Metoda „in vitro” przeciwna godności człowieka

W Warszawie obradował Zespół Ekspertów Episkopatu Polski ds. Bioetycznych (fot. PAP/Paweł Kula)
Radio Watykańskie / wab

W związku z zapowiedzianą debatą sejmową na temat ustaw regulujących problematykę zapłodnienia pozaustrojowego Kościół w Polsce przypomniał swe stanowisko dotyczące metody „in vitro”. W Warszawie pod przewodnictwem abp. Henryka Hosera obradował Zespół Ekspertów Episkopatu Polski ds. Bioetycznych.

Przypomniano, że człowiek nie może być traktowany przedmiotowo, a więc na równi z ludzką komórką czy tkanką, jak przewidują to projekty posła Marka Balickiego i posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Stanowisko zespołu wyraził abp Hoser.

DEON.PL POLECA


„Uważamy, że życie ludzkie jest najwyższą wartością, jaką człowiek posiada i relatywizowanie życia ludzkiego w zależności od sytuacji i od jego stadium rozwoju jest podminowaniem życia poszczególnych osób i poszczególnych społeczeństw” – stwierdził przewodniczący Zespołu Ekspertów Episkopatu Polski ds. Bioetycznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Metoda „in vitro” przeciwna godności człowieka
Komentarze (34)
BL
bądźcie ludźmi sumienia, dobr
18 października 2010, 17:25
I mam nadzieję, że polscy politycy znajdą w sobie dość odwagi, by zdecydować się na ostateczne zerwanie ze zbrodniczym prawem, które nadal obowiązuje w Polsce, i zgodnie, z którym można zabijać osoby chore czy upośledzone, jeśli tylko są odpowiednio słabe i młode. Panowie i panie posłanki pokażcie, że jesteście ludźmi sumienia, weźcie przykład ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i brońcie życia. A będziecie mieć ku temu kilka szans. Najpierw SLD zgłosi swój projekt nowej ustawy dotyczącej zabijania nienarodzonych. Wtedy zamiast go odrzucać możecie go napisać na nowo. I wpisać w niego całkowity zakaz mordowania nienarodzonych. Kilka tygodni później zaś trafi do Was projekt inicjatywy obywatelskiej. I jeśli z jakichś powodów nie chcecie się dotykać do promujących masowe zabijanie projektów postkomunistów, to przyjmijcie ten projekt. Po to, by w Polsce nie ginęły już w zgodzie z prawem dzieci. ... decyzja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy daje nadzieję. Nadzieję, że jeśli parlamentarzyści z całej Europy są w stanie dostrzec podstawowe prawdy na temat życia, to ich śladem mogą także pójść parlamentarzyści z Polski. Trzeba im tylko przypominać, że dla ich wyborców to rzeczywiście ważne, i że nie chcemy by w Polsce istniał kompromis, w imię którego zabija się co roku 500 osób (czyli więcej niż mamy posłów)!
R
ronin
18 października 2010, 17:13
Ileż pomysłowości i przewrotności stosuje się byle wmówić społeczeństwu, że zło nie jest całkiem złe, a dobro całkiem dobre. A kiedy padają argumenty, których nie sposób obalić, internetowi dezinformatorzy stosują jedną z dwóch metod: alebo zmieniają temat, albo wywołują kłótnię na przykład przy pomocy wycieczek osobistych. Jeśli żaden dyskutant nie da się sprowokować do wymiany obelg odwracającej uwagę od tematu, wtedy pozostaje możliwość kłótni dwóch dezinformatorów albo jednego dwóch udającego. Ten schemat wciąż jest stosowany w polskim internecie i na DEONie też. Dla dezinformatorów ważne jest, żeby na pierwszej stronie komentarzy nie znalazło się nic istotnego. Wystarczy więc, by choć jeden ważny komentarz znalazł się z przodu, a budzą się dezimformatorzy wypisując to i owo, byle zepchnąć ważny komentarz z pierwszej strony. Na DEONie przynajmniej kilka nicków odpowiada charakterystyce internetowego dezinformatora, może to tylko patologiczni kłótnicy, a może to ich praca. Nie będę wymieniał, o kogo chodzi, bo każdy czytający ten portal, wie, kto sieje tutaj kłótnie i obelgi oraz niekonstruktywne niekończące się polemiki o pietruszkę. Nie zwracajmy na nich uwagi. Pilnujmy tylko, żeby nie zagłuszali tematów ważnych.
MN
mamo nie ulegaj propagandzie
18 października 2010, 17:12
Aborcja Nie zabijaj mnie, mamo!!! Ja już żyję w twym łonie, Mamy krew taką samą, I już rosną mi dłonie. Nie zabijaj mnie, mamo!!! Ja chcę żyć w twoim świecie, Tyś jest do życia ramą, A ja jestem twe dziecię. Nie zabijaj mnie, mamo!!! Nie chcę pójść w ręce kata, Choć już skazał mnie tato, Ja chcę żyć i mieć brata. Nie zabijaj mnie mamo!!! Ja twym dzieckiem, rodziną, Ciało mamy to samo, Połączone pępowiną. Zabij myśl o aborcji!!! Nie rozstawaj się z niebem, Nie zabraknie nam porcji, Podzielimy się chlebem. Pozwól mi się urodzić!!! Daj mi szansę na życie, Nie daj złemu się zwodzić, Bogu oddaj się skrycie. On nam w życiu pomoże, Nie będziemy żyć same, Ciebie proszę, mój Boże. Weź w opiekę mą mamę.
D
DNA
18 października 2010, 16:03
Prawo może być dobre moralnie i złe moralnie.
D
DNA
18 października 2010, 16:01
Ale jest przyzwolenie na in vitro, zachęta do aborcji i eutanazji! Przyzwolenie i aprobowanie! Także ze strony Katolików. Takich katolików należy wykluczać z Kościola!
Jadwiga Krywult
18 października 2010, 15:56
To autorzy zbrodniczego prawa są winni! To propagandziści, deprecjonujący wartość ludzkiego życia, są winowajcami! A to niby dlaczego ? Nie ma przymusu stosowania in vitro, nie ma też prztymusu aborcji.
Jadwiga Krywult
18 października 2010, 15:53
Niemedialna makabra W materiałach telewizyjnych o in vitro (w wiadomościach, publicystyce, reportażach) niezmiennie dominują pozytywne obrazy: okrągły brzuszek, uśmiechnięte dziecko, szczęśliwa rodzina. Podobną propagandę stosują zwolennicy naprotechnologii, wmawiają, że zawsze jest szczęśliwe zakończenie. O przebiegu samej procedury mówi się bardzo rzadko: o faszerowaniu kobiet toksyczną chemią, Naprotechnologia to również faszerowanie chemią. poniżaniu mężczyzn, Najsłuszniej byłoby pozwolić wypowiedzieć się samym zainteresowanym, czy czują się poniżani. eksperymentach na mrożonych embrionach czy "selektywnej redukcji" ciąż wielopłodowych. Jeszcze mniej o wynaturzeniach: tworzeniu dzieci ze spermy zmarłych czy z komórek trojga rodziców; rodzeniu wnuków przez ich własne babcie czy o dzieciach omyłkowo wszczepionych nie swoim matkom. Podobne rozumowanie wymagałoby zabronienia używania noży, bo przecież przy użyciu noża dzieją się też straszne rzeczy.
Jadwiga Krywult
18 października 2010, 15:47
Tak spektakularny rozwój NaProTechnologia zawdzięcza jakości, jaką oferuje, fascynacji nią lekarzy oraz opiniom szczęśliwych rodziców. Z tego, że naprotechnologia ma zalety nie wynika, że należy zakazać in vitro. Nie zawsze naprotechnologia da efekt.
L
leszek
18 października 2010, 15:33
W złej sprawie walczysz Panie Leszku! Sprawnym jesteś samurajem (władasz słowem jak mieczem), ale bronisz niesprawiedliwości, złemu panu służysz, bushido nie przestrzegasz, erystykę uprawiasz. Nawróć się. Panie Ronin, chyba samotność źle włynęła na Twoją percepcję. Lepiej byś zrobił gdybyś ze swojego urojonego świata powrócił na ziemię i zaczął uważniej czytać to co komentujesz. Jesli zadałbyś sobie trud prześledzenia sporów dotyczącyh in vitro, to przekonałbyś się że jestem przeciwnikiem in vitro. Tyle tylko, że nie odbiera mi to rozumu, i nie uznaję że w zwalczaniu in vitro cel uświęca wszelkie środki. Aby wykazywać że in vitro jest złem wystarczy tłumaczyć na czym ono polega, i wcale nie trzeba uprawiać przy tym prymitywnej propagandy grającej na emocjach i szkalującej zainteresowanych in vitro.
R
ronin
18 października 2010, 13:35
Ile dzieci zabitych in vitro i po implantacji przypada na jedno dziecko poczęte in vitro i urodzone? Gdzie tu miłość i troska? Część rodziców może nie wiedzieć o co w tym całym in vitro chodzi, ale dlaczego się nie chcą dowiedzieć? I czy ich niewiedza ma zamknąć usta tym, którzy wiedzą i chcą przestrzegać? W złej sprawie walczysz Panie Leszku! Sprawnym jesteś samurajem (władasz słowem jak mieczem), ale bronisz niesprawiedliwości, złemu panu służysz, bushido nie przestrzegasz, erystykę uprawiasz. Nawróć się.
NP
należy porównać by się nie m
18 października 2010, 13:24
Tak spektakularny rozwój NaProTechnologia zawdzięcza jakości, jaką oferuje, fascynacji nią lekarzy oraz opiniom szczęśliwych rodziców. Są wśród nich liczne przypadki par, u których po prostu nikt do tej pory nie zdiagnozował schorzeń, które da się łatwo wyleczyć. Dzięki NaProTechnologii pierwszy raz metodycznie i gruntownie ich przebadano i wykryto sedno problemu. Niektórzy dowiedzieli się już podczas drugiej wizyty, że muszą jedynie uzupełnić niedobór danej witaminy. Inni zachodzą w ciążę po kuracji bioidentycznym progesteronem, który zapobiega wczesnym poronieniom. Do tej pory nie wiedzieli, że wcale nie są niepłodni, tylko cierpieli na nawykowe wczesne poronienia, bez względu na to, jaką metodą zachodzili w ciążę. Są też tacy, których zwykły ginekolog odsyłał na in vitro z powodu zrostów, których rzekomo "nie da się usunąć". Laserowa chirurgia NaProTechnologiczna radzi sobie z takimi przypadkami za pomocą nowoczesnych technik (w 99 proc. zapobiegającym zrostom), nieznanych zupełnie tradycyjnej ginekologii, ani tym bardziej branży sztucznego rozrodu. NaProTechnologia jest po prostu prawdziwą, profesjonalną medycyną, której oczekuje każdy pacjent. Ma ofertę nie tylko dla zmagających się z obniżoną płodnością. Zajmuje się też wszelkimi innymi dolegliwościami kobiecymi, które stanowią zaburzenie zdrowia i/lub dyskomfort, jak np. nieprawidłowości hormonalne powodujące Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego (PMS), depresję poporodową czy nietypowe krwawienia. Same obserwacje cyklu metodą Creightona wystarczą, aby wykryć i usunąć niebezpieczeństwo poronienia, zanim kobieta nawet zacznie próbować zajść w ciążę. NaProTechnologia przydaje się też w ciąży, do dokładnej oceny wieku dziecka. Można dzięki niej także rozpoznać zagrożenie rakiem na tyle wcześnie, aby mu zapobiec. To w NaProTechnologii jest prawdziwa odpowiedź na potrzeby zdrowotne kobiet. I prawdziwa nadzieja dla małżeństw pragnących dziecka.
L
leszek
18 października 2010, 12:59
Wiersz ma głęboką i mądrą wymowę. Przy pomocy poezji można dobitniej wyrazić przesłanie, dzięki oddziaływaniu nie tylko na myśli, ale także na emocje. Nieprawda. Jest on wyłącznie głupawą propagandową rymowanką, za pomocą kłamstw propagandowych żerującą na emocjach. Insynuuje, że rodzice korzystający z in vitro nie oczekują z miłością dziecka, ale dostawy zamówionego towaru. Że składają w klinice zamówienie na dziecko określonej płci, o wyjątkowej urodzie i intelekcie, i każde inne zostanie zwrócone klinice. A tego typu insynuacje są nikczemną propagandą. Cel nie uświeca środków. W wierszu przytoczonym jest jeszcze jedna cenna obserwacja: ślepa wiara w doskonałość techniki i ignorancja realiów, które są takie, że to przy sztucznych poczęciach ryzyko chorób i niepełnsprawności jest większe, a nie jak w fantastyce naukowej. Ale jest to wyłącznie ślepa wiara autora ograniczonego umysłowo autora wierszydła. Wiersz jest bardzo cenny, zaś jego powierzchowna krytyka rażąco niesprawiedliwa. Wiersz nie przedstawia żadnej wartości i jest wręcz szkodliwy! To że egzaltowani fanatycy czerpią radość z oplucia zwolenników in vitro powoduje jedynie umocnienie poglądu, że przeciwnikami in vitro są wyłącznie tacy ograniczeni umysłowo fanatycy.
AT
ach, ta propaganda !!!
18 października 2010, 12:52
Niemedialna makabra W materiałach telewizyjnych o in vitro (w wiadomościach, publicystyce, reportażach) niezmiennie dominują pozytywne obrazy: okrągły brzuszek, uśmiechnięte dziecko, szczęśliwa rodzina. Nie zobaczymy w nich mężczyzn z pojemnikami na nasienie stojących w kolejce do zaopatrzonych w pornografię kabin pobrań czy rodziców odbierających z "kliniki" nadliczbowe zarodki w termosie. A tak przecież wygląda codzienność tej makabry. O przebiegu samej procedury mówi się bardzo rzadko: o faszerowaniu kobiet toksyczną chemią, poniżaniu mężczyzn, eksperymentach na mrożonych embrionach czy "selektywnej redukcji" ciąż wielopłodowych. Jeszcze mniej o wynaturzeniach: tworzeniu dzieci ze spermy zmarłych czy z komórek trojga rodziców; rodzeniu wnuków przez ich własne babcie czy o dzieciach omyłkowo wszczepionych nie swoim matkom. Debata o in vitro zepchnięta jest do sfery abstrakcji, rozmytych wartości, kwestii światopoglądu i religii. Tak najłatwiej manipulować, powołując się na dogmat, że nie wolno innym narzucać swoich opinii. Efekt jest taki, że bardzo wielu Polaków popiera in vitro, bo uwierzyli w mity, slogany i sztuczki językowe, jakie sprytna propaganda wpuściła do debaty publicznej.
OP
odmienne propagandy Leszku mamy
18 października 2010, 12:48
..."Dlaczego ktoś, kto naczytał się i nasłuchał propagandy na ten temat, ma cenić życie człowieka, którego można było w pewnym momencie uśmiercić? Dlaczego ktoś ma podziwiać wysiłek wychowujących chore dziecko rodziców, jeżeli wie, że ci rodzice po prostu w porę nie skorzystali z możliwości pozbycia się uciążliwego problemu? To autorzy zbrodniczego prawa są winni! To propagandziści, deprecjonujący wartość ludzkiego życia, są winowajcami! Co za straszne czasy, gdy badanie USG może zamienić się w przejście pod poprzeczką w Auschwitz! Zbyt małe dzieci – do gazu! Albo do kubła! "...
R
ronin
18 października 2010, 12:31
Wiersz ma głęboką i mądrą wymowę. Przy pomocy poezji można dobitniej wyrazić przesłanie, dzięki oddziaływaniu nie tylko na myśli, ale także na emocje. W przesłaniu utworu o in vitro od razu widać unaocznienie egoistycznych motywów rodziców korzystających ze sztucznych poczęć. Dziecko jest tutaj przedmiotem, którego się pragnie, ono ma uszczęśliwić swoich posiadaczy,a jak sposób poczęcia na nie wpłynie, to już dla nich mniej ważne. I tak to jest, że poczynanie laboratoryjne jest uzasadniane chciejstwem rodziców. Od kiedy to chciejstwo decyduje o moralnej ocenie? Jak ktoś czegoś mocno pragnie i cierpi z powodu braku posiadania tego, to nie wpływa na umoralnienie dowolnego sposobu zdobycia przedmiotu pragnienia. Niestety w poczęciach in vitro obowązuje zasada po trupach do zwycięstwa, a dokładniej po trupach i hibernatusach do implantacji i po kolejnych trupach do urodzenia jednego dziecka lub parki. W wierszu przytoczonym jest jeszcze jedna cenna obserwacja: ślepa wiara w doskonałość techniki i ignorancja realiów, które są takie, że to przy sztucznych poczęciach ryzyko chorób i niepełnsprawności jest większe, a nie jak w fantastyce naukowej. Wiersz jest bardzo cenny, zaś jego powierzchowna krytyka rażąco niesprawiedliwa.
L
leszek
18 października 2010, 12:08
na in vitro niniejszym zamówienie składam... [...] A może by coś tak z sensem i na temat zamiast głupawych rymowanek propagandowych...
BP
b. przeciwne godności człowiek
18 października 2010, 10:57
tak, in vitro przeciwne godnosci człowieka AŻ  ZA  BARDZO !!! na in vitro niniejszym zamówienie składam... Jeden egzemplarz klasy super Żadna usterka, żadna wada Bo jakość będę brać pod lupę! Płeć żeńska, skóra biała gładka Uroda niech zapiera dech I nie chcę słyszeć o przypadkach Że ktoś poplątał zestaw cech! A najważniejszy jest intelekt W którym prawdziwy geniusz drzemie (Niech wiem, dla kogo się poświęcam Przyjmując macierzyństwa brzemię) Produkt niech będzie doskonały Bubla nie wezmę – co tu kryć I czekam, czekam sercem całym Aż me dzieciątko zacznie żyć! http://fronda.pl/mamucha/blog/prawo_do_zycia_w_komforcie
L
leszek
17 października 2010, 18:24
Leszku, zadałem te pytania, ponieważ uważam, że biskupi często odwołują się do teologicznych sloganów, które niewiele mówią. To nie tylko biskupi często odwołują się do sloganów. Ale to nie jest żadne uzasadnienie usprawieliwiające dyskutowanie za pomocą sloganów. "Życie ludzkie jest największą wartością jakie człowiek posiada" odnosi się bez wątpienia do życia ziemskiego. Biskup Hoser, jak sądzę, ma na myśli każdego człowieka, a nie tylko chrześcijanina. I właśnie z tego powodu, ktoś może sądzić, że ma prawo do stosowania in vitro. A niby w jaki sposób to że życie ludzkie jest największą wartością jaką człowiek posiada miałoby być powodem do uznania, że można pozbawiać drugiego człowieka tego co jest dla niego najwyższą wartością?!? Poza tym, męczennik ofiaruje swoje życie, ponieważ ,owszem, jest to wartość, ale nie największa. Istnieje prawda, wierność Bogu, które przewyższają życie tutaj na ziemi. Pismo św. mówi też o życiu i śmierci w sensie duchowym, które są o wiele większym dobrem niż życie fizyczne. W nieco innym kontekście biskupi powiadają, że Bóg jest największą wartością w życiu człowieka. A co ma jedno do drugiego?!? To że życie nie jest największą wartością, i są inne, większe wartości niż doczesne życie ludzkie wcale nie znaczy że życie nie jest największą wartością jaką każdy człowiek posiada. Moje życie jest największą wartością JAKĄ POSIADAM, ale są inne, większe wartości niż to moje posiadane przeze mnie doczesne życie! Jedno nie przeczy drugiemu! Owszem, Bóg jest największą wartością, większą niż cokolwiek innego, a więc większą niż moje życie. Ale Boga nie posiadam, a życie posiadam, dlatego moje życie jest jednak największą wartością jaką posiadam. Nazywanie życia lub Boga wartością jest kuriozum. Wartość to twór XIX wieku, coś, co się ocenia. Wartość to termin z ekonomii i rynku. Jeśli coś podlega ocenie, to już nie jest dobrem. Życie jest dobrem pochodzącym od Boga i z zasady nie może być to najważniejsze dobro. Po raz kolejny zwracam uwagę, że nikt nie twierdził, że życie jest najwyższym dobrem! Było jedynie powiedziane że jest najwyższym dobrem jakie posiada człowiek. Pytałem co jest wg Ciebie większym dobrem i nie odpowiedziałeś. Wartość to nie tylko termin z ekonomii i rynku, to również termin występujący i w matematyce, i w fizyce, i co istotne również w filozofii i psychologii. Jest nawet cała nauka poświęcona wartościom i systemom wartości - to oczywiście aksjologia. Bo prócz uznania czegoś za dobro zachodzi czasem konieczność dokonania wyboru pomiędzy różnymi dobrami, a z tego wynika potrzeba pewnej hierarchii dóbr, hierarchii wartości poszczególnych dóbr, co jest równoznaczne z koniecznością oceny wartości tych poszczególnych dóbr. I jeszcze a propos ekskomuniki. To że biskup mówi "moim zdaniem" tylko pogarsza jego wypowiedź. Bo przedstawia się to mimo wszystko jako oficjalną wypowiedź Kościoła hierarchicznego w Polsce. W prawie powszechnym Kościoła nie ma takiej możliwości, aby automatycznie zaciągnąć ekskomunikę za głosowanie za in vitro. Jeśli biskup tak mówi, to nadużywa prawa i sam się nim czyni. Tyle że biskup nic nie mówił o ekskomunice. Więc Twoje obiekcje są bezzasadne. Nie jestem przeciwny biskupom, ani nie popieram in vitro. Zwracam jedynie uwagę, że często biskupom brakuje pozytywnego ujęcia, dlaczego nie stosować in vitro czy nie popełniać aborcji.  Pozostaje więc używanie sloganów i straszenie karami, bo nic innego nie ma się do zaproponowania. Prawo Boże chroni pewne dobro, które należy wyartykułować. I tutaj tkwi problem. Naprawdę nie wiem jakiego pozytywnego ujęcia brakuje Ci przeciw aborcji czy in vitro. Jak stwierdzenie, że życie jest największym dobrem posiadanym przez człowieka Ci się nie podoba to i stwierdzenia że mordowanie jest złem będzie wg Ciebie niewystarczającym ujęciem. Nie dość encyklik i innych dokumentów, specjalna instrukcja Instrukcja Dignitas personae to też wg Ciebie będzie za mało. Problem tkwi w tym, że niektórzy zawsze będą niezadowoleni z tego co mówi Kościół, gdy będzie mówił nie pasujące im rzeczy.
L
leszek
17 października 2010, 17:20
Demagogia jest bliska niejakiemu lesiowi, bo uważa, że mamy za prezydenta i poslów ludzi nieswiadomych, idiotów mówiąc dosadnie, którzy nie wiedzą co to jest in vitro. Wystarczy więc zapoznać się ze stanowiskiem Koscioła. Jesli tego nie robią to stawiaja się sami poza Kosciołem. Jakie to proste, a lesio dyskutant chyba sie okropnie nudzi i będzie nam wmawiał, że czarne jest szare, różowe, albo fioletowe. /quote] @DNA, pokaż mi demagogu, kiedy i w którym miejscu stwierdziłem, że uważam że mamy za prezydenta i posłów ludzi nieświadomych, idiotów mówiąc dosadnie, którzy nie wiedzą co to jest in vitro! Nienawiść tak Cię zaślepia że nie jesteś w stanie czytać ze zrozumieniem?!? Niestety niektórzy maja kompleksy niedowartosciowania i leczą je na tym forum. To sie nazywa narcyzmem. Dokładnie tak, narcyzie...
N
Nisa
17 października 2010, 17:13
 Masz rację Ronin. Niestety metoda in vitro to lepiej zakamfulowana PERFIDIA. Jest "za życiem" chociaż uśmierca. Odwołuje się do "szczęścia" kobiet pragnacych posiadać za wszelką cenę dziecko, jest technologią diabelską nagradzaną Noblem - patrzcie i popierajcie.
R
ronin
17 października 2010, 16:34
Jeśli ktoś publicznie występował przeciwko życiu, czy małżeństwu i rodzinie musi też publicznie za to pokutować – konkludował prefekt Sygnatury Apostolskiej. Prefekt odniósł się również do ataków na obrońców życia, którzy przypominają, że publiczny grzech przeciwko życiu pociąga za sobą konieczność publicznej pokuty i odmowy prawa do Komunii Świętej, do momentu, do którego nie zostanie ona podjęta. Ataki te są, zdaniem arcybiskupa, przykładem działania ręki „ojca kłamstwa”. Niestety, publiczna pokuta polityków za wspieranie bezkarności zabijania dzieci nienarodzonych pozostaje w sferze teorii. A dlaczego? A dlatego, że bez publicznej kary kościelnej politycy nie mają zamiaru pokutować i udają, że są w porządku. Póki nie będzie publicznych kar kościelnych za publiczną zbrodnię popierania bezkarności krzywdzenia nienarodzonych dzieci, dotąd pollitycy nie będą się kajać. Popatrzmy co się wyprawia w Polsce. Politykierzy popierający kompromis aborcyjny i tolerujący bezkarność zabójstw i zamrażania ludzi in vitro nie otrzymują publicznej imiennej nagany ze strony biskupów. Na tej podstawie udają dobrych katolików, siadają na honorowych miejscach w kościele, otrzymują wyborcze wsparcie od części duchowieństwa. To jest oszukiwanie społeczeństwa. Kiedy wreszcie biskupi wskażą z imienia wszystkich winnych holokaustu na nienarodzonych i powiedzą, póki się nie nawrócą niech nie głosuje na nich żaden chrześcijania?!
D
DNA
17 października 2010, 16:12
- Tak biskupi, jak i świeccy są zobowiązani do posłuszeństwa Magisterium – mówił arcybiskup Burke. – Kiedy pasterze rosną w posłuszeństwie, wówczas owczarnia zbudowana ich postawą także wzrasta w posłuszeństwie – podkreślał arcybiskup, i uzupełniał, że niestety w ostatnich dziesięcioleciach w Kościele pojawiła się skłonność, także wśród części biskupów do nieposłuszeństwa. – Najbardziej tragicznym przykładem takiego nieposłuszeństwa wiary, także wśród części biskupów, była odpowiedź na encyklikę „Humanae vitae” Pawła VI. Doprowadziło ono wielu katolików do grzesznych nawyków w kwestiach prokreacji i życia ludzkiego – mówił arcybiskup. - Mamy wielu samozwańczych katolików, którzy na przykład, obstają przy prawie kobiety do zabicia dziecka w jej łonie, albo uznają prawo dwóch osób tej samej płci do uprawnień jakie mają małżeństwa. Nie można być praktykującym katolikiem i publicznie wypowiadać się w taki sposób – mówił arcybiskup. – Jeśli ktoś publicznie występował przeciwko życiu, czy małżeństwu i rodzinie musi też publicznie za to pokutować – konkludował prefekt Sygnatury Apostolskiej. Prefekt odniósł się również do ataków na obrońców życia, którzy przypominają, że publiczny grzech przeciwko życiu pociąga za sobą konieczność publicznej pokuty i odmowy prawa do Komunii Świętej, do momentu, do którego nie zostanie ona podjęta. Ataki te są, zdaniem arcybiskupa, przykładem działania ręki „ojca kłamstwa”.
D
DNA
17 października 2010, 15:51
Demagogia jest bliska niejakiemu lesiowi, bo uważa, że mamy za prezydenta i poslów ludzi nieswiadomych, idiotów mówiąc dosadnie, którzy nie wiedzą co to jest in vitro. Wystarczy więc zapoznać się ze stanowiskiem Koscioła. Jesli tego nie robią to stawiaja się sami poza Kosciołem. Jakie to proste, a lesio dyskutant chyba sie okropnie nudzi i będzie nam wmawiał, że czarne jest szare, różowe, albo fioletowe. Niestety niektórzy maja kompleksy niedowartosciowania i leczą je na tym forum. To sie nazywa narcyzmem.
L
leszek
17 października 2010, 15:26
Wchodzę na tę stronę: <a href="http://www.oecumene.radiovaticana.org/pol/Articolo.asp?c=431220">http://www.oecumene.radiovaticana.org/pol/Articolo.asp?c=431220</a> I CZYTAM: Natomiast w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej abp Hoser zaznaczył, że posłowie, którzy świadomie poprą ustawy dopuszczające metodę in vitro, mrożenie i selekcję zarodków, automatycznie będą poza wspólnotą Kościoła. S. Tasiemski OP, KAI WIĘC ZNÓW TE SAME SŁOWA !! SUGERUJESZ MANIPIULACJĘ RADIA WATYKAŃSKIEGO?! Nie, nie sugeruję manipulacji Radia Watykańskiego. Przede wszystkim uświadom sobie, że wszystkie media korzystają głównie z informacji przygotowywanych przez jakieś agencje, a tylko w wyjątkowych sytuacjach z przygotowanych przez swojego reportera. Tak samo i tutaj, Radio Watykańskie nie wysyłało swojego dziennikarza aby przeprowadzał wywiad z abpem Hoserem, ale korzysta z informacji nadesłanych przez S.Tasiemskiego OP, pracownika KAI (byłego pracownika RW). I jasno o tym mówi! A więc nie można RW stawiać żadnych zarzutów związanych z treścią wiadomości! A co do samej informacji nadesłanej do RW przez S.Tasiemskiego OP. Przede wszystkim zwróć uwagę że jest to kompilacja różnych wypowiedzi które padły w różnych okolicznościach! Najpierw obradował Zespół ekspertów KEP - o czym wspomina w pierwszym akapicie informacja z RW, a po nim odbyła się konferencja prasowa na której wypowiadał się abp Hoser i eksperci - o czym informacja z RW już nie mówi. A potem był jeszcze wywiad abpa Hosera dla PAP - o czym wspomina ostatni akapit, ten relacjonujący wypowiedź abpa. Tyle tylko że autor informacji tak całość skompilował, że nie bardzo jest to wszystko widoczne. Zobacz sobie co o w/w konferencji prasowej jest na stronie eKAI <a href="http://ekai.pl/wydarzenia/x34078/wskazujemy-wartosci-nie-projekty-ustaw/">tutaj</a>. Jest tam znacznie obszerniejsza relacja niż ta na stronie RW. I jak porównasz obie relacje to okazuje się, że te dwa skromne akapity dla RW zupełnie nie oddają przebiegu konferencji prasowej, przemilczając obecność i wypowiedzi ekspertów. W dodatku, pomijając część wypowiedzi, a część łącząc w jedną i przypisując abpowi Hoserowi wypowiedzi ks. prof. Franciszka Longchamps de Berier (te z pierwszego akapitu z RW). A co do wypowiedzi dla PAP, to zwróć przede wszystkim uwagę, że to NIE JEST CYTAT wypowiedzi abpa Hosera, lecz jej omówienie! Trudno więc tu mówić o manipulacji! Autor omówienia zrobił to w typowo dziennikarskim stylu, skracając i nie bawiąc się w niuanse, byle było treściwie ale krótko i chwytliwie. Zupełnie tak samo jak ze swoją relacją z konferencji prasowej. Ale aby można było mówić o dokonaniu manipulacji należałoby wpierw uznać świadome działanie majace na celu wprowadzenie w błąd, a choć faktem jest że relacja ma zmieniony sens w stosunku do oryginału, to nie sądzę  aby autor chciał wprowadzać w błąd. Samą treść wywiadu dla PAP masz np. na stronie wp <a href="http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,ti<x>tle,Abp-Hoser-poslowie-ktorzy-popra-in-vitro-beda-poza-Kosciolem,wid,12764216,wiadomosc.html?ticaid=1b13f&_ticrsn=5">tutaj</a>. I zwróć uwagę, że choć nadal jest chwytliwy tytuł relacjonujący wypowiedź: 'Posłowie, którzy poprą in vitro, będą poza Kościołem', to jednak w treści jest cytat prawdziwej wypowiedzi: 'Jeżeli są świadomi tego co robią i chcą, by taka sytuacja zaistniała, jeżeli nie działają w kierunku ograniczenia szkodliwości takiej ustawy, to moim zdaniem automatycznie są poza wspólnotą Kościoła.' Treść wywiadu dla PAP masz również w Wyborczej <a href="http://wyborcza.pl/1,91446,8521042,Abp_Hoser__poslowie__ktorzy_popra_in_vitro__beda_poza.html">tutaj</a>. I co teraz odpowiesz?
R
ronin
17 października 2010, 14:26
Zwracam jedynie uwagę, że często biskupom brakuje pozytywnego ujęcia, dlaczego nie stosować in vitro czy nie popełniać aborcji. Pozostaje więc używanie sloganów i straszenie karami, bo nic innego nie ma się do zaproponowania. Jakież niedorzeczności! Każdy człowiek, który chce wiedzieć, wie, że aborcja jest zabijaniem i że część ludzi poczynanych in vitro z góry jest przeznaczona na stracenie. Aborcja i zabójstwa oraz zamrażanie in vitro niszczą największe dobro naturalne - życie. Jakich jeszcze tłumaczeń trzeba "dlaczego nie stosować in vitro czy nie popełniać aborcji" ? Może rachunek ekonomiczny zysków i strat? Jak można wypisywać, że "nic innego nie ma się do zaproponowania" ? Nie wystarczy powiedzieć, że zabijanie niewinnych jest złe? Jeszcze trzeba dodatkowych zachęt? Może gratyfikacji finnsowych za nie zabijanie? Akurat straszenie karami kościelnymi za zbrodnie jest dobre, natomiast problemem jest to, że kończy się tylko na straszeniu, że jest to pic na wodę. Biskupi niby ganią polityków popierających bezkarność zbrodni, ale potem, w imię mniejszego zła, nie przeszkadzają im zbierać głosów rzymskokatolickich wyborców.
M
Marek
17 października 2010, 14:06
Leszku, zadałem te pytania, ponieważ uważam, że biskupi często odwołują się do teologicznych sloganów, które niewiele mówią. "Życie ludzkie jest największą wartością jakie człowiek posiada" odnosi się bez wątpienia do życia ziemskiego. Biskup Hoser, jak sądzę, ma na myśli każdego człowieka, a nie tylko chrześcijanina. I właśnie z tego powodu, ktoś może sądzić, że ma prawo do stosowania in vitro. Poza tym, męczennik ofiaruje swoje życie, ponieważ ,owszem, jest to wartość, ale nie największa. Istnieje prawda, wierność Bogu, które przewyższają życie tutaj na ziemi. Pismo św. mówi też o życiu i śmierci w sensie duchowym, które są o wiele większym dobrem niż życie fizyczne. W nieco innym kontekście biskupi powiadają, że Bóg jest największą wartością w życiu człowieka. Nazywanie życia lub Boga wartością jest kuriozum. Wartość to twór XIX wieku, coś, co się ocenia. Wartość to termin z ekonomii i rynku. Jeśli coś podlega ocenie, to już nie jest dobrem. Życie jest dobrem pochodzącym od Boga i z zasady nie może być to najważniejsze dobro. I jeszcze a propos ekskomuniki. To że biskup mówi "moim zdaniem" tylko pogarsza jego wypowiedź. Bo przedstawia się to mimo wszystko jako oficjalną wypowiedź Kościoła hierarchicznego w Polsce. W prawie powszechnym Kościoła nie ma takiej możliwości, aby automatycznie zaciągnąć ekskomunikę za głosowanie za in vitro. Jeśli biskup tak mówi, to nadużywa prawa i sam się nim czyni. Nie jestem przeciwny biskupom, ani nie popieram in vitro. Zwracam jedynie uwagę, że często biskupom brakuje pozytywnego ujęcia, dlaczego nie stosować in vitro czy nie popełniać aborcji.  Pozostaje więc używanie sloganów i straszenie karami, bo nic innego nie ma się do zaproponowania. Prawo Boże chroni pewne dobro, które należy wyartykułować. I tutaj tkwi problem.
L
leszek
17 października 2010, 12:34
A więc, nie że SĄ, lecz że JEGO ZDANIEM SĄ Nie, że "są", ani, że "jego zdaniem są" - jak sugerujesz, a że "będą". Błękitne Niebo, nie wiem skąd znowuż wytrzasnęłaś to 'będą' skoro abp wyraźnie mówił 'są'. Jeszcze raz powtarzam słowa abpa: Jeżeli są świadomi tego co robią i chcą, by taka sytuacja zaistniała, jeżeli nie działają w kierunku ograniczenia szkodliwości takiej ustawy, to moim zdaniem automatycznie są poza wspólnotą Kościoła. Błękitne Niebo, zauważ że nic sobie nie wymyśliłem, a cytuję dosłowną wypowiedź abpa Hosera podaną na deonie w wątku pt. 'Ekskomunika posłów popierających in vitro' znajdującym się <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,3372,ekskomunika-poslow-popierajacych-in-vitro.html">tutaj</a>. Uważasz że słowa te zostały sfałszowane przez deon?
R
ronin
17 października 2010, 11:18
Ekskomunika powinna być ogłaszana, a nie "automatyczna" (czyli cicha) O ekskomunice polityków (właściwie politykierów) powinni dowiadywać się wszyscy. Skąd zwykli rzymskokatoliccy wyborcy dowiedzą się którzy konkretnie politycy "automatycznie będą poza wspólnotą Kościoła" ? Czy ci politykierzy napiszą o tym w swoich ulotkach wyborczych albo na swoich blogach? Przecież to kpina. Oni dalej będą zasiadać w pierwszych ławkach w kościołach i żaden biskup nie weźmie za kołnierz tych delikwentów i nie wyprowadzi ich. Wilki w owczej skórze dalej będą wchodzić do owczarni i nawet udawać pasterzy, dopóki hierarchowie Kościoła Rzymskokatolickiego nie zdobędą się na odwagę, by na prawdę, a nie na niby bronić swoich owieczek przed oszustami. Jak polityk popiera czynem i słowem zabijanie jakiejkolwieg grupy niewinnych osób, jego ekskomunika powinna być ogłoszona w liście biskupim do wiernych danej diecezji. Inaczej będzie tylko pic na wodę.
R
ronin
17 października 2010, 10:58
Oszustwo popierania partii, które są mniejszym złem Gdyby Kościół Rzymskokatolicki usuwał ze swoich szeregów polityków idących na niemoralne kompromisy w sprawie ochrony życia niewinnych ludzi, gdyby nie popierał kompromisowych partii (takich jak PO, PiS i PSL w Polsce), wtedy rzymscy katolicy nie dawaliby się tak łatwo wodzić kompromisowcom, wtedy politycy gotowi wprowadzać w życie państwowe zasady moralne mogliby uzyskiwać realny wpływ na rządzenie. W Polsce liderzy duchowni Kościoła Rzymskokatolickiego zamiast popierać grupę Marka Jurka albo innych obrońców życia ludzkiego, popierają partie broniące paktu z diabłem w sprawie aborcji i in vitro - PO i PiS. Te dwa kompromisowe w sprawach ochrony życia ugrupowania dominują tylko i wyłącznie dzięki poparciu części duchowieństwa. Po co popierać gorszych, jak są lepsi? Że niby lepsi nie mają szans wyborczych? A dlaczego ich nie mają? Właśnie dlatego, że duchowni popierają gorszych i koło (błędne koło) się zamyka. Wstydźcie się duchowni popierający mniejsze zło!
K
katolik
17 października 2010, 10:37
Przykazania Boże są dużo ważniejsze od godności człowieka. Nie ma zresztą czegoś takiego jak godność człowieka, to jest jakas nowomowa.
Jadwiga Krywult
17 października 2010, 10:33
"Abp Hoser zaznaczył, że posłowie, którzy świadomie poprą ustawy dopuszczające metodę in vitro, mrożenie i selekcję zarodków, automatycznie będą poza wspólnotą Kościoła" Tia, 'automatycznie będą poza wspólnotą', ale zainteresowani wcale nie będą uważać, że są poza wspólnotą, a papież po cichutku upomni abp Hosera (i innych), żeby nie wyskakiwali przed szereg, bo efektem ich posunięć mogą być rządy partii, która wprowadzi znacznie dalej idące prawo ws. in vitro (i nie tylko ws. in vitro).
L
leszek
17 października 2010, 10:25
"Abp Hoser zaznaczył, że posłowie, którzy świadomie poprą ustawy dopuszczające metodę in vitro, mrożenie i selekcję zarodków, automatycznie będą poza wspólnotą Kościoła" NIEPRAWDA! Błękitne Niebo, piszesz NIEPRAWDĘ! Już o tym było w wątku '<a href="http://www.deon.pl/forum/temat,3,9860,2,ekskomunika-poslow-popierajacych-in-vitro.html">Ekskomunika posłów popierających in vitro</a>'. To co zacytowałaś to nie jest wypowiedź aba Hosera, ale jej zrelacjonowanie, i to takie zrelacjonowanie któe wypacza jej sens! Bo abp udzielając odpowiedzi stwierdził: Jeżeli są świadomi tego co robią i chcą, by taka sytuacja zaistniała, jeżeli nie działają w kierunku ograniczenia szkodliwości takiej ustawy, to moim zdaniem automatycznie są poza wspólnotą Kościoła. A więc, nie że SĄ, lecz że JEGO ZDANIEM SĄ poza wspólnotą Kościoła. I to przy spełnieniu paru JEŻELI. Oznacza to, że nie jest oczywiste że spełnione są warunki określane poprzez JEŻELI, i niekoniecznie jest to stanowisko Kościoła skoro ktoś inny może mieć inne zdanie! W dodatku, warto porównać odpowiedź z zadanym pytaniem, gdyż to rzuca określone światło na odpowiedź abpa. Bo od tego co abp odpowiedział na pytanie, bardziej wymowne jest to czego NIE powiedział. A pytanie brzmiało: Czy posłowie publicznie deklarujący się katolikami, którzy opowiedzą się w głosowaniu za dopuszczalnością metody in vitro, mrożenia i selekcji zarodków, muszą liczyć się z ekskomuniką? A więc jak widać, odpowiedź została udzielona nie na w/w pytanie! Pytanie brzmiało czy muszą się liczyć z ekskomuniką, a nie czy zdaniem abpa będą poza wspólnotą! W pewien sposób rozumiem abpa Hosera. Zgodnie z prawdą nie mógł odpowiedzieć że tak, muszą się liczyć z ekskomuniką, a jednocześnie nie chciał odpowiedzieć, że wcale nie muszą się liczyć z ekskomuniką. Tyle tylko że w ten sposób jego mowa nie była jasna, tak, tak, nie, nie, a staje się pożywką dla czytających bez zrozumienia i różnych nadgorliwych którzy wykorzystują ją do dowodzenia iż abp zagroził ekskomuniką.
L
leszek
17 października 2010, 09:28
Czy z punktu widzenia Ewangelii życie ludzkie jest "najwyższą wartością"? A co z męczennikami? Gdyby życie fizyczne było najwyższą wartością, nie ginęliby za Chrystusa. Wbrew Twojej insynuacji, w artykule wcale nie twierdzono, że życie jest największą wartością. Nie mówiono również nic o życiu fizycznym. Stwierdzono natomiast, że: Uważamy, że życie ludzkie jest najwyższą wartością, jaką człowiek posiada i relatywizowanie życia ludzkiego w zależności od sytuacji i od jego stadium rozwoju jest podminowaniem życia poszczególnych osób i poszczególnych społeczeństw A stwierdzenie, że życie jest największą wartością jaką człowiek posiada to nie to samo co Twoje twierdzenie, że życie jest największą wartością. Życie jest największą wartoscią jaką człowiek posiada, ale za Chrystusa chrześcijanie są gotowi oddać to co mają najcenniejszego, wiedząc że zyskują życie wieczne. Uważasz że to nieprawda, że Twoje życie jest największą wartością jaką posiadasz? Poza tym, ekskomunika latae sententiae, czyli mocą samego prawa, spada automatycznie na osobę po dokonaniu aborcji, tak przynajmniej stanowi Prawo Kanoniczne. Głosowanie za ustawą nie jest dokonaniem aborcji. Tu masz oczywiście rację. W końcu, czy należy powiedzieć osobom, które zostały poczęte metodą in vitro, że są "przedmiotem"? Czym różnią się one od dzieci poczętych "normalnie". A kto twierdzi że osoby poczęte metodą in vitro są przedmiotem?!? Wbrew Twojej sugestii w artykule wcale nie stwierdzono, że takie osoby są przedmiotem. Stwierdzono natomiast że: człowiek nie może być traktowany przedmiotowo, a więc na równi z ludzką komórką czy tkanką, jak przewidują to projekty posła Marka Balickiego i posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej A więc, że nie może być traktowany przdmiotowo, a to zupełnie co innego niż twierdzenie że jest przedmiotem. Masz tu również odpowiedź na drugie swoje pytanie. Ci ludzie traktowani są jak przedmioty! To tylko pytania, które rodzą się po przeczytaniu tej wiadomości. @Marku, wyrywasz fragmenty zdań z ich kontekstu, a potem do tego przeinaczonego sensu formułujesz tendencyjne pytania. To nie jest uczciwa metoda dyskusji...
M
Marek
17 października 2010, 04:30
Czy z punktu widzenia Ewangelii życie ludzkie jest "najwyższą wartością"? A co z męczennikami? Gdyby życie fizyczne było najwyższą wartością, nie ginęliby za Chrystusa. Poza tym, ekskomunika latae sententiae, czyli mocą samego prawa, spada automatycznie na osobę po dokonaniu aborcji, tak przynajmniej stanowi Prawo Kanoniczne. Głosowanie za ustawą nie jest dokonaniem aborcji. Co więcej, zapłodnienie in vitro to nie to samo co aborcja. Tak samo mrożenie zarodków, chociaż prawdą jest, że prędzej czy później, ten zarodki ludzkie zostaną zniszczone. W końcu, czy należy powiedzieć osobom, które zostały poczęte metodą in vitro, że są "przedmiotem"? Czym różnią się one od dzieci poczętych "normalnie". To tylko pytania, które rodzą się po przeczytaniu tej wiadomości.