Ks. Krzysztof Ołdakowski SJ: Wielu Polaków podkreśla słowa "santo subito" odnosząc je do Benedykta XVI
Bardzo wielu Polaków podkreśla słowa "santo subito" ("święty natychmiast" – przyp. red.). Odnoszą je teraz do papieża Benedykta XVI mówiąc, że był on prawdziwym duchowym przewodnikiem i dzięki niemu odkryli swoje powołanie. Polacy bardzo mocno podkreślają słowa, które zmarły papież wypowiedział po swoim wyborze, że jest pokornym pracownikiem winnicy pańskiej. To było z jego strony świadectwem wielkiej pokory, łagodności i uprzejmości - mówi w rozmowie z DEON.pl ks. Krzysztof Ołdakowski SJ, szef Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego.
Tomasz Kopański: Jak Watykan zareagował na wieść o śmierci Benedykta XVI?
Ks. Krzysztof Ołdakowski SJ: - Nie była to niespodziewana wiadomość. Już w środę (28.12.2022 r. - przyp. red.) w czasie audiencji generalnej papież Franciszek modlił się o zdrowie dla papieża-seniora. Modlił się, aby go Bóg podtrzymywał, dodawał sił. Franciszek polecił całemu Kościołowi papieża seniora.
Mniej więcej od środy mogliśmy przypuszczać, że życie Benedykta XVI dobiega końca. Oczywiście reakcja ludzi była niespodziewana, bo papież senior ustąpił prawie 10 lat temu. Żył w cieniu w ogrodach watykańskich, a jednak teraz widać, że tysiące ludzi o nim pamięta. Zapadł im głęboko w serce.
Widać to po odwiedzających Benedykta XVI w Bazylice św. Piotra. Na tę chwilę przybyło go pożegnać około 170 tys. ludzi. Władze miasta nie spodziewały się tak wielkiej liczby, chociaż do takich dużych wydarzeń, jak pogrzeb papieża Rzym jest przygotowany.
Jaka atmosfera panuje w Watykanie na godziny przed rozpoczęciem ceremonii pogrzebowej?
- Przybywają pielgrzymi z całego świata. Z Polski przyjeżdża bardzo wielu ludzi nawet na jedną noc, aby uczestniczyć w pogrzebie i od razu wrócić do domów. Zainteresowanie pogrzebem jest niespodziewane. Wszystkie służby są w pogotowiu, takie uroczystości są przećwiczone.
Atmosfera jest bardzo podniosła. Świadczy o tym chociażby liczba kapłanów, którzy przybyli. Na mszy pogrzebowej będzie obecnych 4 tys. księży, 250 biskupów z całego świata, 120 kardynałów.
Co o Benedykcie XVI mówią Polacy, których ksiądz spotkał w Watykanie?
- Mają żywo w pamięci postać papieża seniora, ponieważ darzył on Polskę wielką życzliwością. Pamiętamy, jak w czasie każdej modlitwy Anioł Pański mówił on kilka słów pozdrowień po Polsku. Druga pielgrzymka Benedykta XVI, która odbyła się w 2006 roku była właśnie do Polski. Była to pielgrzymka dziękczynna za osobę Jana Pawła II. Papież przyjechał wtedy umocnić wiarę Polaków. Czuł w nich wielkie oparcie, a oni darzyli go głębokim uczuciem.
Obawiano się, jak będzie przyjęty papież z Niemiec po papieżu Polaku. Tymczasem okazało się, że przywitano go jako prawdziwego pasterza Kościoła, jako następcę apostoła Piotra. Obawy okazały się zupełnie nieuzasadnione.
Bardzo wielu Polaków podkreśla słowa "santo subito" ("święty natychmiast" – przyp. red.). Odnoszą je teraz do papieża Benedykta XVI mówiąc, że był on prawdziwym duchowym przewodnikiem i dzięki niemu odkryli swoje powołanie. Polacy bardzo mocno podkreślają słowa, które zmarły papież wypowiedział po swoim wyborze, że jest pokornym pracownikiem winnicy pańskiej. To było z jego strony świadectwem wielkiej pokory, łagodności i uprzejmości.
Benedykt XVI będzie chowany jako papież, lecz życzył sobie, aby jego pogrzeb był skromny. Jak to będzie wyglądać w praktyce?
- Uroczystości nie będą bardzo odbiegały od pogrzebu Jana Pawła II. Dzisiaj wieczorem ciało Benedykta XVI zostanie złożone do cyprysowej trumny, w której zostaną umieszczone paliusze i medale z czasów jego pontyfikatu oraz specjalny, zamknięty w tubie tekst przypominający jego pontyfikat. Jutro trumna będzie wyniesiona z Bazyliki na Plac św. Piotra, zostanie odmówiony różaniec.
Mszy pogrzebowej będzie przewodniczył papież Franciszek, a celebrować ją będzie dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Giovanni Battista Re. To jest ewenement, żeby urzędujący papież przewodniczył pogrzebowi swojego poprzednika. Tego nigdy w historii nie było.
Natomiast nie będą miały miejsca modlitwy końcowe diecezji rzymskiej Kościołów wschodnich, ponieważ one są przewidziane w sytuacji, kiedy umiera urzędujący papież. Po zakończeniu mszy Franciszek pokropi trumnę wodą święconą, okadzi ją i odmówi ostatnią modlitwę. Potem trumna zostanie wniesiona do Bazyliki św. Piotra i złożona jeszcze do dwóch pozostałych trumien: cynkowej i drewnianej. Papież Benedykt XVI zostanie pochowany w miejscu, w którym do beatyfikacji przebywało ciało Jana Pawła II, a wcześniej ciało papieża Jana XXIII.
Jak Benedykt XVI przeżywał swoją chorobę, świadomość tego, że wkrótce umrze? Jego ostatnie słowa z pewnością świadczą o głębokiej wierze.
- Ostatnie słowa jakie wypowiedział brzmiały: „Jezu, kocham Cię”. To rzeczywiście pokazuje duszę Benedykta XVI, bo w takich momentach człowiek mówi to, co mu najbardziej leży na sercu.
Papież Benedykt nie spodziewał się, że po abdykacji będzie żył tyle lat, o czym mówił jego osobisty sekretarz abp Georg Gänswein. Myślał, że pożyje rok, to była dla niego duża niespodzianka, że przeżył jeszcze dziewięć lat. Był trochę jak powoli dogasająca świeca.
Jak określił Benedykta XVI kard. Krajewski, był on płucami Kościoła. Żył w ukryciu, modlił się za Kościół, za swojego następcę i powoli dogasał. Jednak papież senior do końca miał jasność umysłu, przyjmował gości. Rozmawiałem z abp Szewczukiem z Ukrainy. Był on jednym z ostatnich gości, których przyjął Benedykt XVI. Mówił on arcybiskupowi, że pamięta o Ukrainie i modli się za nią.
Jakie były relacje Franciszka z Benedyktem XVI mimo różnic w charakterze między tymi papieżami?
- Myśląc o relacjach między nimi, to zawsze staje mi przed oczami obraz, kiedy Franciszek przychodził do Benedykta XVI i zawsze całował go w rękę. To była postawa pełna czci, oddania, pietyzmu. Myślę, że Franciszek uważał swojego poprzednika za intelektualistę z wielkim sercem.
Oczywiście mamy do czynienia z różnymi osobami. Benedykt XVI uważał, że jego pontyfikat będzie krótki i musi skoncentrować się na tym, co najważniejsze, czyli na głoszeniu osoby Jezusa Chrystusa Zbawiciela Świata ludziom naszej kultury, naszych czasów. On tę kulturę i czasy doskonale czuł. Jezus był dla Benedykta XVI w centrum przepowiadania. Uważał, że trzeba tchnąć pasję do Chrystusa, którą sam w sobie nosił, ludziom wierzącym. Wydaje mi się, że papież Franciszek bardziej ukazuje nam oblicze Boga pełnego czułości, współczucia, bliskości, miłosierdzia.
Papież Benedykt XVI nigdy nie był specjalnie medialny. Franciszek ma zdolność kontaktu z tłumami, świetnie się z nimi rozumie, potrafi spontanicznie zareagować. Dla Benedykta było to pewnym trudem. Oczywiście on to sobie przyswoił, ale wymagało to sporego wysiłku.
Jak Benedykt XVI zostanie zapamiętany zarówno przez ludzi wierzących, jak i niewierzących?
- Zostanie zapamiętany przede wszystkim jako papież-teolog, papież nauczający. Myślę, że jego nauczanie będzie przywoływane przez setki lat, tak jak przywoływane jest nauczanie św. Bonawentury, św. Tomasza czy kard. Newmana. Bez wątpienia nauczanie Benedykta XVI będzie punktem odniesienia dla teologii, wiary przez setki lat.
Przez niewierzących papież senior zostanie zapamiętany jako ciepły, serdeczny człowiek dialogu, otwarty na wszystkich ludzi dobrej woli. Myślę, że ten aspekt jego człowieczeństwa, uprzejmości, delikatności, pewnej nieśmiałości jest bardzo bliski wielu ludziom także niewierzącym.
Skomentuj artykuł