kolei arcybiskup Dublina Diarmuid Martin powiedział na niedzielnej mszy w seminarium katolickim w Maynooth, że wielu obserwatorów będzie postrzegało wynik piątkowego referendum w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych jako wyraz obojętności wobec nauczania Kościoła i spadku jego znaczenia w kształtowaniu postaw społecznych.
Według relacji telewizji publicznej RTE, abp Dublina jednocześnie podkreślił, że irlandzki Kościół musi "odnowić swoje zobowiązanie do wspierania życia (...), nie tylko za pomocą słów, oświadczeń i manifestów, ale także działań, które odzwierciedlają kochającą opiekę Jezusa nad życiem ludzkim na każdym etapie".
"Postawa za życiem wymaga radykalnego odkrycia na nowo w naszym życiu specjalnej miłości dla biednych, która jest oznaką wiernych Jezusa" - powiedział.
Przemawiając w trakcie ceremonii ordynacji nowych księży, ostrzegł także, że "stwarzanie podziałów i narcyzm nigdy nie są oznakami Ducha Świętego".
Według ogłoszonych w sobotę oficjalnych wyników piątkowego referendum w sprawie uchylenia ósmej poprawki do konstytucji zrównującej prawo do życia kobiety i nienarodzonego dziecka oraz otwarcia drogi do liberalizacji przepisów aborcyjnych za zmianą prawa zagłosowało 66,4 proc. wyborców.
Proponowane przez rząd nowe prawo będzie obejmować możliwość przerwania ciąży do 12 tygodnia od poczęcia bez podania powodu po konsultacji z lekarzem, prawo do aborcji do 24 tygodnia w przypadku poważnego zagrożenia życia lub zdrowia kobiety, a także poważnego uszkodzenia płodu, które może doprowadzić do jego śmierci przed lub wkrótce po narodzinach, jak również nieograniczone czasowo prawo do przerwania ciąży w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia kobiety lub śmiertelnego uszkodzenia płodu.
Nowe przepisy mają według zapowiedzi polityków zostać wprowadzone do końca tego roku.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół w Irlandii zasmucony, ale nie zaskoczony wynikiem referendum
Komentarze (4)
28 maja 2018, 12:59
Od znajomych mieszkających w Irlandii słyszałam, jaka była w mediach zmasowana akcja nakłaniająca obywateli do takiego głosowania, łącznie z dziwnymi "świadectwami" dziewczyn "pokrzywdzonych" niemożnością wykonania aborcji we własnym kraju i "zmuszonych" do podróżowania np. do Anglii, jaka była nagonka na zwolenników ruchów pro-life, łącznie np. z wybijaniem szyb w samochodach mających pro-lefowskie naklejki. Nie wiem, sama nie byłam. Ale jeśli to prawda, to społeczeństwo samo sobie wystawiło opinię i pokazało - że w Irlandii prawo do współżycia jest ważniejsze niż prawo do życia, jakie w konsekwencji może się począć....    
27 maja 2018, 20:33
Myślę,że Kościół w Irlandii też zapracował na ten wynik.
WW
Walenty Walentynowicz
27 maja 2018, 21:02
Oczywiście, bo wierni tegoż Kościoła odrzucili Ewangelię jako zasadę życia, odrzucili Boga, który mówi "Nie zabijaj", a postanowili sami decydować co jest dobre a co złe, kto moze żyć, a kogo można zabić w świetle ustanowionego ku temu prawa. Ludzie w Irlandii uprawiają fikcyjny katolicyzm
27 maja 2018, 23:26
Oj, pracował, pracował i to całe stulecie. Inna kwestia, że społeczeństwo wyciągnęło infantylne wnioski. Trochę na takiej zasdzie, że skoro nie można ukarać winnego, to należy ukarać kogoś bezbronnego.