Nadużycia w Kościele: jest wiele do zrobienia, ale nie zaczynamy od zera

(fot. Diocese Of Parramatta/flickr.com)
KAI / ms

Reguły, prawo nie zmieniają serca. Musimy więc zobaczyć, jak wzmocnić Kościół, aby był jeszcze bardziej otwarty i zaangażowany w ochronę małoletnich, bo to jest to, czego uczy nas Jezus - uważa niemiecki jezuita o. Hans Zollner.

O. Zollner jest jednym z organizatorów spotkania przewodniczących konferencji episkopatów na temat nadużyć w Kościele, jakie w lutym przyszłego roku odbędzie się w Watykanie. Zaznaczył, iż spotkanie będzie okazją, aby jeszcze bardziej doprecyzować i uściślić procedury związane z przypadkami nadużyć oraz bardziej zwrócić uwagę na potrzebę zmiany naszych zachowań w tej materii.

W wywiadzie dla Radia Watykańskiego wskazał także na owoce, jakich spodziewa się po tym spotkaniu. - Jednym z owoców, którego oczywiście życzę jest ten, aby Kościół, reprezentowany przez przewodniczących konferencji episkopatów, naprawdę uświadomił sobie konieczność ochrony małoletnich i uczynienia zadość ofiarom i wziął to jako priorytet wszystkich swoich działań; i tych apostolskich, misyjnych, wychowawczych, jak i tych odnoszących się do apostolatu społecznego czy charytatywnego - mówił o. Zollner.

Najsłabsi, którymi są dzieci, muszą być w centrum naszych działań i gdzie dopuszczono się nadużyć - niejednokrotnie nie do naprawienia; musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby osoby poszkodowane otrzymały przynajmniej wsparcie im należne.

Długoletni dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej o. Federico Lombardi odnosząc się do tego spotkania przyznał, że choć wiele w Kościele uczyniono dla ochrony małoletnich, to są miejsca, gdzie jeszcze pozostało wiele do zrobienia. Wskazał, że papież mając świadomość, że jest to problem o charakterze globalnym zaprosił przewodniczących konferencji episkopatów z całego świata, aby w bardziej pogłębiony i szerszy sposób zająć się tą kwestią.

Odniósł się także do oczekiwań związanych z tym spotkaniem. - Bardzo oczekuje się na to spotkanie pod koniec lutego przyszłego roku. Ale należy je dobrze umieścić w tematyce i sposobie, w jakim Kościół już się zmierzył z tym problemem, jak to robi i jak rozwija swoje działania. To nie jest rzecz, która zaczęła się dzisiaj, ani wczoraj, ale już od wielu lat trwa ta historia bardzo poważnego kryzysu Kościoła w różnych krajach świata: w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech, Australii, czy niedawno w Chile i w innych miejscach. I jest także cała droga, którą już przebyto, aby stawić czoła temu kryzysowi. Wiele episkopatów w różnych krajach podjęło w tej sprawie konkretne kroki, aby problem zrozumieć, wesprzeć ofiary i stworzyć kulturę ochrony - przypomniał o. Lombardi.

- Podobnie Kościół na poziomie uniwersalnym, w szczególności papież Benedykt XVI, odnowił normy kanoniczne, które dotyczą karalności nadużyć, wśród nich te odnoszące się do nadużyć seksualnych względem małoletnich, które jest jednym z najcięższych przestępstw. Także Kongregacja Nauki Wiary w różnych listach wzywała episkopaty do sformułowania konkretnych wytycznych, aby stawić czoła nadużyciom. Musimy zrozumieć, że to ogromny problem, bardzo ważny dla społeczeństwa i dla Kościoła; zrozumieć, że konieczna jest prawdziwa odnowa Kościoła, a więc jeszcze długa droga do przejścia. Ale nie zapominajmy, że nie zaczynamy od zera - dodał duchowny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nadużycia w Kościele: jest wiele do zrobienia, ale nie zaczynamy od zera
Komentarze (2)
Ewa Zawadzka
29 grudnia 2018, 08:22
Dziś Kościół postawił siebie na pozycji: mniej niż zero - całkowita utrata zaufania poprzez wieloletnie tuszowanie przypadków seksualnego molestowania dzieci na całym globie - od Australii, przez Polskę, Niemcy, Francję, Irlandię po Stany Zjednoczone czy Chile. oziom zero to był początek lat 80. gdy można było wierzyć że wystarczy "jeszcze bardziej doprecyzować i uściślić procedury związane z przypadkami nadużyć". Dziś już wiemy że nie chodzi o kolejne lepsze procedury ale o konkretne działania - usuwanie pedofili ze stanu kapłańskiego, dymisje hierarchów tuszujących wykroczenia seksualne duchownych. Najstarsze ujawnione wiele lat później przypadki wykorzystywania dzieci przez duchownych miały miejsce w latach 30. XX w. Wsześniej ten problem też zapewne występował ale nie był przez nikogo badany bo nie było zainteresowania tematem pedofilii i było nie do pomyślenia by "takie rzeczy mogły dziać się w Kościele". Nie ma dziś ofiar które mogłby opowiedzieć o takich czynach z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Potencjalne ofiary umarły śmiercią naturalną zabierając swoje przeżycia ze sobą. Więc jeśli Kościół chce zacząć robić coś konkretnego w sprawach molestowania dzieci musi zacząć konkretnie działać - usuwać złoczyńców i zło spośród siebie i odsuwać na boczne tory tych, którzy są odpowiedzialni za tuszowanie problemu molestowania nieletnich.
SK
Sofia Kowalik
28 grudnia 2018, 23:43
W Toruniu jest wiele do zrobienia, najlepiej zacząć od zera