Ks. Studnicki wyjawia okoliczności rezygnacji abp. Dzięgi. Zastosowano art. 4 motu proprio papieża

Abp Andrzej Dzięga (fot. CC BY-SA 4.0 / commons.wikimedia.org)
KAI / tk

– Wszystko wskazuje na to, że w przypadku abp. Dzięgi zastosowano art. 4 motu proprio papieża Franciszka „Come una madre amorevole” – mówi kierownik biura Delegata Episkopatu ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, ks. Piotr Studnicki.

– Wszystko wskazuje na to, że w przypadku abp. Dzięgi zastosowano art. 4 motu proprio papieża Franciszka „Come una madre amorevole”. Opisuje on dwa możliwe tryby usunięcia biskupa z urzędu, gdy potwierdzone zostały zarzuty dotyczące poważnego braku sumienności w prowadzeniu postępowań kanonicznych w sprawach wykorzystywania seksualnego małoletnich i dorosłych bezbronnych. Właściwa dykasteria watykańska może wtedy wydać dekret usuwający biskupa z urzędu, ale może też – jak miało to miejsce w przypadku abp. Dzięgi – „zachęcić po bratersku biskupa do przedstawienia swej rezygnacji w ciągu 15 dni”.

- Oczywiście, jeśli biskup nie udzieli odpowiedzi w przewidzianym czasie, Dykasteria może zastosować tryb pierwszy, czyli wydać dekret o usunięciu z urzędu. Jak pokazały ostatnie dni, abp Dzięga przyjął propozycję i złożył rezygnację, która została przyjęta przez Papieża – zwraca uwagę ks. Piotr Studnicki.

Opublikowany w 2016 roku dokument „Come una madre amorevole” jest pierwszym, który tak wyraźnie podkreśla szczególną odpowiedzialność, jaka spoczywa na przełożonych kościelnych za ochronę najsłabszych, którzy są im powierzeni. – Papież pisze wprost, że zadanie to powinni spełniać „ze szczególną sumiennością”. Jeśli jej zabraknie, tracą mandat, by przewodzić wspólnocie Kościoła – wyjaśnia ks. Piotr Studnicki.

DEON.PL POLECA

Nuncjatura Apostolska w drugim komunikacie w sprawie arcybiskupa wskazała, że decyzje związane z odejściem abp. Andrzeja Dzięgi z urzędu arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego zostały podjęte "w następstwie dochodzenia prowadzonego z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbań, o których mowa w dokumencie papieskim Vos estis lux mundi”.

Jak przypomina ks. Studnicki motu proprio "Vos estis lux mundi" doprecyzowuje wcześniejsze przepisy prawa kościelnego dotyczące władzy i odpowiedzialności biskupów oraz zasadę rozliczalności za reagowanie na krzywdę wykorzystania seksualnego. Ten opublikowany w 2019 roku papieski dokument m.in. bardziej szczegółowo wskazał, o jakie przestępstwa chodzi, a także opisał, jak wygląda procedura zgłaszania ewentualnych zaniedbań. Przepisy te stały się bardziej przejrzyste i operacyjne. Dzięki temu stało się możliwe prawnokanoniczne reagowanie na zaniedbania przełożonych kościelnych – wyjaśnia KAI kierownik biura delegata episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.

Już Jan Paweł II w 2002 roku wskazywał, że jedną z przyczyn kryzysu przeżywanego przez Kościół – obok samych przestępstw seksualnych – są błędne decyzje lub zaniedbania ze strony przełożonych kościelnych. – To przede wszystkim ukrzywdza same osoby zranione wykorzystaniem seksualnym, a także powoduje zgorszenie wśród wiernych i dezorientację w społeczeństwie. Wszyscy mają prawo oczekiwać od liderów kościelnych jednoznacznej postawy wobec krzywdy zadanej najmniejszym i najsłabszych – dodaje ks. Studnicki.

Abp Dzięga w liście do kapłanów napisał, że przyczyną jego rezygnacji jest stan zdrowia. „Ostatnie pół roku to jednak czas radykalnego osłabienia mojego stanu zdrowia. Dlatego jesienią stało się dla mnie oczywiste, że nadszedł także czas ustąpienia z urzędu (…). Ojciec Święty Franciszek przychylił się do mojej prośby” - stwierdził hierarcha. Ks. Studnicki zwraca uwagę, że dobrze się stało, że Nuncjatura podała faktyczne powody odejścia hierarchy. - Te wyjaśnienia były bardzo potrzebne, bo zarzuty wobec arcybiskupa były publiczne, podobnie zresztą jak fakt, że Stolica Apostolska prowadziła postępowanie, by je wyjaśnić. Brak informacji w tej sprawie był raniący dla skrzywdzonych, niezrozumiały i dezorientujący dla opinii publicznej. Jasny komunikat uciął wszelkie spekulacje – podkreśla ks. Studnicki.

Kapłan zwraca uwagę na potrzebę transparentności w Kościele. – Odpowiedzią na skandal wykorzystania seksualnego w Kościele musi być nie tylko zdecydowane reagowanie na zło i zaniedbania, pomoc skrzywdzonym i przeciwdziałanie tego rodzaju przestępstwom, ale także szczere i otwarte komunikowanie. Ludzie mają prawo do informacji co Kościół robi, by zmierzyć się z tym dramatem i mu przeciwdziałać. Bez transparentności nie ma mowy o odbudowywaniu zaufaniu i wiarygodności – dodaje.

W sobotę 24 lutego br. Nuncjatura Apostolska poinformowała, że papież Franciszek przyjął rezygnację abp. Andrzeja Dzięgi z posługi metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Ojciec Święty mianował jednocześnie biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego Zbigniewa Zielińskiego na administratora apostolskiego archidiecezji. Andrzej Dzięga był arcybiskupem szczecińsko-kamieńskim od 2009 roku. Wcześniej był m.in. biskupem diecezjalnym sandomierskim.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Studnicki wyjawia okoliczności rezygnacji abp. Dzięgi. Zastosowano art. 4 motu proprio papieża
Komentarze (10)
JO
Jan Osa
3 marca 2024, 13:34
Po pierwsze. Z tekstu powyższego wynika, że o wszystkim decyduje "dykasteria", czyli konkretni ludzie, którzy mogą interpretować przepisy według siebie. Zawsze przepisy, choćby najbardziej szczegółowe, pozostawiają miejsce do interpretacji. Tak jest zawsze w prawie, cywilnym i kościelnym. I te interpretacje są "zadziwiająco" różne. Przykłady? Kard. Gublinowicz, abp. Skworc, kard. Woelke, kard. Barbarin, kard. Marks, itp. Jeden uśnięty z urzędu, inny, na łożu śmierci, nie mogący się bronić a potem pochowany "jak pies", a jeszcze inny "uniewinniony", i może dalej pełnić funkcję i cieszy się szacunkiem " Szefa". A odnoście do abp Dzięgi, to chciałbym znać szczegóły, jeśli już mówimy o transparentności. Wątpliwości jest wiele. Polecam wątpliwości i konkretne dane. Podaję link. A nie "kopać" leżącego przecież współbrata w biskupstwie, jak to zrobił na FB jeden z biskupów pomocniczych z "południa Polski". Wstyd. https://www.youtube.com/watch?v=iXZwhPG0NjU&ab_channel=Stanis%C5%82awKrajskiPL
TS
~Tadeusz Sulczewski
29 lutego 2024, 14:09
Nie rzucajmy kamieniami. Skoro Watykan sprawę przeanalizował, to z pewnością były jakieś zaniedbania. Nie wiemy jakie: może zbyt duże zaufanie co do podwładnych, może wprowadzono bp w błąd , który nie zweryfikował doniesień? Zauważmy, że nie ma postępowania karnego ani ze strony władz polskich ani ze strony Watykanu. Przestępstwa zatem prawdopodobnie nie było, tylko brak kontroli, niedopatrzenie lub coś w tym stylu. A któż z nas w życiu nie doświadczył, że sam był za mało stanowczy w pewnych sprawach i mógł coś więcej zrobić? Patrzmy na całą drogę kapłańską KS. Bp. Na wszelki trud Jego posługi a resztę zostawmy Bogu skoro przestępstwa nie było.
S.
~Szczecinianka .
1 marca 2024, 16:23
Nie rzucajmy kamieniami ale mówmy prawdę. Utrudnianie i przeciąganie procesu kanonicznego seksualnego drapieżcy w sutannie - Dymera z całą premedytacją i wykorzystaniem znajomości w Polsce i Watykanie. Trwało to przez cały okres posługi w diecezji szczecińsko-kamieńskiej.
ML
~Magdalena Leś
29 lutego 2024, 11:16
Kiedy będzie dymisja Jędraszewskiego który bronił pedofila Petza Mama byłego kleryka któremu Jedraszwski zniszył zycie
MM
Mario Montessari
28 lutego 2024, 17:07
Jak szlachetnie Jan Paweł II mówił w 2002 roku, że zgorszeniem są też błędne decyzje lub zaniedbania ze strony przełożonych kościelnych. A co ze sprawą abpa Paetza? Zgorszeniem był i jest brak informacji o powodach odwołania!
KM
~Karol Muchał
3 marca 2024, 06:38
Wierni żądają wyjaśnueń w sprawie Paetza i osób które go tak zaciekle broniły !
CT
~cvb tgv
28 lutego 2024, 17:06
To kpiny z potulnych baranków - tak działa jedynie pedofilska mafia ubrana we firanki
EG
~elio guererio
28 lutego 2024, 14:48
Co to za kara?? Rezygnacja z Urzedu???
HB
~Hela Bertz
28 lutego 2024, 22:49
Tak każe (karze?) Tradycja! Pamiętacie Paetza?
RC
~Roman Czytelnik
29 lutego 2024, 06:44
W tym towarzystwie koscielnych hierarchow panuje zasada kruk oka krukowi nie wykole. Maja o sobie mniemanie ale w oczach spoleczenstwa reprezentuja mizerie