Kraków żegna kardynała Franciszka Macharskiego
Kraków żegna b. metropolitę krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego. Trumna z ciałem kard. Franciszka Macharskiego została złożona w krypcie biskupów krakowskich, która znajduje się pod konfesją św. Stanisława w Katedrze na Wawelu. B. metropolita krakowski spoczął obok swego wielkiego poprzednika księcia kard. Adama Sapiehy.
Po mszy pogrzebowej trumna została wniesiona do katedry przez księży z ostatniego rocznika wyświęconego przez kard. Macharskiego w 2005 r. Do świątyni weszli także przedstawiciele najbliższej rodziny, arcybiskupi, biskupi oraz prezydent Andrzje Duda z małżonką, premier Beata Szydło, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i inni oficjele.
Trumna została położona na posadzce katedry przed konfesją św. Stanisława, a następnie po modlitwach, pokropieniu wodą święconą oraz posypaniu ziemią, pochowana w krypcie biskupów krakowskich, która znajduje się pod konfesją. Kard. Macharski spoczął obok swojego wielkiego poprzednika księcia kard. Adama Stefana Sapiehy (1867-1951).
Tradycja kościelna przewiduje, że miejsce pochówku biskupa znajduje się "In medio ecclesiae" czyli w środku świątyni - w miejscu, gdzie krzyżują się nawa główna i transept. W przypadku katedry na Wawelu miejscem centralnym jest konfesja św. Stanisława - nazywana także "ołtarzem Ojczyzny". W tym miejscu władcy składali wota i trofea wojenne.
W czwartek Mszę św. w Bazylice Ojców Franciszkanów koncelebrował przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki. Oddany Bogu, odpowiedzialny, skromny - mówił o zmarłym kard. Marian Jaworski. Kard. Franciszek Macharski, w latach 1979-2005 metropolita krakowski, zmarł we wtorek w wieku 89 lat.
(fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
Krakowianie przez cały czwartek modlili się przy trumnie z ciałem kard. Macharskiego wystawionej w Bazylice Ojców Franciszkanów. Niektórzy podchodzili, by dotknąć trumny, ucałować ją i skłonieniem głowy oddawali hołd zmarłemu. Przynosili też kwiaty. Kolejka była tak długa, że sięgała momentami do Filharmonii Krakowskiej. O godz. 14. w świątyni nabożeństwo panichidy odprawili duchowni grekokatoliccy.
Wiele osób stało w kolejce, by wpisać się do księgi kondolencyjnej wystawionej w krakowskiej kurii. O 17.00 mszę św. koncelebrował abp Gądecki. Uczestniczyli w niej też nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich kard. Stanisław Ryłko, a także metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
Po mszy kondukt żałobny, w którym uczestniczyli przedstawiciele wielu środowisk, tysiące wiernych i krewni zmarłego przeszedł ulicą Grodzką do Katedry na Wawelu. Wzdłuż trasy konduktu czekały tłumy. Na Wzgórze Wawelskie trumna z ciałem kard. Franciszka Macharskiego była wieziona konnym karawanem do Bramy Bernardyńskiej. Dotarła tam przed 19.00. Następnie była niesiona przez reprezentantów: Straży Pożarnej, Bractwa Kurkowego, górali, Rycerzy Kolumba i kapłanów.
Na początku czwartkowej mszy abp Gądecki zaznaczył, że kard. Macharski - wielki apostoł Bożego Miłosierdzia - był szczęśliwy w swojej posłudze kapłańskiej i biskupiej: wyświęcił tysiąc kapłanów, założył 200 parafii, wybudował też Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
"Modlimy się o to, ażeby ten skromny i jednocześnie wielki człowiek Kościoła, wielki Polak, został przyjęty przed oblicze Boże i doznał tego, co nazywamy odpłatą za ludzkie trudy i jego cierpienia" - powiedział abp Gądecki.
Homilię wygłosił kard. Jaworski, niemal 90-letni emerytowany arcybiskup Lwowa i przyjaciel zmarłego. Podkreślał, że zmarły duchowny był oddany Bogu, podejmował powierzane mu zadania, odznaczał się odpowiedzialnością za ludzi i skromnością.
"Na postać kardynała Franciszka trzeba spojrzeć w świetle wiary. Nie da się zrozumieć życia kapłana, nie da się zrozumieć życia biskupa, jeśli nie zobaczy się, że był powołany przez Pana i nie zobaczy się, jak na to wezwanie, na to powołanie on odpowiedział. Czy odpowie jak Matka Przenajświętsza z cała wielką prostodusznością: +Oto ja jestem+" - wskazał kard. Jaworski.
Podkreślił, że kard. Franciszka cechowała dyskrecja. "Nigdy nie mówił o sobie, nigdy nie mówił o tym, co zostało zrobione. Co więcej, nigdy się nie skarżył" - mówił kard. Jaworski zauważając, że lata w których kierował Archidiecezją Krakowską były trudne.
"Kardynał zachował bardzo wielką dyskrecję, ale działał. Był obecny. Nigdy nie narzucał swego słowa. Może czasami wydawało się nawet, że jest zbyt oszczędny, ale to nie znaczyło, że nie jest obecny, że nie słucha. Ta dyskrecja kardynała Franciszka świadczyła o jego pokorze. Był cichy, nie szukał tego, co ludzkie, ale starał się znaleźć to wszystko, co jest Boże" - podkreślił kard. Jaworski.
Duchowny wskazywał, że kard. Macharski był skromny, "nie gromadził". "To było dyskretne nawiązanie do patrona św. Franciszka z Asyżu" - wskazał. "Był naprawdę wierny temu co jest w Prawach Bożych" - dodał.
Duchowny podkreślał, że kardynał Macharski przyjmował wszystkie zadania, które otrzymywał w Kościele. "Nie mówił nie, to jest za trudne, tylko wszystko przyjmował. (...) To, co cechowało jego życie to zawołanie +Jezu, ufam Tobie+. Jestem przekonany, że na tej zasadzie podejmował wszystkie swoje obowiązki" - wskazał podkreślając, iż metropolita krakowski odznaczał się wielką odpowiedzialnością wobec ludzi.
"Wolność i godność cechowy całe życie Pana Jezusa. Ta wolność i połączona z nią godność cechowała także kardynała Franciszka. On był wolny" - mówił kard. Jaworski.
Podkreślił, że zmarły w swoim życiu i posłudze bardzo doświadczony, ale "nie dał się zwyciężyć temu wszystkiemu, co chciało go zniszczyć".
"W najtrudniejszych chwilach, w cierpieniu, w świadomości odchodzenia do Pana można było odczytać jego całkowite zawierzenie Panu Bogu i wolność: +Jezu ufam Tobie+" - dodał, nawiązując do zawołania biskupiego kard. Macharskiego. "Podejmował wszystkie zadania w duchu służby, a nie w celu ja bym powiedział kariery" - podkreślił. "Pozostawił nam przykład tego co jest prawdziwą wolnością chrześcijańską; Nie daj się zwyciężyć złu" - mówił.
Ceremonia pogrzebowa z udziałem władz państwowych, m.in. prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło rozpoczęła się na Wawelu w piątek. Kard. Macharski zostanie pochowany w krypcie biskupów krakowskich pod konfesją św. Stanisława. Uroczysta Msza św. pogrzebowa rozpoczęła się o godzinie 11.00.
(fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
Przewodniczy jej metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. "Kardynał Franciszek był człowiekiem głębokiej wiary. To ona kształtowała jego duchowość, modlitewne skupienie, kontemplacyjne zanurzenie w Bogu, mistyczne przeżycia, ale także pasterską wrażliwość na drugiego człowieka i wyobraźnię miłosierdzia" - mówił w homilii kard. Dziwisz.
Metropolita krakowski zauważył na wstępie, że kard. Macharski uosabiał najlepsze cechy i wartości miasta Krakowa, wpisał się w jego historię. Nie tylko dlatego, że tu się urodził i zmarł, ale dlatego, że całe życie było z nim związane. Dziś spocznie obok tych, na których się wzorował - obok trumny kard. Sapiehy.
(fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
"Dziękujemy Bogu, że nam go dał. Towarzyszymy mu sercem i modlitwą w chwili, gdy zakończył już swą ziemską wędrówkę i stanął przed obliczem Boga - Stwórcy i Pana ludzkich losów" - powiedział.
Wskazał każda śmierć skłania do refleksji i szukania odpowiedzi na pytania dotykające fundamentalnych spraw ludzkiego życia. Odniósł się do odczytanego fragmentu Księgi Izajasza. "Bóg życia zniszczy śmierć raz na zawsze. On zedrze z twarzy wszystkich ludów żałobny całun, otrze łzy z każdego oblicza i podźwignie z upokorzenia swe dzieci po całej ziemi. Oto horyzont ludzkiej nadziei, towarzyszący człowiekowi od zarania jego dziejów na ziemi. Oto horyzont ludzkiej, osobistej i zbiorowej nadziei" - mówił kard. Dziwisz. Ostateczną pieczęć tej nadziei postawił zaś Jezus Chrystus, który zmarł, ale zmartwychwstał, zaś człowiek zanurzony jest w Jego śmierć, ale też zmartwychwstanie.
(fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
Jak podkreślił, taką prawdę o człowieku i Bogu głosił kard. Franciszek, który szedł konsekwentnie drogą, na którą zaprosił go Chrystus i o którym po śmierci wypowiedziano wiele ważnych słów - o jego prostocie, oddaniu Kościołowi, patriotyzmie i "proroczym wychyleniu w przyszłość". "Między jego wiarą a życiem nie było rozdźwięku, dlatego szybko stał się autorytetem w środowisku krakowskim, w Polsce i Kościele" - opisał.
Kard. Dziwisz podkreślił, że metropolita senior archidiecezji był zwiastunem chrześcijańskiej nadziei, gdyż jego wiara, nadzieja i wyczucie spraw społecznych, umożliwiły w stanie wojennym i w trudnych momentach transformacji ustrojowej po 1989 r. "przeprowadzenie ludu Bożego archidiecezji przez Morze Czerwone skomplikowanej polskiej rzeczywistości".
"Z jednej strony w czasach stanu wojennego uczył roztropności, nie ryzykowania ponad potrzebę, z drugiej strony bronił uwięzionych, organizował pomoc dla ich rodzin, powołała Arcybiskupi Komitet Pomocy, bronił praw obywatelskich (...) Kościół Krakowski był w tym czasie oazą wolności dla niezależnej polskiej kultury. Gromadził dysydentów, ludzi mediów, sztuki i nauki" - mówił hierarcha.
(fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
Zaznaczył, że kard. Macharski nigdy nie upolityczniał Kościoła, o czym świadczy jego nauczanie. "Chciał, aby Kościół był domem dla ludzi różnych opcji politycznych, a równocześnie przestrzenią otwartych dyskusji światopoglądowych i autentycznego dialogu, tak międzyreligijnego, jak i kulturowego" - stwierdził.
Kard. Dziwisz powiedział, że zmarły odpowiadał całym swoim życiem na pytanie o miłość i to najtrudniejszy jej rodzaj - miłość miłosierna, czyli miłosierdzie. "Przy różnych okazjach podkreślał, że najcenniejszą formę kultu miłosierdzia Bożego stanowi stawanie się w świecie przedłużeniem ramienia tegoż miłosierdzia Bożego" - wyjaśnił, ukazując, że kard. Franciszek wspierał w archidiecezji wiele dzieł miłosierdzia. Miał też świadomość długiej tradycji charytatywnych Kościoła krakowskiego - św. Stanisława, św. królowej Jadwigi, o. Piotra Skargę, św. Alberta Chmielowskiego, kard. Adama Stefana Sapiehę. Zmarły wspierał dzieła miłosierdzia, zwłaszcza po reaktywowaniu w Polsce Caritas kościelnej po 1989 r. Zachęcał wiernych do praktykowania dziel miłosierdzia słowami z Ewangelii: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Jak ocenił, kard. Macharski żył i działa w kręgu Bożego miłosierdzia. Wielokrotnie udawał się do Łagiewnik aby tam, czerpiąc z przesłania św. Faustyny czerpać inspiracje. Jego drogowskazem życia były słowa "Jezu, ufam Tobie". Za wielkie dokonanie zmarłego ordynariusza uznał budowę Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, które konsekrował św. Jan Paweł II. Promieniował radością, gdy papież Jan Paweł II konsekrował świątynię i zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. "I dla papieża Bożego miłosierdzia, i dla krakowskiego kardynała te chwile były ukoronowaniem ich wspólnej troski, by prawda o Sercu Boga pełnym dobroci i miłosierdzia rozbrzmiewała jeszcze donioślej w naszym świecie naznaczonym egoizmem, przemocą i bratobójczymi konfliktami" - powiedział.
Purpurat podziękował w imieniu Zmarłego wszystkim, którzy opiekowali się kard. Macharskim w kolejnych szpitalach, lekarzom, siostrom albertynkom oraz przedstawicielom władz, instytucji, służb, środowisk nauki, pracy i kultury, a także przybyłym gościom - prezydentowi, premier rządu, przedstawicielom władz samorządowy,. "Dziękuję wszystkim, którzy dziś modlą się za niego, oddając mu ostatnią posługę. Dziękuję całej archidiecezji krakowskiej za modlitwy i miłość, jaką otaczała zmarłego arcybiskupa metropolitę krakowskiego" - wyraził wdzięczność. Odmówił jeszcze modlitwę Jana Pawła II, zaniesioną w łagiewnickim sanktuarium 17 sierpnia 2002 r.
"Księże kardynale Franciszku, dziękujemy Ci za wszystko. W Roku Miłosierdzia powierzamy Cię miłosiernemu Panu, któremu wiernie służyłeś i którego miłosierdzie sławiłeś swoim życiem i słowem. Żyj w pokoju. Żyj w Bogu na wieki" - zakończył kard. Dziwisz.
Kardynała Macharskiego pożegnał również papież Franciszek.
Skomentuj artykuł