Ks. prof. Chmielewski: mówienie o Chrystusie jako o królu Polski jest bardzo ryzykowne
- Jest to wręcz nadużycie, obarczone niebezpieczeństwem manipulacji. Mówiąc o Chrystusie królu Polski popadamy w konflikt teologiczny. Chrystus jest królem wszechświata, czyli wszystkich, a nie tylko Polski. Nie możemy zawężać Jego władzy królewskiej do naszego narodu, nie możemy popadać w retorykę mesjanizmu polskiego - powiedział PAP ks. prof. Marek Chmielewski z KUL.
Ks. prof. Chmielewski przypomniał, że uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata ustanowił dla Kościoła papież Pius XI encykliką "Quas primas" z 11 grudnia 1925 r., wydaną na zakończenie roku jubileuszowego 1600-lecia soboru nicejskiego.
Koniec roku liturgicznego
- Święto to początkowo obchodzono w ostatnią niedzielę października. Reforma Soboru Watykańskiego II przesunęła obchody na ostatnią niedzielę roku liturgicznego. Obecnie uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata wieńczy rok liturgiczny - tydzień później pierwszą niedzielą adwentu rozpoczyna się nowy rok liturgiczny - wyjaśnił.
Według ks. prof. Chmielewskiego określenie Chrystusa jako króla i temat królestwa Bożego są w centrum Ewangelii.
- Zwróćmy uwagę, że pierwsze wypowiedzi Chrystusa, zanotowane na kartach Ewangelii św. Marka, dotyczą właśnie królestwa Bożego. Chrystus mówi: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, ponieważ przybliżyło się do was królestwo Boże". Podobne określenia i obrazy opisujące królestwo Boże pojawiają się bardzo często także w Ewangelii św. Mateusza - stwierdził.
Duchowny dodał, że Chrystus podczas rozmowy z Piłatem uroczyście potwierdził, że jest królem.
- Chrystus wyraźnie potwierdza swoją godność królewską, która należy Mu się także z tytułu urodzenia - bo pochodzi z królewskiego rodu Dawida - mówił.
"Intronizacja" to duże uproszczenie
Ks. prof. Chmielewski zastrzegł, że w XIX w. upowszechnił się kult Serca Pana Jezusa, a wraz z nim do języka weszło pojęcie intronizacji Pana Jezusa. Jednak - zdaniem duchownego - pojęcie to jest dużym uproszczeniem.
- Idea intronizacji nie może być stosowana w odniesieniu do Chrystusa, ponieważ słowo to oznacza nadanie komuś władzy i wybór kogoś na władcę, podczas gdy Chrystus, jako Bóg-człowiek, ze swej natury i istoty jest królem. My nie możemy więc nadać Mu godności królewskiej. Na słowo to możemy się zgodzić jedynie w tym sensie, że swoje serce czynimy Jego tronem, przyjmując Jego prawa, nauczanie i Jego samego jako swojego Pana i władcę - zaznaczył.
Ks. prof. Chmielewski przestrzegł również przed nadawaniem określeniu Chrystusa Króla konotacji politycznej. "Jak sam Pan Jezus powiedział w Ewangelii św. Jana, Jego królestwo nie jest z tego świata. To królestwo ma zupełnie inny charakter i nie może być instrumentalnie traktowane do spraw społeczno-politycznych" - zastrzegł.
"Król Polski" i konflikt teologiczny
Zdaniem duchownego w Kościele są obecne środowiska, które chciałyby, aby Pana Jezusa parlament ogłosił królem Polski.
- Mówienie o Chrystusie jako o królu Polski jest bardzo ryzykowne, jest to wręcz nadużycie, obarczone niebezpieczeństwem manipulacji. Mówiąc o Chrystusie królu Polski popadamy w konflikt teologiczny. Chrystus jest królem wszechświata, czyli wszystkich, a nie tylko Polski. Nie możemy zawężać Jego władzy królewskiej do naszego narodu, nie możemy popadać w retorykę mesjanizmu polskiego - podkreślił.
Dodał, że "ogłoszenie Chrystusa królem Polski oznaczałoby zakwestionowanie obecnej struktury władzy". - Trzeba patrzeć na sprawę inaczej. To przyjęcie Chrystusa jako mojego Pana i króla - czyli moja wewnętrzna przemiana, dostosowanie mojego życia do wymagań Ewangelii - będzie owocowało przemianą polityczno-społeczną. Jedynie w tym sensie możemy patrzeć na królowanie Chrystusa w Polsce - zastrzegł ks. prof. Chmielewski.
Wyjaśnił, że przyjęcie Chrystusa za swojego króla ma w praktyce życia codziennego oznaczać konsekwentne realizowanie zobowiązań, jakie wypływają z faktu bycia chrześcijaninem.
Przypomniał, że 19 listopada 2016 r. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach proklamowano Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Pana i Króla.
- Całe to dzieło, które zostało wówczas zapoczątkowane, służy temu, aby podjąć wielką pracę ewangelizacyjną, która ma zintensyfikować nasze życie wiarą na co dzień - a więc życie według przykazań Bożych, trwanie przy nauce Kościoła oraz dbanie o swój rozwój duchowy. W tym sensie proklamacja tego aktu nie jest głoszeniem jakiejś nowej idei, tylko przypomnieniem, że Chrystus jest alfą i omegą, początkiem i kresem naszego życia - mówił.
Śluby lwowskie Jana Kazimierza i jasnogórskie śluby narodu Prymasa Tysiąclecia
Duchowny zaznaczył, że Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Pana i Króla nawiązuje do ślubów lwowskich Jana Kazimierza i jasnogórskich ślubów narodu Prymasa Tysiąclecia. W tekście znalazły się m.in. wezwania, by Chrystus królował "w naszych sercach, rodzinach, parafiach, środkach komunikacji społecznej, miejscach pracy, urzędach, miastach i wioskach".
- Jest to wyrażenie woli poddania się pod władzę Jezusa Chrystusa - podkreślił.
Dodał, że w akcie tym znalazły się także przyrzeczenia pełnienia woli Bożej, stania na straży prawości sumień, troski o świętość rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci.
- To są zobowiązania, które wymagają podjęcia. Zostały zadeklarowane, a teraz należy przejść na poziom wykonania zobowiązań zawartych w tym akcie - zaznaczył.
Według ks. prof. Chmielewskiego proklamacja ta "była jak uderzenie w wielki dzwon, który ma obudzić sumienia i poruszyć nas".
Przypomniał, że Konferencja Episkopatu Polski powołała zespół ds. ruchów intronizacyjnych, złożony z dziesięciu biskupów, przedstawicieli środowisk skupionych wokół idei intronizacji i teologów, który stworzył Ogólnopolskie Dzieło Intronizacji Chrystusa Króla, którego przewodniczącym jest obecnie bp Stanisław Jamrozek.
- W ramach tego dzieła organizowane są corocznie obchody upamiętniające proklamację aktu przyjęcia Jezusa Chrystusa za pana i króla oraz sympozja na ten temat - poinformował. Dodał, że "to jest dopiero początek wielkiej pracy ewangelizacyjnej, która może potrwać całe dziesięciolecia".
Czciciele Chrystusa króla rozsiani są w całej Polsce, ale największe ich skupiska są w Krakowie, w okolicach Bielska-Białej i Żywca, Warszawy, a także w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Prężne pod tym względem jest także środowisko polskiej emigracji skupionej głównie w Chicago.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł