Ks. Jan Kaczkowski z Medalem św. Jerzego

(fot. PAP/Michał Walczak)
KAI / psd

Ten medal przyznany "za walkę ze smokiem nieczułości" jest medalem za czułość - powiedział ks. Adam Boniecki w laudacji dla ks. Jana Kaczkowskiego, który w sobotę wieczorem w Krakowie odebrał Medal św. Jerzego przyznawany przez "Tygodnik Powszechny".

Ks. Adam Boniecki wygłaszając laudację stwierdził, że przyznanie Medalu św. Jerzego "za walkę ze smokiem nieczułości" wymaga komentarza a najwyraźniejszą odpowiedzią będzie zobaczenie przeciwieństwa tego demona, czyli "anioła czułości". Według redaktora seniora wiele dobrych rzeczy można robić bez czułości, np. z poczucia obowiązku, dla własnej satysfakcji, bądź z innych motywów. A ks. Jan Kaczkowski "na świat, na ludzi, na Boga patrzy z czułością".

Ks. Boniecki podejrzewa, że ta czułość ks. Kaczkowskiego zrodziła się już u nastoletniego Jana, który przeżył coś, co przemieniło jego życie. Chodzi o sytuację, w której kolega ks. Jana został upokorzony przez nauczycielkę i rówieśników na jednym ze szkolnych apeli. "Coś we mnie pękło. Wtedy poczułem, że nigdy nie wolno nikogo poniżać, nikim pogardzać bez względu na wszystko. Przeżyłem swój pierwszy dziecięcy bunt" - przywoływał wspomnienia ks. Kaczkowskiego ks. Boniecki cytując najnowszą książkę "Życie na pełnej petardzie".

DEON.PL POLECA

"Od tej pory, mam wrażenie, wszystko co robi ks. Kaczkowski naznaczone jest tym pęknięciem. To pęknięcie nazywa się współ-czucie - compassio, współczucie z drugim człowiekiem. To chyba dlatego Jan Kaczkowski chciał zostać księdzem, bo odkrył współczującego ojca w niebie" - mówił ks. Boniecki odwołując się także do wywiadu Błażeja Strzelczyka z ks. Kaczkowskim w najnowszym "Tygodniku Powszechnym".

"Sensibilitas, nie czułostkowość, w pewnym sensie jest słabością, a przynajmniej stanem niebezpiecznym, który pcha człowieka w sytuacje trudne. Przy tym nieczułość ktoś może uznać za siłę, za odporność; skutecznie człowieka przed włażeniem w takie sytuacje chroni" - wyjaśniał ks. Boniecki zwracając także uwagę, że bywa i tak, że własne cierpienie staje się usprawiedliwieniem nieczułości na cierpienie drugiego. "Ten medal przyznany "za walkę ze smokiem nieczułości" jest medalem za czułość" - zakończył ks. Boniecki.

Założyciel Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio został czterdziestym laureatem Medalu św. Jerzego. Redakcja "Tygodnika Powszechnego" wyróżniła go za "walkę ze smokiem nieczułości".


W inspirującej rozmowie z Piotrem Żyłką ks. Jan zdradza źródła swojej niesamowitej energii i nieskończonych pokładów optymizmu. O swoim życiu i polskim Kościele mówi z odwagą i dystansem osoby, która pokonała własny strach. Wzruszające do łez świadectwo człowieka, który wie, że być może nie zostało mu wiele czasu.

Kupując tę książkę >>>, wspierasz Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio prowadzone przez księdza Jana Kaczkowskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ks. Jan Kaczkowski z Medalem św. Jerzego
Komentarze (4)
S
Savanarola
26 kwietnia 2015, 13:57
 Dla mnie osobiście ks. Kaczkowski to sztucznie wylansowany medialny bohater. Jego wypowiedzi często sa tak tendencyjne... na pograniczu jakiś farmazonów religijno-populistycznych. Znam przynajmniej kilku kapłanów którzy walczą z chorobą nowotworową i nie wykorzystują tego do robienia "ewangelizacyjnego show"- trzeba mieć naprawdę dużo pokory...   Czasami doświadczenie cierpinia, choroby samo w sobie niesie tak ogromny ładunek dobra, nie trzeba mu sztucznie nadawać rozpędu.  
C
Czytelnik
26 kwietnia 2015, 12:55
Ks. Kaczkowski to Prorok współczesności! Jaki to pradadoks, że tak doświadczony przez cierpienie człowiek, tak cudownie wykorzystuje to,co mu "zostało". ZNAK jakich mało! Księżę Janie, pewnie tego nie przeczytasz, ale jesteś dla wielu złamanych, kopanych, przetrąconych... znakiem nadziei. Dzięki!
A
andrzej
26 kwietnia 2015, 12:43
To naprawdę skromny Wielki czlowiek.To co robi dla chorych to wielki dar od Boga.
AC
Anna Cepeniuk
26 kwietnia 2015, 12:09
Piękne świadectwo jak można "ranę zamienić w perłę"... Bogu niech będą dzięki za ks. Jana i tych, którzy są mu podobni... oraz tych, którzy potrafią to docenić....