Módlmy się za ofiary i sprawców s. wojennego
Generał Jaruzelski jest człowiekiem głęboko zakłamanym, który nie potrafi lub nie chce uczynić rachunku sumienia - ocenił w rozmowie z KAI ks. Stanisław Małkowski, w czasach stanu wojennego blisko związany z podziemną "Solidarnością". W przeddzień 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przyjaciel bł. ks. Jerzego Popiełuszki wskazał też, że trzeba się modlić zarówno za ofiary stanu wojennego jak i jego sprawców, którzy byli ofiarami zła.
Ks. Małkowski wyraził ubolewanie, że stan wojenny nie został rozliczony. - Chodzi przede wszystkim o prawdę i sprawiedliwe osądzenie sprawców stanu wojennego ale także pewne formy odszkodowań, bo ludzie wówczas pokrzywdzeni są w sytuacji społecznej, materialnej nieporównanie gorszej niż ci, którzy ich krzywdzili - powiedział kapłan.
Dodał, że "chodzi o pamięć o zabitych ale też o jakieś wynagrodzenie tym, którzy cierpieli różne formy prześladowań".
Pytany o ocenę gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który wprowadził w Polsce stan wojenny ks. Małkowski ocenił, iż od początku swojej kariery komunistycznego funkcjonariusza był on człowiekiem głęboko zakłamanym, który "nie potrafi lub nie chce uczynić rachunku sumienia i przypisywał sobie wtedy rolę kogoś, kto ratuje Polskę przed interwencją sowiecką". Dodał, iż w świetle rosyjskich świadectw i dokumentów jest to "wielkie kłamstwo".
Ks. Małkowski wyraził żal, że gen. Jaruzelski "nie poddał się osądowi własnego sumienia i pewnych czynników narodowych, państwowych, społecznych, które ponoszą odpowiedzialność za praworządność w Polsce".
Znany w okresie stanu wojennego kaznodzieja podkreślił także, że zawsze należy się modlić za wszystkich, którzy zmierzają do kresu swojego życia, natomiast lepiej byłoby gdyby oni sami świadomie wyrazili żal.
- Nawet w chwili odejścia z tego świata jest jeszcze jakaś szansa odwołania się do Bożego Miłosierdzia, jeśli publicznego rachunku sumienia i żalu ktoś zaniedbał, więc nie można przesądzić o wyniku sądu Bożego nad różnymi zbrodniarzami, którzy do końca nie wyrazili świadomej, słyszalnej przez innych skruchy - powiedział kapelan Solidarności.
- Trzeba się modlić za ofiary stanu wojennego ale również za jego sprawców, którzy, jak powiedział błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszki, też są ofiarami zła - zachęcił warszawski kapłan. Dodał, że ofiary - zabici czy sponiewierani - są od razu ogarnięte Bożym miłosierdziem natomiast sytuacja sprawców jest duchowo gorsza.
Ks. Małkowski zaznaczył, że jeżeli sprawca zła zechce odwołać się do Bożego miłosierdzia to nawet w ostatniej chwili, jeżeli taką świadomość uzyska, ma szanse być zbawionym. - I o to trzeba się modlić - zachęcił.
Ks. Stanisław Małkowski był blisko związany z podziemną "Solidarnością", współpracował z bł. ks. Jerzym Popiełuszką. Po wprowadzeniu stanu wojennego został zatrzymany, ale po interwencji Episkopatu - zwolniony. Pozostawał pod szczególną obserwacją SB, próbowano osaczyć go za pomocą licznej agentury. Kapłan nie przestał głosić kazań piętnujących przemoc i kłamstwa komunistycznych władz.
W sierpniu 2010 r. poświęcił krzyż ustawiony przez harcerzy przed pałacem Prezydenckim w Warszawie dla upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej.
Należy też do Komitetu Honorowego "Marszu niepodległości i solidarności" który z inicjatywy lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego przejdzie 13 grudnia ulicami Warszawy.
- Stan wojenny był zbrodnią przeciwko Solidarności, przeciwko Polsce, przeciwko naszemu narodowi, do dzisiaj nierozliczoną, a która swoje konsekwencje przenosi na stan III RP - powiedział KAI ks. Małkowski. - Przez udział w Komitecie Honorowym chcę wyrazić pragnienie, aby Polska żyła, zarówno pamiętając stan wojenny z lat 80. jak i - będąc świadoma toczonej nadal wojny przeciwko Polsce przez siły wewnętrzne i zewnętrzne - umiała i chciała się bronić - dodał warszawski kapłan.
Skomentuj artykuł