Małżeństwo wcale nie musi być doskonałe, aby być udane
To, że wciąż spada liczba katolickich małżeństw nie jest żadną tajemnicą. Za ten stan odpowiadają jednak nie tylko młodzi ludzie, którym obojętnieje religia i którym nie zależy na – jak czasem mówią – „papierku”. Duszpasterze mogliby zrobić o wiele więcej, gdyby tylko na serio zaangażowali się w promocję małżeństwa – uważa Mary-Rose Verret, która wraz z mężem Ryanem prowadzi kursy przedmałżeńskie w ramach autorskiego projektu „Witness to Love”.
Według danych Uniwersytetu Georgetown, od 1969 r. w USA liczba katolickich małżeństw spadła aż o 70 proc. Naukowcy podkreślają, że tak drastyczna zmiana spowodowana jest nie tylko niechęcią do Kościoła katolickiego, ale przede wszystkim do instytucji małżeństwa jako takiego. Według danych Pew Research Center aż 25 proc. 40-latków w Stanach Zjednoczonych to wciąż single.
Z tą diagnozą nie zgadza się małżeństwo Verretów, którzy uważają, że młodzi nie rezygnują z małżeństwa dlatego, że go nie cenią, ale wręcz przeciwnie, dlatego, że je idealizują. Nie mają wokół siebie przykładów udanych małżeństw, które choć nie są doskonałe i przeżywają kryzysy, to jednak potrafią wychodzić z nich wzmocnione. „Wielu młodych nawet nie przypuszcza, że tak można, bo nikt im tego nie pokazał. Ich rodzice często od dawna są rozwiedzeni i młodzi kojarzą wspólne życie jedynie z konfliktami i cierpieniem, a przecież wcale tak nie musi być. Świadectwo jest kluczowe dla osób, którym brakuje takich przykładów we własnym życiu” – wyjaśnia Ryan Verret.
Inicjatywy małżeństwa Verretów dowodzą, że młodzi są zainteresowani małżeństwem, jeśli tylko zaproponuje się im naprawdę pożyteczne i konkretne treści. Na spotkania z Verretami przychodzą tłumy młodych chcących dowiedzieć się jak założyć trwałą i kochającą się rodzinę. „Oni często nie mają wokół siebie nikogo, kto wspierałby ich w drodze do małżeństwa. Stąd tak ważna jest wspólnota. Świetnym pomysłem są też spotkania organizowane w parafiach dla osób samotnych” – zauważa Mary-Rose Verret.
Jej zdaniem Kościół robi za mało, by promować małżeństwa. Powinien być na tej płaszczyźnie zdecydowanie bardziej aktywny. To norma, że diecezje inwestują znacznie więcej w powołania kapłańskie niż małżeńskie. „Biskupi zapominają jednak, że wraz ze zmniejszającą się liczbą katolickich małżeństw zmniejsza się także liczba powołań. Troska o małżeństwa jest więc także pośrednio działaniem powołaniowym” – dodaje Mary-Rose.
Verretowie uważają, że promałżeńska mobilizacja ma sens i mogłaby przynieść wśród katolików wymierne efekty. „Musimy rozmawiać z młodymi ludźmi o małżeństwie nie tylko wtedy, gdy są już w wieku, w którym mogliby się pobrać, ale znacznie wcześniej” – proponuje Mary-Rose. Jej zdaniem katoliccy małżonkowie powinni odwiedzać szkoły i opowiadać o swoim życiu, pokazywać dobre strony małżeństwa i korzyści jakie płyną z niego dla wszystkich.
Ryan Varret zwraca uwagę, że w dzisiejszych czasach drastycznie zmieniło się myślenie o małżeństwie. Dawniej było ono uważane za fundament życiowego sukcesu, także zawodowego. Dziś małżeństwo jest odkładane na później, gdy sukces już przyjdzie i pojawi się stabilizacja finansowa. „Dziś nawet wielu wierzących rodziców zachęca swoje dzieci, by poczekały z małżeństwem do końca studiów, albo gdy już się ustatkują. Takie słowa bynajmniej nie zachęcają do małżeństwa” – zauważa Varret.
Często przeszkody do zawarcia małżeństwa są bardziej przyziemne niż by się wydawało, a są nimi np. zaporowe ceny wesel. Przyjęcie może kosztować kilkadziesiąt a nawet kilkaset tysięcy złotych. Mary-Rose uważa, że parafie powinny udostępniać swoje pomieszczenia młodym ludziom, aby w mogli w rozsądnej cenie zorganizować imprezę. „Śluby i wesela to także okazje do nawrócenia dla członków rodzin nowożeńców, warto o tym pomyśleć” – dodaje Mary-Rose.
Verretowie zauważają, że wielu biskupów przyzwyczaiło się już do spadającej liczby zawieranych małżeństw katolickich, uważają, że nie da się nic z tym zrobić i w związku z tym siedzą z założonymi rękami. „Tymczasem jest to kryzys, któremu nie tylko można, ale i trzeba się przeciwstawiać” – zapewniają Verretowie.
Papież Franciszek w zeszłym roku mianował Verretów konsultantami watykańskiej Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, doceniając tym samym pracę, jaką wykonują dla promocji małżeństwa nie tylko w USA, ale na całym świecie. Program małżeństwa Verretów okazał się bardzo skuteczny także jako narzędzie ratowania małżeństw, które przeżywają kryzys – pomaga pielęgnować małżonkom te cechy, które stanowią podstawę trwałej miłości.
Skomentuj artykuł