Kramer SJ o pielgrzymce kibiców: to spotkanie budzi obawy

Grzegorz Kramer SJ

Podpięcie pod spotkanie miłośników piłki nożnej środowisk, które mocno są związane z ONR, w jego najbardziej agresywnej postawie (wykluczającej ze społeczeństwa tych, którzy nie pasują do wizji Polaka przez nich głoszonej), sprawia, że całe to spotkanie budzi nie tyle niesmak, co obawy - pisze Grzegorz Kramer SJ.

W dzień, w którym Kościół czytał słowa Jana o konieczności rozeznawania duchów na Jasnej Górze odbyło się IX spotkanie kibiców. Nie wiem jaką Ewangelię czytano podczas tego spotkania, ale bardzo często na Jasnej Górze czyta się o weselu w Kanie Galilejskiej. Padają w tej perykopie słowa: "zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie". Maryja mówi o Jezusie.

W jednej z relacji fotograficznych zobaczyłem zdjęcie, które jest bardzo wymowne. Obok człowiek a z napisem złorzeczącym wrogom (już nawet nie pytam kogo dziś uważamy za wroga ojczyzny) stoją duszpasterze. Nie reagują.

W mojej Ewangelii, w która wierzę, przesłanie jest takie: Bóg posłał swojego Syna, aby ten dał życie za każdego człowieka, również za wrogów.

DEON.PL POLECA


Kościół, za Janem, przypomniał nam o konieczności rozeznawania duchów, o niedowierzaniu każdemu duchowi. Mówiąc prościej: nie wszystko to, co wydaje się mi genialnym (pobożnym, dobrym) pomysłem - jest dobre. Kryterium z wczorajszego czytania jest takie: wyznanie, że Jezus jest Bogiem. Nie chodzi tu jedynie - oczywiście - o powiedzenie tego zdania. Chodzi o zaświadczenie swoim życiem.

Ktoś, kto w cieniu kościoła i Kościoła głosi hasła w takim klimacie nie wyznaje swoim życiem faktu, że Jezus jest Bogiem. Złorzeczenie wrogom (i komukolwiek) nie ma nic wspólnego z Ewangelią.

Pielgrzymka miłośników sportu to fajna i boża sprawa, bo ludzie potrzebują gromadzić się w grupach branżowych. Jednak dzieje się coś złego, kiedy staje się to legitymizacją zachowań sprzecznych z Ewangelią. A niestety podpięcie pod spotkanie miłośników piłki nożnej środowisk, które mocno są związane z ONR, w jego najbardziej agresywnej postawie (wykluczającej ze społeczeństwa tych, którzy nie pasują do wizji Polaka przez nich głoszonej), sprawia, że całe to spotkanie budzi nie tyle niesmak, co obawy. Obawy przed tym, że pod sztandarem mojego Kościoła poświęca się kolejne dzieła wymierzone przeciwko drugiemu człowiekowi.

Rozeznawanie to ciężka sprawa, bo czasem trzeba mieć odwagę nie tylko przyklepywać pomysły, które de facto są złe, ale powiedzieć STOP. Z czegoś, co miało być na początku modlitwą za ciężko chorego duszpasterza rodzi się powoli ruch, którego w pewnym momencie może nawet Jasna Góra nie powstrzymać. Chrześcijaństwo, duchowość albo przekłada się na nasze bycie w świecie w ten sposób, że za Jezusem wychodzimy do świata z miłością i zbawieniem, albo nie ma najmniejszego sensu. Staje się ono karykaturą i kolejną ideologią, którą można wykorzystać w walce z jakimkolwiek przeciwnikiem. Nie, chrześcijaństwo nigdy nie może stać się czymś, co w imię Boga błogosławi przemocy.

Rozeznawajcie duchy (pragnienia), bo nie wszystkie są z Boga. Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie. A On oddał życie za nieprzyjaciół, a nie złorzeczył.

Grzegorz Kramer SJ - duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej TJ, współtwórca projektu Banita. Prowadzi autorskiego bloga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kramer SJ o pielgrzymce kibiców: to spotkanie budzi obawy
Komentarze (13)
Lucjan Drobosz
9 stycznia 2017, 23:16
Ojcze Grzegorzu, podzielam Ojca obawy. To niepokojace zjawisko. Bardzo dobry i przemyślany tekst. Te komentarze poniżej (wiele od księży) to jak pieczęć potwierdzająca słuszność tego artykułu. 
B
Bobo
9 stycznia 2017, 22:49
Mam wrażenie że zamieszczone tu komentarze są w kontrze do artykułu (lub osoby Ojca). A cóż wynika z treści artykułu jak czytam. Ojciec pisze że budzą jego obawę postawy które na pierwszy rzut oka mogą być dobre, ale niekoniecznie rzeczywiście takie są. I ostro kontrastuje postawę części pielgrzymów z przykładem Jezusa. Akcentuje że chrześcijaństwo, duchowość polega na tym że naśladujemy Chrystusa niosąc w świat miłość i zbawienie (to bardzo wysoko postawiona poprzeczka, zgadza się, ale od początku tak było i nie wystarczy mówić "Panie, Panie"). Pisze też aby rozeznawać duchy bo nie wszystkie są z Boga (nie wszystko złoto co się świeci).
S
Szymon
9 stycznia 2017, 21:37
A ty księże rozeznałeś ducha, pod wpływem którego napisałeś ten tekst?
a a
9 stycznia 2017, 20:11
Nie rozumiem ojca Kramera. Z jednej strony jest za Kościołem otwartym dla wszystkich, homoseksualistów, rozwodników, imigrantów, ect, a chce wywalić z niego kibiców? To o ich zbawienie już nie trzeba się troszczyć? Im nie mamy okazywać zrozumienia? Coś to podejrzane... 
Andrzej Ak
9 stycznia 2017, 18:49
Bracie Grzegorzu, a może to czas aby "zakasać rękawy" i zacząć ewangelizować tych co tego najbardziej potrzybują, czyli ONRowców? Czego brakuje? Odwagi, chęci, motywacji? Ducha Świętego? To może być święte wyzwanie z ogromną, obupólną korzyścią. Jezus nie wyrzuca ONRowców na margines. Ich również chce przyciągnąć ku Sobie.
M
Maciej
9 stycznia 2017, 18:08
Ojcze, ja nie jestem miłośnikiem ONR i podobnych ugrupowań ale byłem przypadkiem na Jasnej Gorze podczas tej pielgrzymki. To co mnie chyba najbardziej złapało za serce to widok kibiców zmierzających na Jasną Górę i śpiewających Oto jest dzień który dał nam Pan. I drugi aspekt, kiedy na poczatku Mszy Św wymieniono księży opiekujących się poszczególnymi klubami. Było ich całkiem sporo i to budzi nadzieje że i w tym gronie jest możliwa ewangelizacja. To jest właśnie ta jedna owca której należy szukać. Błogosławieństwa Bożego Ojcu zycze
AZ
Arbuz Zwyczajny
9 stycznia 2017, 16:23
Taki Ojciec niby otwarty na wszystkich pokrzywdzonych, a kibice Ojcu wadzą? To ludzie, których przygarnia Kościół wychodzący na peryferia, Kościół nie bojący się bejsbola, łysej głowy, tatuażu. Ich droga do nawrócenia nie jest prosta - podobnie jak często nieprosta jest droga do Chrystusa studenta, biznesmena, narkomana czy buddysty - ale czy dlatego mają nie przyjechać do Częstochowy? Czego Ojciec się boi - że jeszcze czasu potrzeba zanim jeden zrozumie że wykluczanie "wrogów ojczyzny" to nie jest droga chrześcijanina? Że może drugi nie zrozumie wcale? Przecież gdyby stał z tym bejsbolem na swoim blokowisku to nie miałby żadnej szansy, a tak - ruszył się z kanapy. Bóg daje szansę wszystkim, szkoda że Ojciec próbuje Go ograniczać. A kibice pod czujnym okiem Matki przekuwają boleśnie i z trudem nienawiść do innego koloru szalika na miłość do Boga i Ojczyzny. Czy naprawdę Ojciec uważa że to źle?
9 stycznia 2017, 16:17
Ojcze, o co Ojcu chodzi? W pięknej inicjatywie dostrzegasz zło, bo przyuważyłeś jednego człowieka, którego postawa budzi wątpliwości, a wylewając krytykę nawet Ojciec nie napisał konkretnie, co to był za napis. Chyba Ojciec należy do ludzi, którzy wszędzie widzą zło, tylko nie w sobie. A moze Ojciec zazdrości inicjatorom, że to nie Ojciec wpadł na pomysł, żeby po chrześcijańsku zbliżyć się do tak nielubianego przez siebie środowiska kibiców i zaprowadzić ich do Matki Bożej? Miesza Ojciec ONR z kibicami, wmawia wszystkim nacjonalizm. Ciągle się mówi, że Katolik nie ma wrogów, ma śmiertelnego, z którym toczy walkę na śmierć i życie każdego dnia -SZATANA, a o tym się zapomina. A tak na marginesie nie od dzisiaj zauważyłam, że DEON jest portalem o konkretnym profilu niestety politycznym także, wnikliwy czytelnik wie o czym mówię.... 
WDR .
9 stycznia 2017, 15:35
Tak, szpital polowy papieża Franciszka to nie jest łatwa rzecz. Niektórym rozentuzjazmowanym wydawało się chyba, że szpital dotyczy tylko popularnych i medialnych postępowych przypadków. A tu nagle pielgrzymka kibiców... Przypomina mi się skecz w którym jeden kabareciarz mówi: jaki piękny jest ten świat, wszystko jest piękne, przyroda jest piękna, wszystko... Podchodzi drugi: tak? wszytko? a ten pan w drugim rzędzie? Mina pierwszego rzednie. Drugi odchodzi. Pierwszy do pana w druigm rzędzie: i po co pan tak blisko usiadł?...
9 stycznia 2017, 15:24
W ramach rozeznawania dochodzę do wniosku,iż w gronie owych wykluczonych o.Kramer odnalazł siebie i czym prędzej poleciał z tym na skargę do Pana Jezusa. Jako,że nie znalazł tam większego zainteresowania wyłał we żale na Deonie
abraham akeda
9 stycznia 2017, 15:02
Tekst kipi mową nienawiści wobec narodowców, ONR i kibiców. Kramer, tak Jezus kazał robić? Kazał wykluczać narodowców bo patrioci albo kibiców bo kibice? Jeśli chodzi o homoseksualistów i komunistów nie masz wątpliwości że tolerancja się należy. Ale dla patriotów tolerancji nie ma co? I co masz na myśli pisząć "mój Kościół", jak ci nie pasuje Kościół to wypad, droga wolna, nie mąć i nie zawłaszczaj Kościoła dla siebie i dla zboczeńców.
AZ
Arbuz Zwyczajny
9 stycznia 2017, 16:44
Wypad? Robisz to źle! Ojciec Kramer mówi "wypad" kibicom i przy okazji narodowcom - nie odpłacajmy mu tym samym. Każdy ma szansę się nawrócić, a każdy chrześcijanin wręcz musi dążyć do nawrócenia, bo jest grzesznikiem. Ojciec Grzegorz też ma taką szansę, nie odbierajmy mu jej. :-)
abraham akeda
9 stycznia 2017, 17:16
Ojciec Kramer prezentuje logikę marksistowską, nie ma tolerancji dla prawicy i narodowców, jest tolerancja dla lewcatwa i wszelkiej maści wynaturzeńców jako dzieci bożych. Kiedyś już rzuciłem luźną sugestię by zmienił "zawód" z księdza na pastora i w obwoźnych kazaniach zdobywał sobie zwolenników swojego mamrotania a nie siał fermentu w Kościele Katolickim.  Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Ojciec Kramer naprawdę wierzy w swoją propagandę jako czołowy reprezentant deonowej neomoderny postindustrialnej. Z jego tekstów i kanału na youtubie wyciagam wniosek, że jest to osoba w stu procentach zmanipulowana ideologicznie, stracona, siejąca tylko bałamutne zgorszenie. Ojciec Kramer jest wrogiem wolności i propagatorem dewiacji, ideologicznym marksistą.