Ksiądz głosi Ewangelię, jeżdżąc... na desce

45-letni ks. Zoltan Lendvai głosi Ewangelię, jeżdżąc... na desce skateboardowej.
PAP / mik

Węgierski ksiądz, który postanowił pójść śladami św. Jana Bosko, oddanego poprawie losu młodych ludzi, stał się hitem w internetowym portalu YouTube. Ksiądz głosi Ewangelię, jeżdżąc... na desce skateboardowej.

45-letni Zoltan Lendvai, który mieszka w niewielkim mieście Redics na granicy ze Słowenią, uważa, że również skateboarding potrafi otworzyć serca, zwłaszcza młode, na słowo Boże.

Wideo pokazujące księdza w akcji na desce (Funny Priest Skateboarding) obejrzało w ciągu kilku dni ponad 180 tys. ludzi. Filmik dorobił się też wersji muzycznej. Popularność oryginalnego wideo zaczęła rosnąć lawinowo od wzmianki o nim na portalu społecznościowym Facebook.

Św. Jan Bosko (1815-1888), którego rocznica urodzin przypada w poniedziałek, był założycielem zakonu salezjanów prowadzącego szkoły i opiekującego się młodzieżą męską. W dzieciństwie przyszły święty od przygodnych kuglarzy i cyrkowców nauczył się wielu sztuczek. Popisywał się nimi potem przed mieszkańcami swojej wioski, przeplatając je modlitwą, pobożnymi pieśniami i powtórzeniem niedzielnego kazania. Już jako ksiądz pomagał chłopcom znajdować pracę, zabierał ich na wycieczki i organizował zabawy. Wprowadził zasadę, że wychowawca stara się być dla wychowanka przyjacielem.

Ksiądz Lendvai na desce nauczył się jeździć mając 14 lat, ale w duchu św. Jana Bosko wykorzystał tę umiejętność dopiero po latach, kiedy zdał sobie sprawę, jakie wrażenie wywiera to na młodzieży. Mówi, że trzech chłopców, w wieku 16-18 lat, którzy nigdy nie chodzili do kościoła, zaczęło regularnie to robić, kiedy pokazał im kilka skateboardowych sztuczek.

Swoją pierwszą deskę skateboardową ozdobił papieskimi symbolami, a od tego czasu rozdał już sześć desek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ksiądz głosi Ewangelię, jeżdżąc... na desce
Komentarze (18)
A
Aura
10 września 2010, 14:45
Chyba nie słyszałeś o św. Janie Bosco.. A on co, hulajnoga czy snowboard? JPII też pływał na kajakach z młodzieżą, ale nie robił z tego takich szopek, nie widziałem by kiwał kajakiem na stojaka w sutannie. Wszyscy ośmieszają tę szatę od reklam po głupie kabarety, nie rozumiem jak można bronić takich postaw. Spróbuj potraktować tę aktywność jako pochylenie się nad zainteresowaniami młodzieży. Jeśli w odpowiedni sposób zwróci się ich uwagę, łatwiej jest przekazać im inne treści.
A
Alfista
10 września 2010, 10:43
Chyba nie słyszałeś o św. Janie Bosco.. A on co, hulajnoga czy snowboard? JPII też pływał na kajakach z młodzieżą, ale nie robił z tego takich szopek, nie widziałem by kiwał kajakiem na stojaka w sutannie. Wszyscy ośmieszają tę szatę od reklam po głupie kabarety, nie rozumiem jak można bronić takich postaw.
A
Aura
10 września 2010, 09:59
Chyba nie słyszałeś o św. Janie Bosco..
A
Alfista
10 września 2010, 09:54
To tak jak z lekcjami religii, które mogą być prowadzone w sposób nudny albo pasjonujący. Jeden może zniechęcić a drugi zachęcić. Tak i zaczęli chodzić do kościoła dla kilku sztuczek na desce, gratuluję sukcesów, musi sporo trenować i wymyślać nowe, może tak pogrzeb na łyżworolkach, ale poklask pół miasta by przyszło, to ci sukces ewangelizacyjny-żenada.
A
Aura
10 września 2010, 09:40
To tak jak z lekcjami religii, które mogą być prowadzone w sposób nudny albo pasjonujący. Jeden może zniechęcić a drugi zachęcić.
10 września 2010, 09:40
Zgadzam się natomiast tu wybitnie przydałby się dres, kapłan chciał zyskać na światowym rozgłosie i posłużył się sutanną. Eeee.. no jeździsz sobie po człowieku, nawet go nie znając. Obejrzałeś jeden filmik zamieszczony na youtubie i już bierzesz się za wydłubywanie drzazgi z oka księdza.
A
Aura
10 września 2010, 09:39
Nie zgadzam się z Twoim zdaniem. Młodzież można zachęcić do czynnego udziału w Kościele w różny sposób. A wykorzystanie do tego swoich różnorakich talentów, o ile nie jest gorszące, jest jak najbardziej na miejscu.
A
Alfista
10 września 2010, 09:35
Alfista, za dużo widzisz tu zła. I zupełnie niepotrzebnie. Skąd pomysł, że to ksiądz chciał rozgłosu? A może to młodzież uznała za stosowne zamieszczenie filmu o księdzu który potrafi wyjść do młodzieży. Przecież to oczywiste, niedawno lansowano rapujących u nas zdaje się Paulinów, to poszukiwanie rozgłosu wydaje się groteskowe. Albo przypomnij sobie ślub czerwonowłosego udzielany przez kapłana od narkomanów gdzieś w lodowej krainie, toż to ciemnogród. Szafarze winni się wyztrzegać taniego poklasku, skupić się na wprowadzaniu owieczek w sacrum KK.
A
Aura
10 września 2010, 09:29
Alfista, za dużo widzisz tu zła. I zupełnie niepotrzebnie. Skąd pomysł, że to ksiądz chciał rozgłosu? A może to młodzież uznała za stosowne zamieszczenie filmu o księdzu który potrafi wyjść do młodzieży.
A
Alfista
10 września 2010, 09:26
Sutanna to ubiór księdza. Dobrze, że ją nosi na co dzień. Dziś wielu księży ubiera się jak świeccy, jakby się wstydzili, że są księżmi. Zgadzam się natomiast tu wybitnie przydałby się dres, kapłan chciał zyskać na światowym rozgłosie i posłużył się sutanną.
10 września 2010, 08:52
Sutanna to ubiór księdza. Dobrze, że ją nosi na co dzień. Dziś wielu księży ubiera się jak świeccy, jakby się wstydzili, że są księżmi.
A
Alfista
10 września 2010, 08:24
To chyba jakiś przebieraniec, mógłby uszanować sutannę jeżeli faktycznie jest kapłanem. To zwykłe pajacowanie, ale przyjdzie taki czas, że zrozumie swój błąd.
17 sierpnia 2010, 10:18
To ksiądz czy klaun w cyrku? @wojtek Ksiądz też człowiek. Przecież nie odprawia Mszy na rolkach, jak to zlośliwie proponujesz, ale ofiaruje swój czas i talenty młodzieży. Praca z młodzieżą to charyzmat salezjanów.
K
katolik
17 sierpnia 2010, 10:16
Ponieważ żyjemy w czasach ostatecznych, ostrzegam ludzi przed fałszywymi nauczycielami. Kto nie boi się prawdy może skorzystać. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
W
wojtek
16 sierpnia 2010, 23:34
To ksiądz czy klaun w cyrku? Nie jest trudno wywołać zaskoczenie, jeśli się zestawi ze sobą dwie rzeczy kopletnie do siebie nie pasujące. W kościele, czy w czasie liturgii, czy w ogóle w środowisku kościelnym jest to bardzo proste. Wystarczy, że ksiądz ubierze się dziwnie w czasie mszy św, że zrobi coś, co wymyka się z reguł itd. Ale i do tego w końcu można się przyzwyczaić. I co potem? Może ksiądz na drzewie wiszący głową w dół? A może msza na rolkach? Jest wiele pomysłów - tylko, czy rzeczywiście o to chodzi. Dzieci na filmie wydają się nieźle rozbawione i nic poza tym. Pan Jezus, jak to ktoś trafnie ujął, nie przyszedł, żeby nas zabawić, ale zbawić. Pan Jezus, jak
S
słaba
16 sierpnia 2010, 22:45
(...) Bardzo polecam zajrzenie do twórczości innego księdza, pochodzącego z Lichtensteinu. To krótkie, <a href="http://www.youtube.com/user/donjojohannes#p/u">reklamowe filmiki</a> na youtube. Mnie się bardzo podobają. Np. ten o siostrach zakonnnych. A mnie się nie podobają. Nie ma co polecać.
16 sierpnia 2010, 20:50
Ksiądz ... jajcarz. A jaka Ewangelia była głoszona? A jaką Ewangelię znasz? Bardzo polecam zajrzenie do twórczości innego księdza, pochodzącego z Lichtensteinu. To krótkie, <a href="http://www.youtube.com/user/donjojohannes#p/u">reklamowe filmiki</a> na youtube. Mnie się bardzo podobają. Np. ten o siostrach zakonnnych.
Józef Więcek
16 sierpnia 2010, 20:39
Ksiądz ... jajcarz. A jaka Ewangelia była głoszona? Oj Deonie, Deonie....