Krzyż jest dla nas tym, czym przepływająca tratwa dla tonącego

KAI / jk

„Adorujcie Krzyż jak topielec, do którego przypływa tratwa” – powiedział biskup pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej Adrian Put, który przewodniczył Liturgii Męki Pańskiej w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim.

„Chcę was zaprosić, abyśmy podczas adorowania Krzyża św. nie adorowali go jako męki Pana Jezusa, jako znaku Jego męki, bo to nam niewiele powie. Nie chcę abyście go adorowali tylko dlatego, że jest to taka część liturgii” – mówił hierarcha do licznie zgromadzonych wiernych w gorzowskiej farze, wyjaśniając: „Adorujcie go, dotykajcie i całujcie tak jak topielec, który długie godziny jest na morzu i nie ma żadnych nadziei, że przyjdzie ratunek. Już się poddaje, już zanurza i nagle tratwa się pojawia – tak dotknijcie Krzyża” – zaznaczył bp Put i przypomniał, że spoglądając na zasłonięty Krzyż wiemy, że o nas jest mowa oraz, że Jezus nie musiał umierać za grzechy, bo ich nie miał, ale wziął grzechy na siebie. Hierarcha zapytał: „Co by było gdyby Jezus nie wziął naszych grzechów, jak potoczyłaby się nasza historia?”. Odpowiedział, że żylibyśmy dalej po śmierci, ale byłoby ono nie do wyobrażenia, a Stary Testament podpowiada, że bylibyśmy jako cienie. Kiedy nasze życie ziemskie dobiegło by kresu, istnielibyśmy nadal ale bez nadziei, bez sensu, bez marzeń i oczekiwań. Cień cienia nie rozpozna. „Wyobraźcie sobie takie istnienie na wieki – mówił bp Put, podejmując refleksję o życiu po śmierci fizycznej – gdyby pozostawał tylko cień?”. Dalej kaznodzieja pytał, jakie byłyby nasze wybory, oczekiwania, jak byśmy walczyli o każdą minutę tego życia, wiedząc, że nie ma nic więcej poza cieniem. „Jak wyglądałyby nasze relacje rodzinne, społeczne, czy byłoby tak, że ktoś odważyłby się oddać życie za drugiego, wiedząc, że będzie tylko cień?”. Dalej biskup wyjaśniał, że Jezus, biorąc na siebie ludzkie grzechy, otworzył swoim sercem wejście do oddechu, do przyszłości, do nadziei, do tego wszystkiego co nazywamy życiem wiecznym. Dlatego na zakończenie homilii kapłan prosił: „Podchodząc do Krzyża nie adorujcie go jako znaku męki Jezusa. On wziął na siebie naszą śmiertelność i cień bezsensu, po to żebyśmy mieli życie” – zaznaczył bp Adrian Put.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krzyż jest dla nas tym, czym przepływająca tratwa dla tonącego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.