Mniej rozwodów, większy zysk społeczny

Billboard akcji "Rozwód? Przemyśl to"
KAI / drr

Na konferencji podsumowano kampanię autorstwa agencji TELESCOPE zatytułowaną "Rozwód? Przemyśl to". Towarzyszył jej spot telewizyjny "Bajka", emitowany przez kilka kanałów TVN oraz w TVP, dzięki osobistemu zaangażowaniu prezesa Juliusza Brauna.

Według badań przeprowadzonych przez firmę badawczą GRUPA IQS, z przekazem kampanii zetknął się co czwarty dorosły Polak. Wśród Polaków z 68 do 78 % wzrosła liczba osób świadomych negatywnych skutków rozwodów dla dzieci. Blisko 84% dorosłych jest zaniepokojonych zjawiskiem liczby rosnącej liczny rozwodów - w ostatnich latach każdego roku ok. 60 tys. polskich dzieci przeżywa rozejście swoich rodziców. Jak wynika z badań IQS rozwody są drugą plagą społeczną, po narkomanii, która najbardziej niepokoi Polaków.

Paweł Woliński, prezes Fundacji Mamy i Taty, poinformował, że kampanię przeprowadzono w dużych miastach, gdzie rozpada się 40 % małżeństw. Badania potwierdzają, że w rodzicach jest tęsknota, aby nie dawać bolesnej lekcji swoim dzieciom. Z drugiej jednak strony - dodał socjolog Marek Grabowski z firmy IQS - u Polaków jest bardzo niska świadomość długotrwałych, negatywnych skutków rozwodów dla rozwoju dzieci.

Według badań przeprowadzonych wśród dorosłych, którzy przeżyli w dzieciństwie rozwód rodziców, aż 80% z nich odczuwało zaburzenie osobowości oraz negatywny obraz własnej osoby. Rozwód rodziców miał też znaczący wpływ na alkoholizm, problemy w pracy i małżeństwie oraz współżycie seksualne spośród ponad połowy badanych.

DEON.PL POLECA

Prezes Woliński polemizował z mitem tzw. "kulturalnego rozwodu", gdy rodzice odchodzą od siebie w zgodzie. Według badań uczonych brytyjskich i amerykańskich, ma on o wiele trwalsze negatywne skutki dla psychiki dziecka, niż w przypadku gdy ojciec z matką rozchodzą się konfliktowo. Dziecko wówczas uznaje, że skoro rodzice się nie kłócą, to ono jest przyczyną rozwodu. Doprowadza to w konsekwencji do przeświadczenia, że związek małżeński nie ma sensu, skoro moim rodzicom się nie udało.

Zwrócono uwagę, że w Polsce nie ma świadomości szkodliwości społecznej rozwodów. Panuje przekonanie, że rozwód to sprawa prywatna. Tymczasem Brytyjczycy oszacowali, że z powodu rozwodów muszą ponosić rocznie 100 miliardów EURO z budżetu państwowego. U nas takich badań nie ma - ubolewał Woliński.

Woliński postulował, by brać przykład z Norwegii, gdzie państwo refunduje szkolenia dla małżeństw zamierzających się rozwieść. W rezultacie kilkadziesiąt procent uczestniczących w kursach par, po uświadomieniu sobie konsekwencji jakie rozwód będzie miał dla ich dzieci, ratuje swoje małżeństwo. - Koszty tych szkoleń są znacznie niższe, niż zwalczanie skutków społecznych rozwodów, które spadają na państwo" - argumentował prezes Wolinski.

Fundacja Mamy i Taty zapowiedziała inicjatywę ustawodawczą, mająca na celu ograniczenie liczby rozwodów w Polsce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mniej rozwodów, większy zysk społeczny
Komentarze (7)
TP
taka prawda
2 grudnia 2011, 19:52
Co najmniej co trzecie małżeństwo rozpada się z powodu zdrad. Może nawet połowa. A więc nie "niezgodność charakterów", czy "znudzenie się". Choć może część prawdy w tym jest, bo niektórym znudził się stary małżonek i jego charakter zaczął nagle przeszkadzać...., gdy na horyzoncie pojawiła się nowa osoba. Mało kto rozwodzi się, by żyć samotnie, bo się wypalił, ale dlatego że zaangażowany jest już w nowy związek.
SU
SŁUSZNA UWAGA
2 grudnia 2011, 18:48
Czy więcej jest rozwodów z powodu alkoholizmu, przemocy w rodzinie, czy może z powodu "różnicy charakterów" i ogólnego "znudzenia się" i tzw. "wypalenia związku" ?
P
popieram
2 grudnia 2011, 18:47
inicjatywę fundacji " Woliński postulował, by brać przykład z Norwegii, gdzie państwo refunduje szkolenia dla małżeństw zamierzających się rozwieść. "
W
Wojtek
2 grudnia 2011, 18:41
Czy więcej jest rozwodów z powodu alkoholizmu, przemocy w rodzinie, czy może z powodu "różnicy charakterów" i ogólnego "znudzenia się" i tzw. "wypalenia związku" ?
NG
nie generalizować
2 grudnia 2011, 18:24
Trochę to wygląda tak, jakbyśmy chcieli walczyć nie z przyczyną choroby, ale z jej objawami. Wiadomo, że rozwód jest złem, ale coś doprowadza do tego rozwodu i z tym należy walczyć: z ogólnym przyzwoleniem na zdrady, na alkoholizm lub znęcanie się jednego małżonka nad drugim posługując się hasłami "niesienia krzyża". Jeśli nie "uleczy" się przyczyn, to rozwody w takich dramatycznych sytacjach będą jedynym wyjściem dla ofiary. Nawet dla dobra dzieci nie wolno trwać w małżeństwie, gdy jeden małżonek krzywdzi drugiego. Bo się później okazuje, że dzieci też w takiej rodzinie są bardziej pokrzywdzone, niż gdyby nastąpił rozwód i były wychowywane przez jednego rodzica, ale w pełnej miłości atmosferze
G
gdzie?
2 grudnia 2011, 18:11
Gdzieś są słowa o Bogu? W którym miejscu?
obserwajca życia
2 grudnia 2011, 18:03
 Najlepiej wmawiać kobiecie, że toksyczny związek musi trwać, bo taka jest wola Boga. I trzeba tak cierpieć do smierci, trwając przy mężu znęcaczu, pijaku etc.... Wszystko "dla dobra kobiety i dzieci" -bo najważniejsza rodzina, nieprawdaż????????