Ks. Węgrzyniak: Nie umiemy sobie poradzić z dotarciem z Ewangelią tam, gdzie ludziom żyje się lepiej
"O ile w krajach biednych poszło lepiej, nie umiemy sobie poradzić z dotarciem z Ewangelią do mas i kultury tam, gdzie ludziom żyje się lepiej. Owszem może i wielu wyjechało na Zachód, żeby ewangelizować, ale wielu z nich też się zmaterializowało" – pisze ks. Wojciech Węgrzyniak w swoim wpisie na Facebooku.
"Na ile znam Kościół zarówno w Polsce jak i na Zachodzie (chociażby będąc na zastępstwie w ponad 20 parafiach w kilku krajach), nie mam wrażenia, że pracujemy nad Wisłą mniej albo gorzej. Bo problem nie leży ani w Polsce, ani w polskich duchownych, ani też w świeckich" – twierdzi kapłan.
Ks. Węgrzyniak zauważa, że Kościół jako całość nie znalazł metody na przyciągnięcie do siebie ludzi bogatych. O ile udaje się dotrzeć z Ewangelią do osób żyjących w ubóstwie, o tyle ciężko głosić Dobrą Nowinę wśród tych, którym często niczego nie brakuje.
"Ani Irlandia z dobrze urządzonym szkolnictwem katolickim, ani Niemcy z najlepszymi teologami, ani Holandia czy Belgia, które były wzorem dla wielu 60 lat temu. W Polsce chyba nigdy nie było tak dobrze ekonomicznie jak w ostatnich 10-20 latach i nigdy tylu ludzi nie odeszło od wiary, nawet w czasie wojnie" – wskazuje kapłan i dodaje, że być może nie da się pójść z Ewangelią do bogatych, ponieważ oni sami nie chcą szukać Boga, zbawienia, a ubezpieczenia na życie znajdują gdzie indziej.
"I o tym mówił już Jezus, że bogatemu nie jest łatwo wejść do Królestwa Bożego" – zaznacza ks. Węgrzyniak.
"Ale może też jest tak, że coś nie działa na poziomie metody, że mając Chrystusa, największy dar Boga dla ludzkości, nie potrafimy Go przełożyć na język rozwiniętych społeczeństw. Bo ciągle za mało znamy ten język i ten świat" – czytamy we wpisie.
Źródło: Wojciech Węgrzyniak / Facebook.com / tk
Skomentuj artykuł