Ks. dr Prusak o specyfice pedofilii w Kościele

(fot. fiddle oak / Foter / CC BY-NC-SA)
KAI / mh

Większość ofiar księży to nie dzieci, ale nastoletni chłopcy w okresie dojrzewania płciowego i to oni stanowią grupę zwiększonego ryzyka w Kościele - podkreślił ks. dr Jacek Prusak SJ podczas 10. Ogólnopolskiej Konferencji "Pomoc dzieciom ofiarom przestępstw" w Warszawie. W wykładzie nt. "Specyfiki i odmienności pedofilii w Kościele" zwrócił także uwagę na podobieństwa. - Tak jak w innych grupach społecznych, także i w Kościele katolickim sprawdza się teza, że tam, gdzie krzywdzone jest dziecko lub nastolatek, tam czyjeś oczy są zamknięte" - mówił.

Zdaniem ks. dr. Prusaka, sprowadzanie wszystkich przyczyn czynów pedofilnych popełnianych przez duchownych do ich osobistej psychopatologii, nie tylko nie wyjaśnia popełnionych przez nich przestępstw, ale grozi powtarzaniem starych błędów w reagowaniu. - Bez uwzględnienia czynników kulturowych, zwłaszcza związanych z funkcjonowaniem struktury instytucjonalnej Kościoła, nie tylko spłycamy ten problem, ale nie oddajemy sprawiedliwości ofiarom - mówił prelegent.

Ks. Prusak reprezentował stanowisko, które sprowadza się do tezy, że istnieją zarówno cechy wspólne, jak i odróżniające przestępców seksualnych w Kościele katolickim od innych grup społecznych. Powołując się m.in. na amerykański raport John Jay College of Criminal Justice z 2002 r. podkreślił, że większość sprawców nadużyć to nie pedofile a efebofile, czyli według terminologii medycznej osoby o zaburzonej preferencji seksualnej skierowanej na nieletnich w okresie dojrzewania.

- Pedofilów preferencyjnych jest tylko 2 proc. a większość sprawców to efebofile, z czego większość - to sprawcy regresywni (okazjonalni) - mówił. W rezultacie, grupę zwiększonego ryzyka stanowią nie dzieci, ale nastolatkowie płci męskiej w okresie dojrzewania płciowego. Z amerykańskich badań wynika, że ponad 80 proc. ofiar duchownych to chłopcy, a 60 proc. z nich to chłopcy w wieku między 11. a 14. rokiem życia.

Wbrew stereotypom i powszechnym odczuciom, że "księża molestują, jak tylko wyjdą z seminarium, bo wtedy już nie ma nad nimi kontroli", z badań przeprowadzonych w USA wynika, iż średni wiek popełnienia pierwszego wykroczenia przez duchownych przypada na 39. rok życia - wskazywał prelegent.

Ks. Prusak przyrównał też wykorzystanie seksualne nieletnich przez księdza do kazirodztwa. - To seksualna i relacyjna zdrada spowodowana przez "ojca poszerzonej rodziny" dziecka. Większość ofiar została wykorzystana dlatego, że ufała iż ksiądz to ktoś inny niż ich rodzic i może mu bardziej zaufać, bo to druga osoba po Bogu - mówił podkreślając, że żadna inna osoba zaufania publicznego nie miała takiego statusu jaki ma duchowny.

Psycholog mówił także o specyfice relacji biskup-ksiądz, które nie mają sobie podobnych w społeczeństwie. - Biskup wchodzi w rolę ojca a ksiądz w rolę syna, który przyrzeka mu posłuszeństwo a ten publicznie mu obiecuje, że będzie go otaczał swoją opieką. Jedną z konsekwencji błędnego myślenia o tej relacji jest to, że biskupi amerykańscy oskarżani o tuszowanie pedofilii w swoich diecezjach mówili, iż mieli trudność w zgłoszeniu tych przypadków do prokuratury. Jak sami mówili: "ten ksiądz był dla mnie jak syn". Oczywiście to niczego nie usprawiedliwia, ale rzuca światło na te wahania, które są obecne również wśród polskich biskupów - mówił prelegent.

Bazując na amerykańskim raporcie przedstawił typowy scenariusz wykorzystania osoby nieletniej przez duchownego i typowe scenariusze reakcji przełożonych kościelnych. W tym pierwszym przypadku zwrócił uwagę na istotny czynnik, jakim był fakt, że dzieci były uczone szacunku i zaufania do księży. Natomiast mówiąc o reakcjach przełożonych wskazał, że we wczesnych przypadkach, na początku lat 80. w USA, pierwsze reakcje były reakcjami niedowierzania i oskarżania ofiary, oraz osoby, która ją reprezentowała, o szkalowanie Kościoła.

- Ta reakcja negatywna była zarówno ze strony oskarżonego księdza, jak i parafian, którzy najczęściej "stawali murem" za księdzem. Na plebani lub w kurii biskupiej, w dużej części przypadków, ksiądz przyznawał się do stawianych mu zarzutów, ale postanawiał poprawę, po czym opuszczał parafię przeniesiony na inną placówkę. Zmianie miejsca towarzyszyło utajnienie przeszłości. Nowy proboszcz na ogół nie poznawał przeszłości swego najbliższego współpracownika - mówił.

Do często popełnianych błędów amerykańscy badacze zaliczali także marginalizowanie znaczenia przypadków przedawnionych - zarówno wobec prawa cywilnego, jak i kościelnego. - Najczęściej do takich duchownych podchodzono tak: "popełnił w życiu błędy, ale to było dawno temu i najprawdopodobniej już się nie powtarzają", co nie zawsze było zgodne z prawdą - dodał ks. Prusak.

W swoim wystąpieniu wspomniał także o podobieństwach sprawców "w koloratkach" do przedstawicieli innych grup społecznych. - Nie można powiedzieć, że księża katoliccy to grupa zwiększonego ryzyka ani jeśli chodzi o inne grupy zawodowe, ani w obrębie duchownych innych wyznań chrześcijańskich. Podobnie jak w innych segmentach, także i w Kościele katolickim sprawdza się teza, że tam, gdzie krzywdzone jest dziecko czy nastolatek, tam czyjeś oczy są zamknięte - zaznaczył.

Zorganizowana już po raz dziesiąty w Warszawie Ogólnopolska Konferencja "Pomoc dzieciom ofiarom przestępstw" to największe, coroczne spotkanie profesjonalistów zajmujących się problematyką przemocy wobec najmłodszych. Uczestniczyło w nim ok. 500 osób: pracowników socjalnych, policjantów, psychologów, sędziów, prokuratorów, lekarzy, pracowników organizacji pozarządowych i instytucji, badaczy i wykładowców akademickich.

Od 10 lat konferencja jest organizowana we współpracy Fundacji Dzieci Niczyje, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz miasta stołecznego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. dr Prusak o specyfice pedofilii w Kościele
Komentarze (13)
S
San
24 października 2013, 00:49
Czarne obleśne zboki, won do Watykanu!
M
Marcudi
23 października 2013, 22:05
Księża katoliccy rżną wszystko co się tylko rusza i na drzewo nie ucieka.
C
Cogito
23 października 2013, 21:18
Jazmig, o. Żak SJ (o nieszczęście, również dla Jana) któremu biskupi powierzyli moderowanie komisji ds. ochrony dzieci i młodzieży w jeden z wypowiedzi podał źródła (włoskie, niemieckie i amerykańskie) oraz dorobek fakultetu psychologii na Univ. Gregoriańskim, z których wynika, że nie koniecznie w większości homoseksualiści... (Chyba, że pedofilię wobec dziewczynek uznajemy za akt homoseksualny.) Chodzi o grupę czynników: kryzys wieku średniego, ogólne napięcie seksualne w tym okresie, o niezrealizowane biologiczne i psychicznie (sic!) ojcostwo, to wszystko idzie w parze, w różnym natężeniu… Niemałą rolę ma higiena życia w celibacie - jakość wspólnot, aktywność fizyczna, znoszenie samotności, przyjaciele. To takie trochę „michalikowe”, ale to wynik wieloletniej analizy problemu. Oczywiście homoseksualizm jest najprostszą i niewątpliwie słuszną poszlaką, ale tylko po części, kiedy bierze się ogół przypadków. Tą drogą idzie ks. Oko, który jakiś czas temu, w zapale, zrobił z całej prowincji jezuitów bandę homoseksualistów, nie przepraszając nawet za to… taki „lapsus”. Wszystko poparł setką „przypisów naukowych”. Chciał tylko dokopać Prusakowi ale się zagalopował. Szkoda, bo jego dobra i rzetelna praca, przez prywatne animozje staje się dziwna… Ks. Jacka można nie lubić jako adwersarza (sam go wtedy nie lubię) ale nie jako psychologa, który jest uczciwy w tym co robi. Mam nadzieję, że teraz "uratowałem" choć trochę dla Ciebie Jazmig ten artykuł.
MZ
moje zdanie
23 października 2013, 20:51
Prusak to znany "doktor" z TVN i GW i TP (atakującego abp. Michalika). Jest jezuita w tym "północnoamerykańskim stylu teologi i filozofii postmodernistycznej. Jest medialnym jezuitą z tego odłamu jezuitów co Obirek, Mądel a także Piórkowski i Żmudziński a także promotor powołań. Fajny łańcuszek ludzi. Z WAM utoworzyli deon i promują swoje ideologie niby "otwartego" (na co?) kościoła. Tworzą medialny pontyfikat i Kościół (a prowincjał - cóż może?), stosują cenzurę dla tych "swoich" wielkich na deonie (nie wolno zwracać im uwagi na ich niegodne artykuły i komentarze) i brak moderacji na wybranych duchownych, biskupów i zakonników. - tym jak najbardziej wolno dokładać w stylu TVN i GW i TP. ... Nie musisz się zgadzać z poglądami jezuitów, których wymieniłeś z nazwiska, ale to nie znaczy, że oni nie mają racji. Nikt nie zmusza cię do czytania artykułów przez nich napisanych, których zapewne nie rozumiesz.
jazmig jazmig
23 października 2013, 17:23
W całym tym wykładzie brakuje ważnego szczegółu, bez którego uczciwość tego wykładu jest wątpliwa, a wartość poznawcza - znikoma. Tym szczegółem jest fakt, że aktów efebofilii dokonują homoseksualiści. Dlatego wyświęcanie na księży homoseksualistów było poważnym błędem KK. Wiek przestępców - 39 lat, to u mężczyzn okres tzw. drugiej młodości, czyli zwiększonego popędu seksualnego. Całkiem po prostu homoś w sutannie zaspokaja swój zboczony popęd w sposób, któy jest dla niego dość łatwy do zrealizowania.
J
Jan
23 października 2013, 17:10
Prusak to znany "doktor" z TVN i GW i TP (atakującego abp. Michalika). Jest jezuita w tym "północnoamerykańskim stylu teologi i filozofii postmodernistycznej. Jest medialnym jezuitą z tego odłamu jezuitów co Obirek, Mądel a także Piórkowski i Żmudziński a także promotor powołań. Fajny łańcuszek ludzi. Z WAM utoworzyli deon i promują swoje ideologie niby "otwartego" (na co?) kościoła. Tworzą medialny pontyfikat i Kościół (a prowincjał - cóż może?), stosują cenzurę dla tych "swoich" wielkich na deonie (nie wolno zwracać im uwagi na ich niegodne artykuły i komentarze) i brak moderacji na wybranych duchownych, biskupów i zakonników. - tym jak najbardziej wolno dokładać w stylu TVN i GW i TP.
G
glonojad
23 października 2013, 15:50
Drogi Leszku, Drogi Misiu,  a was co łączy w tych "intymno" - słodko - publicznych komentarzach? :-)
M
misio
23 października 2013, 14:01
Drogi Misiu. Jedyną drogą do walki z kłamstwem jest prawda. Ignorancji trzeba przeciwstawiać kompetencje, a złej woli dobrą wolę a nie pieniactwo. ... Drogi Leszku, słusznie prawisz. Ale póki co nikt się tutaj nie pieni bo przecież spokojnie sobie gawędzimy zwracając tylko uwagę na różne aspekty problemu.
L
leszek
23 października 2013, 11:37
Drogi Leszku, uleganie zastraszeniu i kombinowanie jak koń pod górę aby tylko nie narazić się gejozie jest zafałszowaniem istoty problemu. Dwa - pominięcie danych pokazujących rzeczywistą skalę zjawiska to milcząca zgoda na kłamstwa PO-stępowych mediów usiłujących za wszelką cenę wytworzyć skojarzenie ksiądz=pedofil. A temu kłamstwu należy się przeciwstawiać na każdym kroku korzystając z każdej sposobności. I tyle. ... Drogi Misiu. Jedyną drogą do walki z kłamstwem jest prawda. Ignorancji trzeba przeciwstawiać kompetencje, a złej woli dobrą wolę a nie pieniactwo.
M
morski
23 października 2013, 11:14
misiu, czy czasem nie ierzesz udziału w tworzeniu kolejnego skojarzenia, walczac z poprzednim?
M
misio
23 października 2013, 11:09
Drogi Leszku, uleganie zastraszeniu i kombinowanie jak koń pod górę aby tylko nie narazić się gejozie jest zafałszowaniem istoty problemu. Dwa - pominięcie danych pokazujących rzeczywistą skalę zjawiska to milcząca zgoda na kłamstwa PO-stępowych mediów usiłujących za wszelką cenę wytworzyć skojarzenie ksiądz=pedofil. A temu kłamstwu należy się przeciwstawiać na każdym kroku korzystając z każdej sposobności. I tyle.
L
leszek
23 października 2013, 10:10
Drogi Misiu. Jeśli chcesz rzeczywiście zdobyć jaką orientację w tym temacie to zdecydowanie zalecam czytać co piszą osoby jak ks. Prusak, który wie o czym pisze, albo nawet przeczytać sam raport, który jest dostępny on-line. Natomiast niewiele pojmiesz jak się będziesz ekscytował jakimiś głupawkami z tygodnika "Do Rzeczy" pisanych przez kompletnych ignorantów.
M
misio
23 października 2013, 09:16
tutaj więcej ciekawych rzeczy z raportów Jay College of Criminal Justice: http://dorzeczy.pl/i-kto-tu-jest-pedofilem/ I nie ma co ze strachu przed homolobby, Wyborczą i innymi PO-stępowymi mediami owijać w bawełnę tylko trzeba sprawy nazywać po imieniu - problem dotyczy przede wszystkim po prostu gejozy.