Lwów: uczczono 1050. rocznicę Chrztu Polski

(fot. shutterstock.com)
KAI / pk

Przypadające 21 kwietnia święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Metropolitalnej we Lwowie zostało w tym roku wzbogacone konferencją naukową "Chrzest Polski - motywy, czas i miejsce". Odbyła się ona w katedralnej Sali św. Józefa Bilczewskiego po Mszy św., której przewodniczył miejscowy biskup pomocniczy Leon Mały.

Była to piąta z piętnastu konferencji poświęconych 1050. rocznicy Chrztu Polski, organizowanych przez Adama Pęzioła - prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Rzeszowie i ks. prof. dr. Stanisława Nabywańca - kierownika Zakładu Historii Nowożytnej Uniwersytetu Rzeszowskiego. Na tej uczelni odbyła się 20 stycznia br. pierwsza, inauguracyjna sesja z tej serii.

- Te konferencje, poświęcone rocznicy Chrztu Polski, rozpoczęliśmy z jednej strony po to, by uświetnić i przypomnieć te wydarzenia, a z drugiej - aby ożywić także pamięć ludzi w różnych ośrodkach - powiedział ks. prof. dr Józef Wołczański z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Dodał, że pomysłodawcy tej konferencji zorganizowali cykl takich spotkań w wielu miastach zarówno w Polsce, jak i za granicą, np. we Lwowie i w Wilnie. Rozmówca KAI przypomniał, że we Lwowie, a właściwie pierwotnie w Haliczu powstała w 1375 druga polska metropolia łacińska (przeniesiona do Lwowa w 1412), po Gnieźnie (1001). Dlatego włączono to miasto w obchody obecnej rocznicy.

Referaty, przygotowane na konferencję lwowską, dotyczyły różnych - politycznych, kulturowych i religijnych - aspektów Chrztu Polski, gdyż wydarzenie to zmieniło całą historię Polski, oznajmił ks. Profesor. On sam w swym referacie omówił genezę i rozwój struktur organizacyjnych metropolii halickiej (lwowskiej), począwszy od XIV wieku.

- Uważam, że dzisiejsza konferencja jest bardzo ważna dla mieszkańców naszych terenów, ponieważ po raz pierwszy we Lwowie na szczeblu naukowym dokładnie przypomniano o 1050. rocznicy Chrztu Polski a wydarzenie to promieniuje też na dzisiejsze czasy - oświadczył w rozmowie z KAI Andrzej Jastrzębski, prezes Akcji Katolickiej we Lwowie, absolwent Instytutu Teologicznego im. św. Józefa Bilczewskiego w tym mieście i doktorant na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ten młody naukowiec w swoim referacie przedstawił, jak w związku z przygotowaniami Kościoła w Polsce do obchodów Millennium Chrztu w 1966 we Lwowie rozpoczął działalność duszpasterską znany polski epidemiolog ks. dr Henryk Mosing, potajemnie wyświęcony na kapłana przez kardynała Stefana Wyszyńskiego, który go nielegalnie przygotował do święceń kapłańskich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lwów: uczczono 1050. rocznicę Chrztu Polski
Komentarze (6)
28 kwietnia 2016, 16:50
Kresowianie to część polskiej tożsamości, która z podciętymi korzeniami gdzieś znika z naszej świadomości.
21 kwietnia 2016, 22:38
Już niedługo za Lwowem, Grodnem i Wilnem nie będzie nawet miał w Polsce kto zapłakać. I komuś o to chodziło, i to się udało...
22 kwietnia 2016, 08:26
Komu o to chodziło?
22 kwietnia 2016, 14:21
No, przesiedlać Kresowian na ziemie niemieckie, to był swoisty plan. Tak się stało, że ludzie stamtąd musieli odejść, a tu się tak prawdziwie nie zadomowili. Jest wiele miejsc na Dolnym Śląsku, gdzie bardzo dba się o ślady niemieckiej kultury, a nie zostały wprowadzone mocne polskie, kresowe elementy, świadczące o tym, że może tutaj są teraz te dawne Kresy. Tak to wyszło, a Niemcy się połączyli.
22 kwietnia 2016, 15:16
Ale nie oddalibyśmy już Niemcom Wrocławia i Szczecina?
25 kwietnia 2016, 14:57
Niemcy przegrali wojnę, zdołali się połączyć i jak mówi moja mama, są cierpliwi. A potomkowie Kresowian nie czują korzeni i z kraju wyjeżdżają. Tak się dzieje. Można przyjąć w bardzo dużym uproszczeniu, że Wrocław jest „lwowskim” wyjątkiem. Kończę, bo chciałam jedynie napisać o kresowych duszach, które poniekąd Bohun powinien choć trochę rozumieć. Chyba trudno, by kresowa dusza doznała ukojenia w Szczecinie, a nad Prutem, i owszem.