Myślisz, że Marcin Zieliński jest heretykiem? Przeczytaj to. Ksiądz mocno odniósł się do krążących opinii

Myślisz, że Marcin Zieliński jest heretykiem? Przeczytaj to. Ksiądz mocno odniósł się do krążących opinii
Marcin Zieliński. Źródło: YT / Marcin Zieliński
Facebook.com / mł

W weekend po raz trzeci odbyło się wielkie modlitewne spotkanie pod nazwą "Chwała Mu". Jego współorganizatorem jest Marcin Zieliński, ewangelizator ze skierniewickiej wspólnoty Głos Pana. Wydarzenie po raz kolejny rozgrzało internet - i to wcale nie tylko dlatego, że ludzie zachwycają się sześcioma godzinami modlitwy i jej piękną duchową oprawą. 

Część z bardzo niepochlebnych komentarzy pochodzi od katolików (a może należy napisać: "katolików), którzy są przekonani, że Marcin Zieliński jest heretykiem i robi rzeczy w Kościele katolickim nie do przyjęcia. Nietrudno jest spotkać w sieci zagorzałych przeciwników ewangelizatora, którzy próbują udowadniać w licznych dyskusjach, że "Marcin Zieliński współpracuje z diabłem". 

"Czy ludzie nie wiedzą, że oszczerstwo jest grzechem ciężkim?"

Do kolejnej fali komentarzy odniósł się na swoim facebookowym profilu ks. Przemysław Sawa. "Przeglądnąłem wpisy i komentarze - zastanawiam się czy ludzie nie wiedzą, że oszczerstwo jest grzechem ciężkim? Tymczasem wielu katolików swobodnie rzuca niesprawdzone wiadomości, pomawia i niszczy. Jedna osoba napisała, że nic nie oglądała i nie czytała, ale słyszała, że Marcin jest heretykiem, więc z pewnością jest. Tragiczny stan moralności niektórych, którzy jeszcze na ustach mają katolicyzm. Tak nie wolno, w żadnym przypadku. Ktoś inny odpowiedział, że jest wolność słowa. Nie, gdy jest oszczerstwo albo ktoś zabiera głos, kiedy nie ma wiedzy, to nie wolność słowa, ale głupota." - pisze kapłan. 

W tym, co głosi Marcin Zieliński, nie ma teologicznych błędów

W swoim wpisie ks. Sawa bardzo jasno formułuje dwanaście zwięzłych punktów, w których wyjaśnia wątpliwości związane z podejrzeniami rzucanymi na Marcina Zielińskiego. Jak podkreśla, zna ewangelizatora osobiście i nigdy nie usłyszał od niego nic niekatolickiego ani niewłaściwego pod względem wiary. W głoszeniu Marcina nie znajduje też żadnych teologicznych błędów. Wręcz przeciwnie: jak podkreślił we wpisie, Marcin "dobrze komentuje słowo Boże i jest wierny nauczaniu Kościoła katolickiego". 

Jak dodaje, ewangelizatorowi zarzuca się "głoszenie Ewangelii sukcesu". "Jeden z komentatorów jako niekatolickie uznał głoszenie o zdrowiu i radości. To absurd. Cała Ewangelia jest osnuta tym, że Jezus uzdrawia, uwalnia, zmienia ludzkie życie." - pisze ks. Sawa. Zauważa też, że owoce działań Marcina Zielińskiego są dobre: ludzie słuchają lub czytają komentarze do słowa Bożego, wprowadzają do swojego życia Ewangelię, wchodzą w uwielbienie.

O co chodzi z "Toronto blessing"? 

Ksiądz wyjaśnia również nieustannie poruszaną w internetowych komentarzach sprawę tzw. "Toronto blessing" (błogosławieństwo z Toronto). Przez część zwalczających ewangelizatora katolików jest ono równoznaczne z "działaniem szatana". "Chrześcijanie nie mogli się pomodlić nad nim? Nade mną też modlili się ludzie związani z tamtejszym przebudzeniem(...).Byłem i jestem katolikiem, Marcin też. Poza tym ludzie wypowiadają się o "Toronto blessing" nie mając odpowiedniej wiedzy - zauważa ksiądz. Jak podkreśla, zjawisko interesowało go jako teologa także od strony naukowej i jest pewien, że to nauczanie jest bardzo ewangeliczne i nie było tam treści, które nie mogłyby być przyjęte przez katolików.

Czy Marcin Zieliński przyjął "drugi chrzest"? 

W swoim wpisie ks. Sawa porusza też kwestię tzw. "drugiego chrztu". Ewangelizatorowi zarzuca się bowiem, że przyjął chrzest z rąk chrześcijan innej denominacji. 

"Prawda jest taka: Marcin w wieku 20 lat chciał odnowić dar przyjętego chrztu (jak w przypadku różnych grup formacyjnych czy pielgrzymek do Ziemi Świętej). Z taką intencją, jednocześnie świadomego wyboru Jezusa, poddał się takiemu obrzędowi z rąk znajomych z innej denominacji. Po latach Marcin uznał to za niefortunny akt, bo mógł być źle zrozumiany. Ważna jest jednak intencja - nie był to akt chrztu w niekatolickiej wspólnocie jako negacja chrztu w Kościele katolickim. O tej sytuacji Marcin rozmawiał ze swoim biskupem Wojciechem Osialem (Łowicz), który uznał, że to, co wydarzyło się nie miało znamion przestępstwa kanonicznego i nie było aktem apostazji." - wyjaśnia ksiądz. Jak podkreśla, bp Osial jest administratorem diecezji, więc jego ocena jest wiążąca, a jednocześnie hierarcha bierze za tę sytuację odpowiedzialność. "Wniosek: Marcin był i jest katolikiem. Jest w jedności z biskupem. Powielanie innych informacji jest oszczerstwem." - podsumowuje ks. Sawa. 

Przeczytaj cały wpis na Facebooku: 

Źródło: Facebook.com / mł

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Marcin Zieliński, ks. Krzysztof Porosło, Dawid Gospodarek

Zobacz, jak Duch Święty łączy Kościół 

Jeden z nich rozpala ludzkie serca podczas charyzmatycznych modlitw o uzdrowienie, drugi wiarę i Ewangelię głosi podkreślając wagę dogmatów i liturgii. Obaj chcą pokazać, że ogień i woda...

Skomentuj artykuł

Myślisz, że Marcin Zieliński jest heretykiem? Przeczytaj to. Ksiądz mocno odniósł się do krążących opinii
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.