Lider ważnej wspólnoty krytycznie o zakazie sprawowania Mszy św. z powodu koronawirusa

Lider ważnej wspólnoty krytycznie o zakazie sprawowania Mszy św. z powodu koronawirusa
(fot. youtube.com)
KAI / ml

"Nigdy w historii Półwyspu Apenińskiego nie zawieszano Mszy. To mocny sygnał. W obliczu kryzysów Kościół zawsze był punktem odniesienia. Tak, jak kościoły w latach 1943-45 w obliczu przemocy niemieckiej" - alarmuje założyciel Wspólnoty Sant'Egidio, Andrea Riccardi.

Na łamach włoskiego dziennika "Corriere della Sera" krytycznie wypowiada się na temat wczorajszej decyzji episkopatu Włoch o zawieszeniu Mszy św. z udziałem wiernych do 3 kwietnia.

W felietonie dla włoskiego dziennika, Andrea Riccardi zwraca uwagę, że decyzja Konferencji Episkopatu Włoch o zawieszeniu Mszy św. i pogrzebów z udziałem wiernych poprzedzona była negocjacjami z rządem, który nie był skłonny do przyjęcia argumentów innych, niż techniczne zalecenia. Podkreśla, że opublikowany przez episkopat komunikat jest pełen głębokiego rozczarowania i świadczy o niezrozumieniu "rzeczywistości Kościoła".

"Rząd dekretuje 'zawieszenie ceremonii świeckich i religijnych, w tym pogrzebowych'. Czy liturgia Kościoła jest jedną z 'ceremonii'? Otwarcie miejsc kultu jest w dekrecie w mądry sposób uwarunkowane wielkością i odległością zachowaną pomiędzy obecnymi osobami. Słusznym jest unikanie tłumnych pogrzebów. Ale niezrozumiałe jest, czemu zabronione są nabożeństwa i modlitwy, jeśli sprawowane w bezpieczny sposób. Być może nie wszyscy decydenci wgłębiają się w wyjątkowe znaczenie Mszy św. dla osób wierzących, wśród których starożytni męczennicy mówili: 'Sine Dominicum non possumus' - `Nie możemy żyć bez Dnia Pańskiego`" - pisze stanowczo Riccardi.

DEON.PL POLECA

Podkreśla, że kościołów we Włoszech nie można porównywać z południowokoreańską sektą, w której doszło do licznych zakażeń wirusem i co było utrzymywane w tajemnicy. Zwraca uwagę na poważny aspekt relacji państwo-Kościół we Włoszech i stawia pytanie o to, na ile władza świecka może ingerować w sferę kultu. "Czy Państwo może zarządzać `ceremoniami` w Kościele? Mówi się o jurysdykcjonaliźmie, inspirowanym rzecz jasna ostrożnością, ale bez uwzględnienia holistycznej wizji człowieka i jego potrzeb. Z pewnością jest to ułomność wzajemnych relacji, do której należy powrócić" - uważa.

Sceptycznie odnosi się nie tylko do postawy rządu w tym kontekście, ale też do decyzji niektórych biskupów. "Diecezje powieliły filmy zapraszające do modlitwy w rodzinie. W jakiej rodzinie? W Mediolanie samotnie mieszka 45,56 proc. mieszkańców, w Rzymie 44 proc. Samotne osoby starsze w Rzymie: 250 tys. Nasze miasta są miastami samotnych ludzi, którzy nie czują się chronieni w obliczu niepewnej przyszłości, wśród fake newsów, teorii spiskowych, magicznych wyjaśnień czy boskich potępień. Strach rośnie w samotności" - pisze stanowczo Riccardi. Przekonuje, że pielęgnowanie wiary i motywacji nie może stać się kwestią drugorzędną, tym bardziej, że powzięta wczoraj decyzja jest bezprecedensowa.

"Nigdy w historii Półwyspu Apenińskiego nie zawieszano Mszy. To mocny sygnał. W obliczu kryzysów Kościół zawsze był punktem odniesienia. Tak, jak kościoły w latach 1943-45 w obliczu przemocy niemieckiej. Dziś mamy naginanie się i niepewność" - podsumowuje założyciel Wspólnoty Sant'Egidio.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Małgorzata Solecka

Twoje zdrowie jest zbyt cenne, abyś stracił je przez absurdy systemu

Najważniejsza jest diagnoza. Wszyscy wiemy, że polska opieka zdrowotna jest chora, ale czy w zetknięciu z nią jesteśmy bezradni?
Czy lekarstwa muszą być takie drogie?

Skomentuj artykuł

Lider ważnej wspólnoty krytycznie o zakazie sprawowania Mszy św. z powodu koronawirusa
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.