Ks. Dziadosz: świadectwo wiary św. Szczepana

(fot. Giotto di Bondone / Siebrand / Wikimedia Commons)
KAI / pk

Heroiczna modlitwa Szczepana przyniosła nawrócenie św. Pawła - zwraca uwagę ks. dr hab. Dariusz Dziadosz, rektor Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Przemyślu. List jest czytany dzisiaj w kościołach archidiecezji przemyskiej.

Ks. Dariusz Dziadosz napisał w liście do diecezjan, że kolejny już raz mamy okazję przeżywać uroczystą pamiątkę narodzenia Jezusa Chrystusa i kolejny raz Bóg zaprasza, by do tej świętej tajemnicy wiary podejść z należytą powagą i czcią. - Prawdziwe bowiem świętowanie Bożego Narodzenia to nie tylko troska o ich piękną oprawę zewnętrzną, to nie tylko zabieganie o stworzenie ciepłej i życzliwej atmosfery w rodzinie czy obdarowanie prezentami bliskich lub przygodnie spotkanych ludzi. Boże Narodzenie to konkretny duchowy wysiłek naszej woli zmierzający do osobistego i bliskiego spotkania z Bogiem - napisał kapłan.

Wskazuje, że w tych dniach każdy powinien starać się doświadczyć bliskości Jezusa w odprawianych nabożeństwach, ale też dostrzec obecność Boga w życiu. Dodał, że tajemnica Bożego wcielenia jest wielkim dowodem Bożej miłości, ale by dojrzeć jej prawdziwy blask i odpowiedzieć na nią, trzeba się najpierw nawrócić i odnowić postawę ufności względem Boga.

Rektor przemyskiego seminarium duchownego zauważył, że obojętność, a nawet wręcz nienawiść, z jaką się spotkała Święta Rodzina ukazują, że nawet Bogu trudno jest znaleźć drogę do ludzkiego serca. - Jakaż wielka potrzeba nawrócenia wypływa z biblijnych relacji o narodzeniu Pańskim - napisał.

Ks. Dziadosz wskazał, że podobnie rzecz się miała ze św. Szczepanem. - Dzieje Apostolskie opisują go jako człowieka cieszącego się dobrą sławą, pełnego wiary, Ducha Świętego i mądrości (Dz 6,3.5). Dzięki tym przymiotom Szczepan stanął na czele grupy mającej wspomagać Dwunastu w ich apostolskiej posłudze. Trzeba więc mocno podkreślić, że u początku wiary Szczepana i jego misji w Kościele stoi autentyczne nawrócenie, którego konkretnym owocem jest świadoma decyzja o oddaniu życia Jezusowi i silne pragnienie służenia Bogu i ludziom - zauważył rektor WSD.

Dodał że spotkanie z Jezusem i Jego Ewangelią sprawia, iż od tej chwili wszystko, co czynił Szczepan, nawet najdrobniejsze codzienne powinności i prace, stały się sposobnością do okazania szczerej miłości Mistrzowi i braciom. - Niestety, radykalizm życia i odwaga, z jaką Szczepan bronił wiary w Jezusa i zachęcał do wejścia na drogę Ewangelii, sprawiły, że zwrócił na siebie nienawiść i agresję tych, którzy nie chcieli odwracać się od swych mrocznych czynów i pragnień.

Ale, jak zaznaczył, "Jezus nie pozostawił go samego w momencie próby, otworzył mu niebo i ukazał swą chwałę, aby umocnić jego siły w najtrudniejszym momencie życia, a następnie wprowadzić do królestwa przygotowanego przez Ojca".

- Przed męczeńską śmiercią Szczepan zdążył jeszcze przebaczyć kamienującym go prześladowcom, prosząc Boga o miłosierdzie nad nimi. Ta heroiczna postawa przyniosła natychmiastowe owoce. Radykalna zmiana dokonała się w życiu najbardziej zagorzałego z prześladowców - Szawła, który wkrótce też ujrzał Jezusa, nawrócił się i został najgorliwszym apostołem. Bóg bowiem nigdy nie zniechęca się niewiarą i obojętnością człowieka, ciągle puka do serca, czekając cierpliwie na owoce nawrócenia - przekonuje w liście ks. Dziadosz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Dziadosz: świadectwo wiary św. Szczepana
Komentarze (1)
N
Niedziela
27 grudnia 2014, 18:35
Kamień pierwszy - za trwanie przy wierze w Boga w Trójcy Świętej Jedynego. W dobie wszechogarniającej demokracji nie ma miejsca na taki „dyktat”. Bo dzisiaj każdy może mieć swojego „boga” czy „boginię”. Równouprawnione, a nawet modne jest też deklarowanie niewiary… Kamień drugi - za wierne trwanie przy świętym Kościele. Tu kamieniami rzucają zarówno ci, którzy kwestionują istotę Kościoła, jak i ci, którzy w różny sposób brukają go od wewnątrz, udając, że „nie wiedzą, co czynią”… Kamień trzeci - za wierność Dekalogowi. „Nie zabijaj!”, „Nie cudzołóż!”, „Nie kradnij!” - o, to zapisy zbyt proste jak na dzisiejsze, tak przecież skomplikowane czasy. Poza tym żaden „klecha” (św. Szczepan był diakonem) nie będzie burzył nam z trudem wypracowanego „spokoju sumienia”… Kamień czwarty - za pochylanie się nad ludźmi biednymi, chorymi, starymi. Społeczeństwo podlega prawom rynku, więc musi być „dochodowe”. Dobroczynność jest dopuszczalna, ale niech sobie ją każdy uprawia na własną rękę. W skali globalnej „tęgie głowy” już pracują nad zapewnieniem „godnej śmierci” tej części społeczeństwa, która „dochodowa” być przestaje… Kamień piąty, szósty, siódmy… Cała góra kamieni, z których każdy niesie ból i śmierć. Czy nie przykładamy ręki do współczesnego kamienowania św. Szczepana?