Ks. Wierzbicki upomniany przez arcybiskupa. Przeprasza i broni swojej obecności w mediach
Ks. Alfred Wierzbicki w jednym z programów telewizyjnych surowo i krytycznie odniósł się do poglądów głoszonych przez ks. Guza. Lubelski arcybiskup upomniał go i wezwał do publicznych przeprosin. Publikujemy oświadczenie kurii oraz odpowiedź ks. Wierzbickiego.
W Wielki Czwartek ks. prof. Alfred Wierzbicki, etyk Katolickiego Uniwersytet Lubelskiego, był gościem Moniki Olejnik w programie „Kropka nad i”. Rozmowa dotyczyła skandalicznych wypowiedzi innego profesora tejże uczelni, ks. Tadeusza Guza, który głosił m.in. że przez kapłańskie dłonie nie można zarazić się koronawirusem, gdyż są „uświęcone”. Za swoje twierdzenia ks. Guz został już wcześniej upomniany przez abp. Stanisława Budzika oraz wezwany do ich sprostowania. Zareagował również KUL.
Ks. Alfred Wierzbicki stwierdził w programie, że „można być profesorem i można być skończonym durniem, nie waham się tego powiedzieć” – mówiąc o wypowiedziach ks. Guza i uporze w jakim trwa, głosząc je dalej. To zdanie wywołało oburzenie wielu ludzi i zdumienie lubelskiego arcybiskupa, który upomniał ks. Wierzbickiego i wezwał do publicznych przeprosin.
Komunikat wicekanclerza lubelskiej kurii w tej sprawie ukazał się na portalu lublin.gosc.pl. Publikujemy go w całości:
„W dniu 9 kwietnia w Wielki Czwartek, który jest szczególnym dniem dla wszystkich kapłanów, ks. prof. Alfred Wierzbicki, kapłan archidiecezji lubelskiej i profesor KUL, biorąc udział w programie na antenie TVN24 wypowiedział pod adresem innego kapłana następujące słowa: »można być profesorem i można być skończonym durniem, nie waham się tego powiedzieć«. Wypowiedź ta wywołała zdumienie i uzasadnione oburzenie wielu osób oglądających program. W związku z tym Arcybiskup Lubelski skierował do Księdza Profesora list z upomnieniem i wezwaniem do publicznego przeproszenia wspomnianego księdza za skandaliczne naruszenie jego godności osobistej. Jednocześnie Ksiądz Arcybiskup podtrzymuje swoją krytyczną ocenę poglądów ks. prof. Guza, wypowiedzianych na antenie TV Trwam i w wywiadzie dla »Naszego Dziennika«”.
W odpowiedzi na upomnienie oraz wezwanie ks. Alfred Wierzbicki przesłał oświadczenie do portalu „Więź”. Oficjalnie przeprosił zarówno ks. Guza jak i abp. Budzika, wyraźnie zaznaczając jednak, jak widzisz swoją obecność w mediach i jej sens:
Przepraszam Księdza Profesora Tadeusza Guza za słowa wypowiedziane w programie „Kropka nad i” w TVN24 w dniu 9 kwietnia 2020 r., które wyrządziły mu przykrość i dotknęły osobiście.
Nie zmienia to mojej krytycznej oceny jego poglądów, wykluczających możliwość zarażenia się koronawirusem podczas Mszy świętej. Nadal uważam je za niekompetentne i – co gorsza – za bardzo szkodliwe.
Przepraszam również Księdza Arcybiskupa Stanisława Budzika Metropolitę Lubelskiego, od którego otrzymałem upomnienie. Rozumiem, że moje słowa pod adresem innego kapłana i profesora mogły go zgorszyć.
Niezręcznie jest zajmować stanowisko we własnej sprawie. Zastanawia mnie rozbieżność ocen moich wypowiedzi medialnych w środowisku kościelnym oraz w środowiskach ludzi oddalonych od Kościoła. Skala rozczarowania ze strony tych ostatnich, a nierzadko skala ich cierpień spowodowanych przez ludzi Kościoła wydaje się tak wielka, że w głosie księdza wyrażającego oburzenie rozpoznają głos towarzysza na ich życiowych drogach.
Uczciwość nakazuje mi dodać, że nie jest to podział skrajnie dychotomiczny, otrzymałem bowiem podziękowania od księży i jednego biskupa za udział w wielkoczwartkowej „Kropce nad i”. Były to podziękowania za szczerość, stanowczość i unikanie gładkiej mowy.
Ograniczę się do przytoczenia dwóch komentarzy na gorąco, które umacniają poczucie sensu mojej obecności w mediach. „Życzyłbym sobie więcej takich wypowiedzi ze strony przedstawicieli Kościoła jak ze strony Księdza wypowiedzianych w wywiadzie z p. Olejnik. Przywróciłoby to moją wiarę w Kościół w Polsce. Ta wiara gdzieś po drodze przepadła”.
A oto drugie bardzo osobiste wyznanie. „Nie jestem osobą praktykującą, pomimo, a może właśnie dlatego, że pochodzę z rodziny ortodoksyjnie, po polsku katolickiej. Pierwszy raz poczułem, że nie wszystko jeszcze zerwane po przeczytaniu Papieża Franciszka Laudato sì’. I teraz, ostatnio, po wysłuchaniu programu Moniki Olejnik doznałem kolejnego olśnienia. Są księża, którzy mówią dla mnie językiem zrozumiałym, o sprawach dla mnie istotnych i nie obawiają się iść pod prąd ciemnoty. Gratuluję i bardzo dziękuję. Będzie mi się lżej szło na dyżur do szpitala w Świąteczną Niedzielę”.
Te słowa przekonują mnie, że podstawową drogą Kościoła jest człowiek – a właściwie konkretni ludzie, których drogi są bardzo różne – a także, że nieraz trzeba się pobrudzić, wykroczyć poza paragrafy i konwencjonalną elegancję, aby naprawdę sobie wzajemnie pomóc.
Lublin, 14 kwietnia 2020 r.
Polemikę ks. Wierzbickiego z bp. Stanisławem Budzikiem można przeczytać w materiale portalu „Wieź” pod tym linkiem.
Skomentuj artykuł