Martini był wielkim przewodnikiem duchowym

(fot. PAP/EPA/STEFANO PORTA)
KAI / "Corriere della Sera"

Przez trzy lata, do końca czerwca tego roku, kardynał Carlo Maria Martini prowadził rubrykę korespondencji z czytelnikami największego włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Przypomina o tym w oświadczeniu złożonym na wiadomość o jego śmierci naczelny redaktor mediolańskiej gazety Ferruccio De Bortoli.

"Był wielkim mężem Kościoła, wielkim przewodnikiem duchowym dla nas wszystkich, także dla tych, którzy nie posiadają daru wiary" - pisze De Bortoli na internetowej stronie dziennika. "Uczył żywić nadzieję, dał nadzieję, odpowiadał wszystkim, którzy zwracali się do niego jak do ojca. To najbardziej znaczący rys doświadczenia, jakim była dla Martiniego trzyletnia współpraca z «Corriere della Sera».

Odpowiadał na wszystkie listy czytelników, na wszystkie. Nawet na te najbardziej niewygodne dla człowieka Kościoła na takie tematy, jak bioetyka i utrata wiary. Umiał odpowiedzieć każdemu. Nauczyciel, który potrafił przemawiając do wszystkich, także i nade wszystko do tych, którzy nie posiadają wiary" - pisze naczelny dziennika.

DEON.PL POLECA

De Bortoli wyraża przekonanie, że "takiemu społeczeństwu, jak nasze, osieroconemu przez nauczycieli, bardzo będzie go brakować", po czym przypomina ostatnią wizytę kardynała w siedzibie gazety w połowie czerwca tego roku: "Stracił głos. Mógł zdobyć się jedynie na tchnienie.

Obok niego ksiądz Damiano, który tłumaczył ten oddech na słowa. Przypomniało mi to Jana Pawła II, który w pewnym momencie, gdy nie mógł wydobyć głosu, uderzył pięścią w stół, wyraził bunt. Kard. Martini nie zrobił tego w redakcji «Corriere della Sera» - wspomina De Bortoli. - Uśmiechnął się tylko i nas opuścił.

To nasze ostatnie wspomnienie osoby, która odcisnęła piętno na naszych czasach. Świadka wiary, ale też świadka naszej cywilizacji, którego bardzo nam będzie brakować".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Martini był wielkim przewodnikiem duchowym
Komentarze (7)
C
czytelnik
1 września 2012, 16:54
Dyplomacja, drogi j. Cóż miał napisać papież o kardynale, po jego śmierci? Przecież nie napisze, że kardynał głosił gorszące maluczkich poglądy Aha, rozumiem. Czyli jak się z czymś z Papieżem nie zgadzam, to wówczas jest to dyplomacja, że nie miał wyjścia, że w rzeczywistości co innego myśli, że to tak na niby. Ciekawa interpretacja o papieskiej dwulicowości i rozdwojeniu jaźni. Katolicyzm wybiórczy.
jazmig jazmig
1 września 2012, 16:46
j: Najlepszychm komentarzem, szczególnie dla tych, którzy tak dobrze wiedzą jak oceniać wypowiedzi śp. kard. Martiniego, są słowa skierowane w telegramie przez Ojca św. Bendykta XVI - ... Dyplomacja, drogi j. Cóż miał napisać papież o kardynale, po jego śmierci? Przecież nie napisze, że kardynał głosił gorszące maluczkich poglądy.
J
j.
1 września 2012, 13:54
Najlepszychm komentarzem, szczególnie dla tych, którzy tak dobrze wiedzą jak oceniać wypowiedzi śp. kard. Martiniego, są słowa skierowane w telegramie przez Ojca św. Bendykta XVI - warto przeczytać co papież napisał o Martnim, a dobrze się znali. Chyba, że jednak 'ci krytykanci i broniący wiary' nie tylko lepiej wiedzą niż C. Martni, ale też lepiej niż Benedykt XVI, bo albo ini się zapędzili w swoich komentarzach, albo BXVI zapędził się w swoim telegramie.
W
Weronika
1 września 2012, 11:36
To byl wspanialy,madry czlowiek,rozumiejacy na czym polega prawdziwe chrzescijanstwo. I ze wiara nie jest  przymusem ale wyborem w wolnosci, dokladnie tak jak Chrystus,ktory nikogo do siebie nie przymuszal. Ale tacy sa wwlasnie ludzie,ktorzy maja relacje z Bogiem,rozumieja na czym polega prawdziwa wolnosc! To byl geniusz!
X
x
31 sierpnia 2012, 23:37
I to się nazywa 'pełna jedność' oraz 'wiosna Kościoła'. To ja wolę jesień średniowiecza... Czyżby rozpoczął się czas "wielkiego odstępstwa"?
M
marek
31 sierpnia 2012, 23:25
Sprawa jest poważna. Ten człowiek był obok Ratzingera najpoważniejszym kandydatem na papieża w czasie ostatniego konklawe. Dzięki Ci Duchu Święty za mądrość kardynałów, którzy go nie wybrali...
S
słudzy
31 sierpnia 2012, 23:17
Kardynał Carlo Maria Martini opublikował książkę pt. „Credere e Conoscere” („Wiara i Wiedza”), w której zakwestionował m.in. prawo naturalne i poparł związki partnerskie osób tej samej płci.  Kardynał w swojej książce pisze: „To nie jest złe, gdy dwie osoby, zamiast tworzyć przypadkowy związek homoseksualny, mają zapewnioną pewną stabilność. W tym sensie państwo mogłoby im sprzyjać”. Hierarcha dodaje: „Nie podzielam stanowiska osób w Kościele, które sprzeciwiają się związkom partnerskim”. Arcybiskup Mediolanu uważa także, że nie ma nic złego w paradach homoseksualnych (jak się wyraził w „demonstracjach gejowskiej dumy”), ze względu na potrzebę pokazania przez homoseksualistów wszystkim innym osobom, że istnieją. Hierarcha ocenił, że takie parady są dopuszczalne, nawet jeśli istnieje ryzyko, że będą zbyt prowokacyjne. Wreszcie ksiądz Martini stwierdził, że chociaż Kościół broni tradycyjnego małżeństwa w celu umożliwienia przedłużania gatunku, to jednak nie oznacza to, że ma prawo do dyskryminowania innych rodzajów związków(sic!). „Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 11-13).