Nauka Kościoła: polityk katolik wobec in vitro

(fot. laimagendelmundo/flickr.com)
Marcin Przeciszewski / KAI / drr

W nauczaniu Kościoła metoda In vitro jest oceniana nagannie. O rozwiązania prawne jej zakazujące ma starać się polityk, który uważa się za katolika. Przy okazji Kościół przypomina jednak, że przypadku, gdyby projekty zakazujące In vitro zostały odrzucone, to polityk katolik nie powinien wycofywać się z procesu legislacyjnego, ale walczyć, aby przyjąć regulacje maksymalnie ograniczające szkodliwe aspekty. Może w tym przypadku poprzeć rozwiązania zawierające kompromis.

Od początku – kiedy pojawił się ten temat - Konferencja Episkopatu Polski konsekwentnie wypowiada za koniecznością przyjęcia w Polsce ustawodawstwa bioetycznego. W celu dokonania szczegółowej analizy zagadnień bioetycznych, które stanowią nowe wyzwanie, biskupi powołali w czerwcu 2006 r. powołali specjalny Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych, którego kierownictwo powierzyli abp. Henrykowi Hoserowi, biskupowi warszawsko-praskiemu, który – będąc lekarzem z zawodu – jest też specjalistą w zakresie nowych odkryć w zakresie biomedycyny.

Zespół kierowany przez abp. Hosera 22 grudnia 2008 r. wyraził swoje pierwsze stanowisko. Przypomina się w nim, że „Regulacja prawna jest tu sprawą bardziej niż naglącą. Jej brak jest dziś poważnym wyzwaniem moralnym dla całego społeczeństwa, a przede wszystkim dla osób odpowiedzialnych za tworzenie prawa”.

DEON.PL POLECA

Brak uregulowań prawnych powoduje, że: „Niszczy się w Polsce ludzkie zarodki, wiele pozostaje w uwłaczającym godności człowieka zamrożeniu, a w konsekwencji narażone są na unicestwienie; nierzadko stają się przedmiotem handlu. W praktyce stosowania metody in vitro dokonuje się też selektywnej aborcji. Jak najszybciej trzeba temu położyć kres i nie pozostawiać delikatnego obszaru niekontrolowanym działaniom, jak to jest obecnie”.

Przedstawiciele Episkopatu stoją wyraźnie na stanowisku, że „z uwagi na ochronę godności i życia każdego człowieka metoda zapłodnienia in vitro powinna być prawnie całkowicie zakazana. W porządku przekonań moralnych nie ma tutaj miejsca na kompromis, którego poszukuje się w ramach rozwiązań prawnych”.

Wyraźnie zatem dają do zrozumienia, iż kompromis moralny w tej sferze nie jest możliwy, natomiast jednocześnie zdają sobie sprawę, że w płaszczyźnie ustawodawczej zaistnieje tu konieczność poszukiwania kompromisu politycznego. Biorąc pod uwagę, że politycy, którzy są osobami wierzącymi, w tym procesie będą musieli uczestniczyć - formułują dość precyzyjnie kryteria, jaki winni się oni kierować.

W związku z tym na początku procesu legislacyjnego każdy polityk-katolik winien zdecydowanie poprzeć rozwiązania zakazujące in vitro. „Należy popierać starania prawotwórcze – czytamy w stanowisku z grudnia 2008 r. – zmierzające do stworzenia przepisów chroniących każdy ludzki zarodek. Jeśli w czyimś przekonaniu przyjmuje się w tych pracach rozwiązania zbyt restrykcyjne, to takiej restrykcyjności trudno nie uznać za zaletę. Nawet wątpiący w status ludzki embrionu muszą postępować zgodnie z etyczną odpowiedzialnością, aby pod żadnym pozorem nie zabić człowieka. Przygotowywany projekt ustawy jest do przyjęcia wyłącznie wtedy, jeśli podtrzymany zostanie zakaz zabijania i zamrażania ludzkich istnień.” Zatem: „Gdy podejmuje się inicjatywę pierwszego unormowania, wszyscy posłowie zatroskani o ochronę praw człowieka powinni podjąć działania zmierzające do całkowitego zakazu tej metody”.

Apel biskupów nie ogranicza się tylko do wezwania do głosowania przeciw projektom ustaw pozwalających na in vitro. Biskupi przypominają politykom, że ewentualna porażka w zakresie uchwalenia takiej ustawy, nie powinna ich zniechęcać do dalszej walki o taki kształt ustawodawstwa w dziedzinie bioetycznej, który będzie najlepszym z możliwych. Pasterze Kościoła przypominają politykom, że „gdyby jednak takie rozwiązanie prawne [zakazujące in vitro – przyp. red.] zostało odrzucone, ich etycznym obowiązkiem jest aktywność w całym procesie legislacyjnym, tak aby maksymalnie ograniczyć szkodliwe aspekty regulacji”.

Dokładnie tę samą opinię Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych powtórzył w kolejnym swym oświadczeniu z 24 marca br. Czytamy w nim, że „zgodny ze stanowiskiem Kościoła jest całkowity zakaz tej metody in vitro. Jeśli jednak takie rozwiązanie prawne zostanie odrzucone, posłowie zatroskani o prawa człowieka, o ochronę jego godności, o prawa dziecka, a przede wszystkim ci, którzy kierują się nauczaniem Kościoła katolickiego, nie powinni być bezczynni, pasywni lub małoduszni, ale podjąć starania, aby przyjąć regulacje maksymalnie ograniczające szkodliwe aspekty proponowanych ustaw”.

18 maja br. w komunikacie Rada Episkopatu ds. Rodziny wyraziła ból z powodu odrzucenia poselskiego projektu „Contra in vitro”, który zakazywał w pełni stosowania procedury in vitro. Członkowie Rady przypomnieli, że „Kościół od zawsze broni najsłabszych, a zwłaszcza całkowicie bezbronnych, jakimi są dzieci poczęte. Należy pamiętać, że ci którzy je zabijają i ci, którzy czynnie uczestniczą w zabijaniu, bądź ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu, a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła Katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy”. Oświadczenie to spowodowało to szeroką debatę wokół kwestii ekskomuniki, jaka grozić może osobom dokonującym sztucznego zapłodnienia bądź je popierającym.

Kwestię tę bardziej precyzyjnie wyjaśnili wszyscy polscy biskupi uczestniczący w 352. Zebraniu Plenarny Konferencji Episkopatu w Olsztynie 18 i 19 czerwca.

„Osoby stosujące procedurę in vitro i z niej korzystające – czytamy w komunikacie z obrad - są zagrożone popełnieniem ciężkiego grzechu zrywającego więź z Bogiem i osłabiającego jedność z Kościołem Chrystusowym. Taki zaś grzech sprawia samowykluczenie z Komunii eucharystycznej aż do czasu otrzymania przebaczenia w sakramencie pokuty i pojednania. Dlatego wszyscy wierni są zobowiązani do formowania prawego sumienia i osądu zgodnego z prawem naturalnym i prawem Bożym zawartym w nauczaniu Kościoła. Duszpasterze, katecheci i wszyscy ludzie dobrej woli mają obowiązek poznania, a następnie przekazywania pełnej prawdy o procedurach medycznych obiektywnie niemoralnych.”

Kolejne stanowisko członkowie Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych Episkopatu zajęli w ostatnich dniach, poprzedzających bezpośrednio debatę parlamentarną wokół ustaw bioetycznych, zapowiedzianą na 22 października.

Podczas konferencji prasowej 15 października członkowie Zespołu wskazali, że rolą Kościoła nie jest wskazywanie parlamentarzystom konkretnych projektów na które winni oni głosować, ale „wskazywanie wartości, na jakich winny one bazować”. Przypomnieli, że „nie wolno w regulacjach prawnych zrównywać embrionu ludzkiego z tkankami czy narządami”.

W związku z tym występujący w imieniu Zespołu ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier oświadczył, że ”nie do przyjęcia są propozycje prawnej regulacji prawnej przedłożone jako tzw. projekt posła Marka Balickiego i projekt posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, w których embrion próbuje się traktować w ramach rozwiązań prawnych dotyczących tkanek”. Słowa te oznaczają, że zdaniem kościelnego eksperta polityk katolik nie może w żaden sposób opowiedzieć się za skrajnie liberalnymi rozwiązaniami w postaci dwóch wymienionych projektów, natomiast w pracach nad pozostałymi może uczestniczyć, kierując się zasadą dążenia do przyjęcia takiego projektu, który maksymalnie broni zasad moralności chrześcijańskiej.

W podobnym duchu wypowiedział się przewodniczący Zespołu abp Henryk Hoser, który w odpowiedzi na pytanie dziennikarza o możliwość ekskomuniki wobec parlamentarzystów katolików jawnie opowiadających się za in vitro, odparł: „Jeżeli są świadomi tego, co robią, i chcą, by taka sytuacja zaistniała, jeżeli nie działają w kierunku ograniczenia szkodliwości takiej ustawy, to moim zdaniem automatycznie są poza wspólnotą Kościoła”.

Oznacza to, że istnieje niebezpieczeństwo samowykluczenia się ze wspólnoty Kościoła, polityka, który twierdzi, że jest katolikiem, ale świadomie działa wbrew własnemu sumieniu i opowiada się za rozwiązaniami zagrażającymi ludzkiemu życiu i sprzecznymi z nauczaniem katolickim. To niebezpieczeństwo samowykluczenia nie dotyczy oczywiście polityka, który – jak wzywa Kościół – nie wycofuje się z procesu legislacyjnego i walczy o rozwiązanie maksymalnie dobre z możliwych do uzyskania.

Istotne światło, jeśli chodzi o działalność polityków uznających się za katolików w tak skomplikowanych przypadkach rzuca „Nota doktrynalna dotycząca pewnych kwestii związanych z udziałem i postawą katolików w życiu politycznym". Opublikowana w w styczniu 2003 r., a sygnowana przez ówczesnego prefekta kongregacji kard. Josepha Ratzingera. Choć nie odnosi się ona bezpośrednio do kwestii in vitro, zawiera jednak ogólne zasady, które winny obowiązywać katolików uczestniczących w polityce.

W Nocie czytamy, że „Jan Paweł II, kontynuując niezmienne nauczanie Kościoła, wiele razy stwierdzał, że wszyscy, którzy na mocy wyboru zasiadają w gremiach prawodawczych, mają 'konkretną powinność przeciwstawienia się' wszelkiemu prawu, które okazywałoby się zamachem na ludzkie życie. Parlamentarzystom, podobnie jak żadnemu katolikowi, nie wolno uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej takiemu prawu, ani też okazywać mu poparcia w głosowaniu(19).

Nie przeszkadza to, jak uczy Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae w związku z sytuacją, w której nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, gdyby już weszła w życie lub została poddana pod głosowanie, że "parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim ludziom, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej".

„W tym kontekście należy dodać – stwierdza Kongregacja – że prawidłowo ukształtowane sumienie chrześcijańskie nie pozwala nikomu popierać w głosowaniu programu politycznego czy też pojedynczej ustawy, w których podstawowe treści wiary i moralności byłyby obalane przez sformułowania alternatywne albo przeciwne tymże treściom. Wiara stanowi niepodzielną jedność, dlatego nielogiczne jest izolowanie choćby jednego z jej elementów, gdyż w ten sposób wyrządza się szkodę całości katolickiej nauki. Jeśli zaangażowanie polityczne choćby w jednym aspekcie zostaje oderwane od społecznej nauki Kościoła, przestaje ono być wyrazem pełnej odpowiedzialności za wspólne dobro. Nie jest do pomyślenia, aby katolik na innych ludzi zrzucał płynący z Ewangelii Jezusa Chrystusa obowiązek chrześcijan głoszenia i realizacji prawdy o człowieku i o świecie.”

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nauka Kościoła: polityk katolik wobec in vitro
Komentarze (5)
PK
polityk katolik to zna...
22 października 2010, 17:04
1. Do grzechu radzić. 2. Grzech nakazywać. 3. Na grzech drugich zezwalać. 4. Innych do grzechu pobudzać. 5. Grzech drugich pochwalać. 6. Na grzech drugich milczeć. 7. Grzechu nie karać. 8. Do grzechu drugim pomagać. 9. Grzechu innych bronić. 1. Grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego. 2. Rozpaczać albo wątpić o łasce Bożej. 3. Uznanej prawdzie chrześcijańskiej sprzeciwiać się. 4. Bliśniemu łaski Bożej nie życzyć lub zazdrościć. 5. Przeciwko zbawiennym natchnieninom mieć zatwardziałe serce. 6. Umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci.
MS
Magda S.
22 października 2010, 11:55
Jak myslicie? Komentarze na danej stronie niestety nie wystarcza. Tutaj trzeba czegos wiecej, zeby nie pozwolic na smierc dzieci nienarodzonych. Tutaj moge powiedziec: KRAKOW PRZECIWKO SMIERCI DZIECI! KRAKOW PRZECIWKO IN VITRO! Co dalej, pytam?
TW
teresa woźniak
22 października 2010, 07:55
Muszę też zwrócić uwagę dostojnikom kościelnym ,że wciąż w obiegowej opinii słowo Kościół jest utożsamiane właśnie z nimi[ o dziwo ,nawet sami się tak określają].W ten sposób dzieli się chrześcijan na- wiernych świeckich i duchownych ,co jest oczywistym błędem[Katechizm Kościoła]. Byłoby lepiej ,aby osoby konsekrowane używały autookreślenia-Apostołowie Kościoła Jezusa Chrystusa... w ten sposób bowiem stają się reprezentantami nauki i wiary, pozostając nadal w kręgu wspólnoty wszystkich wiernych.    Nie może być sytuacji, w której katolik przeciwstawia się zasadności dekalogu,tzn.może być,ale wówczas przestaje być katolikiem.Czy się mylę?
TW
teresa woźniak
22 października 2010, 07:25
Dlaczego los tak wielu jest w rękach tak małej garstki? Czemu w sprawie życia i śmierci nie przeprowadzić referendum? Czemu in vitro i aborcja nie są objęte oddzielnymi ustawami? Czy dlatego ,że w pakiecie łatwiej przepchąć rozwiązania złe niż stawić czoło takiemu obrazowi: oczywiście mówię o sytuacji ekstremalnej: każdy poseł i senator staje nad pieńkiem ,na którym leżą dzieci w różnym stadium rozwoju ,bierze siekierę w rękę, naturalnie otrzymuje biały fartuch i lekarskie rękawiczki i  ZABIJA. Trzeba się przymierzyć... bo w istocie złe rozwiązanie oznacza właśnie to. Wiadomo,że należy sprawy uregulować,aby ludzi nie sprzedawano na kilogramy do doświadczeń medycznych.    WSZYSTKIM RZĄDZI PIENIĄDZ.NIE DAJMY SIĘ PRZEKUPIĆ.
TW
teresa woźniak
22 października 2010, 06:41
Muszę zadać to pytanie:dlaczego nie powstał do tej pory projekt,który byłby zgodny w całej rozciągłości z nauką kościoła? Czy w nauce i medycynie brakuje światłych lekarzy chrześcijan? Ten kompromis,  o którym się mówi nasuwa mi skojarzenie sytuacji, w jakiej gwałciciel pozwala- [taki ludzki pan]- ofierze wybrać pozycję,do brutalnego seksu.