Nie będzie religii w ramowym planie nauczania

(fot. itselea / flickr.com)
KAI / drr

Sejmowa komisja edukacji, nauki i młodzieży odrzuciła dezyderat PiS i Solidarnej Polski w sprawie przywrócenia religii do ramowego planu nauczania. Podczas dyskusji w komisji na pytania posłów odpowiadał podsekretarz stanu w MEN Mirosław Sielatycki, który zapewniał, że w rozporządzeniu MEN z 7 lutego br. "nie ma drugiego dna", a lekcje religii nadal będą finansowane z subwencji oświatowej a nie przez samorząd, czego obawiają się parlamentarzyści PiS i Solidarnej Polski.

Przedstawicielka wnioskodawców Marzena Machałek z PiS, uzasadniając zgłoszony wniosek powiedziała, że wykreślenie religii z ramowego planu nauczania jest przerzuceniem jej finansowania na samorząd. Podkreśliła, że rozporządzenie z 7 lutego 2012 r. to dystansowanie się państwa i "otwieranie furtki" do usunięcia w ogóle religii ze szkół, a - jak się wyraziła "najmniejszym złem jest przerzucanie finansowania nauczania religii w szkole na obciążone ogromnymi wydatkami samorządy".

Klub parlamentarny PiS oczekiwał, aby minister edukacji w trybie pilnym przygotowała nowelizację tego rozporządzenia i przywróciła stan prawny sprzed 7 lutego 2012 r. Tym samym apelował o utrzymanie dotychczasowych zasad organizowania i finansowania nauki religii w szkołach oraz o przestrzeganie zapisów Konstytucji RP, konkordatu i ustawy o systemie oświaty gwarantujących bezpłatne nauczanie religii w polskich szkołach.

Posłanka Machałek przypomniała, że zgodnie z Konstytucją RP, rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami oraz że "religia Kościoła bądź innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole", zaś konkordat stanowi: "uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji państwo gwarantuje, że szkoły publiczne - podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola prowadzone przez organa administracji państwowej i samorządowej organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych".

Wiceminister edukacji Mirosław Sielatycki zapewnił, że rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania religii w szkołach nic nie zmienia a jedynie porządkuje m.in. liczbę godzin poszczególnych przedmiotów nauczania. Podkreślił, że rozporządzenie z 7 lutego br. jedynie nie powiela zapisów prawnych, które są w akcie prawnym ważniejszym.

- Skoro wszystko jest tak jak było, to po co zmiany? - pytała posłanka Maria Nowak z PiS zwracając uwagę na zaniepokojenie samorządów, dyrektorów szkół i rodziców.

Z kolei poseł Piotr Bauć z Ruchu Palikota wyraził zadowolenie, że w końcu minister edukacji zaczyna się określać i przeniesienie finansowania lekcji religii na samorządy uznał za dobre posunięcie.

Wiceminister Sielatycki odpowiadając na pytania parlamentarzystów przypomniał, że religia należy do zajęć nieobowiązkowych, które jednak stają się obowiązkowymi dla ucznia po deklaracji jego rodziców. Wyjaśniał, że jako zajęcia obowiązkowe są finansowane z subwencji oświatowej, dla uczniów są bezpłatne, a samorząd nie może odmówić ich organizacji.

Wniosek o odrzucenie projektu dezyderatu wzywającego do przywrócenia poprzednich zapisów rozporządzenia ws. ramowych planów nauczania zgłosiła wiceprzewodnicząca komisji Urszula Augustyn z PO. W jej ocenie w projekcie znalazły się nieprawdziwe sformułowania głoszące, że nowym rozporządzeniem minister edukacji "łamie konkordat", "otwiera furtkę do rugowania religii ze szkół", "powoduje zamęt w samorządach i wśród katechetów", "dyskryminuje religię w stosunku od innych przedmiotów".

Za odrzuceniem projektu dezyderatu głosowało 18 posłów PO, Ruchu Palikota i SLD, 13 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu (w tym m.in. posłanka Joanna Fabisiak z PO).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie będzie religii w ramowym planie nauczania
Komentarze (21)
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 14:44
Jak na razie widać Kingo twoje plucie na kogoś (kogo?), kogo nazywasz pacanem... Czytasz wybiórczo. A pacan jest anonimem, nie raczy się podpisywać. Jest oszczercą i kłamcą. Nauczanie w szkole stwarza ,ożliwość nauczania przez osoby lepiej przygotowane do prowadzenia katechezy na danym poziomie wiekowym. W salkach uczyliby ci sami katecheci, co w szkole, więc nie rozumiem Twojej teorii.
S
Słaba
23 maja 2012, 14:35
Młodzież traktuje religię w szkole lekceważąco i Twoje plucie na mnie tego nie zmieni, pacanie. Jak na razie widać Kingo twoje plucie na kogoś (kogo?), kogo nazywasz pacanem... Można dyskutować o tym, czy religia powinna być w szkole czy w kościele, ale trzeba to robić z kulturą. Nauczanie w szkole stwarza ,ożliwość nauczania przez osoby lepiej przygotowane do prowadzenia katechezy na danym poziomie wiekowym.
Y
YOU-THE
23 maja 2012, 13:48
Na ulicach naszych, w "onych" kamienicach gadają, że Donald Tusk (Mosze Tusku) razem z Lejbą Kohne (Lechem Wałęsą), frankistą (wizerunek Częstochowskiej) chcą ze szkół religię wyrugować, coby zasady starego zakonu wprowadzić, kabałę czy inne nauki New Age. Po wskaźnikach PKB widać ich niecne knowania! Der Spiegel nawet chwalił (zwłaszcza w swoim tajnym wydaniu pisanym w jidisz)... Co na to prezes Kaczyński (Kalkstein)? hihihi
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 12:33
Znajdź jeszcze, pacanie, gdzie w artykule jest słowo 'święto'.
23 maja 2012, 12:28
Młodzież traktuje religię w szkole lekceważąco i Twoje plucie na mnie tego nie zmieni, pacanie. Uwierzcie mi, że mam na głowie bardzo dużo zajęć ważniejszych niż wychowawcza rozmowa ze Stefanem Niesiołowskim. Powinny być i oczekuję od Stefana Niesiołowskiego przeprosin Młodzierz wzoruje się na Premierze, ktory jasno daje do zroumienia. Stefan jesteś cham ale przecież, nie bedę się zajmował chamstwewm wobec moich oponentów, musze wypić piwo z okazjiświęta 4 czerwca
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 12:22
Młodzież traktuje Boga lekceważąco, Coś podobnego. A przecież na religię w szkole chodzi i biskupi napisali w liście, że jest świetnie.
23 maja 2012, 12:17
Młodzież traktuje religię w szkole lekceważąco i Twoje plucie na mnie tego nie zmieni, pacanie. Młodzież traktuje Boga lekceważąco, traktuje lekceważaco drugiego czlowieka. Nie pamietasz jak się rotkliwiałaś na artykułem w którym mówiono by nie wyklinać polityków siedząc przed telewizorem? Jakim Ty byałabyś wzorem dla dzieci gdybys je miała? Ze swoim ciagłym wyzwaniem mnie? Wyzywaniem wszystkich którzy się z Toba nie zgadzają, czyli praktycznie wszystkich którzy się odezwą?
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 12:12
Młodzież traktuje religię w szkole lekceważąco i Twoje plucie na mnie tego nie zmieni, pacanie.
23 maja 2012, 12:04
Ale już nieprzykładanie się do nauki religii ma inny wymair moralny niz do nauki geografii Dla młodzieży ma taki sam wymiar moralny, właśnie dlatego, że religia jest w szole tylko jednym wśród wielu przedmiotów. jeśli środki antykoncepcyjne są dostępne na receptę jak antybiotyki to maja ten sam wymar moralny... jeśłi poczęcie dziecka można kupic za pieniądze jak samochód to ma to ten sam wymiar moralny... *chcę mieć samochód, dziecko* a co z mordercami dostepnymi za niewielkie pieniądze? trzepanie dywanu ma ten sam wymioar moralny co trzepnięcie jakiegos "palanta"
23 maja 2012, 12:01
Najpierw religia w szkole była bez płacenia katechetom. Byle się do szkoły wcisnąć. Potem przyszła kolej na następny krok. Jak chcą katabasy to nich uczą za darmo! To jest umiarkowany antyklerykalizm. Czy odnosi sie on tylko do mężczyzn czy równiez do kobiet? Np. O zakonnicach. Nie chciały miec dzieci? Chca dzieci uczyć? To niech teraz ucza nasze darmo. - i tak bedą miały łatwo bo uposledze juz sie nie urodzą i nie pójda do szkoły.
E
edo
23 maja 2012, 11:53
PO ma te zagadnienia nie interesują (oceny itp); niestety programowo walczą z Kościołem, na rekolekcje też już nie jeżdzą, trzeba się modlić za te zagubione owieczki z PO, żeby nie poszły jak kozły na lewo.
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 11:26
Ale już nieprzykładanie się do nauki religii ma inny wymair moralny niz do nauki geografii Dla młodzieży ma taki sam wymiar moralny, właśnie dlatego, że religia jest w szole tylko jednym wśród wielu przedmiotów.
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 11:24
Najpierw religia w szkole była bez płacenia katechetom. Byle się do szkoły wcisnąć. Potem przyszła kolej na następny krok.
23 maja 2012, 11:22
Religia w szkole jest jednym z przedmiotów i młodzież traktuje ją tak, jak inne przedmioty. Można na maturze wybrać geografię, a można jej nie wybrać, jedno i drugie jest moralnie obojętne. Ale już nieprzykładanie się do nauki religii ma inny wymair moralny niz do nauki geografii
23 maja 2012, 11:19
Religia w szkole jest jednym z przedmiotów i młodzież traktuje ją tak, jak inne przedmioty. Można na maturze wybrać geografię, a można jej nie wybrać, jedno i drugie jest moralnie obojętne. - Skoro wszystko jest tak jak było, to po co zmiany? Dla pieniędzy - żeby Rostowskiemu zostało więcej na premie. Jak się trafi jakaś gmina - skonfliktowana z proboszczem alebo zbankrutowana - to nie da pieniędzy i proboszcz bedzie musiał sam sobie organizować... A niech ma klerykał jeden umiarkowany!
23 maja 2012, 11:16
a wplecenie wiedzy o katolicyzmie (tak się powinien nazywać przedmiot) w system kar i nagród, czyli ocen, to zupełne nieporozumienie. Religia to droga duchowa, a nie system biurokratyczno-racjonalistyczny. Wpis ten swiadczy o tym, ze osoba pisząca go nie wie jak wyglądała religia w salkach parafialnych i co było napisane przy ocenach na świadectwach :-) Religia była wiedzą o katolicyzmie była - a ocena było ocena z wiedzy i aktywnosci a nie wiary. Co do wiary uczeń miał ocenioć sie sam.
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 11:11
Religia w szkole jest jednym z przedmiotów i młodzież traktuje ją tak, jak inne przedmioty.  Można na maturze wybrać geografię, a można jej nie wybrać, jedno i drugie jest moralnie obojętne.
T
T
23 maja 2012, 11:04
Wprowadzenie nauczania wiedzy o katolicyzmie do szkół to raczej błąd. 1. Związanie się z biurokracją - księża stali się funcjonariuszami państwowymi. Tymczasem siłą Kościoła w PRL była opozycyjność, bycie poza strukturami władz. 2. Szkoła publiczna nie jest dobrym miejscem na nauczanie religii. Nie ma tam odpowiedniej ku temu atmosfery, a wplecenie wiedzy o katolicyzmie (tak się powinien nazywać przedmiot) w system kar i nagród, czyli ocen, to zupełne nieporozumienie. Religia to droga duchowa, a nie system biurokratyczno-racjonalistyczny.
M
mna
23 maja 2012, 10:18
 peło idzie wyraźnie na lewo, to było oczywiste od czasu powstania tego ugrupowania.
Jadwiga Krywult
23 maja 2012, 09:27
Za Panem Jezusem poszła garstka, ale byli to tacy, którzy wiedzieli czego chcą A teraz biskupi myślą, że jak zagnają wszystkich na religię w szkole, to wszyscy pójdą za Jezusem.
K
Konrad
22 maja 2012, 22:46
...że ta Polska musi zawsze najpierw odejść od Boga, a dopiero potem widzi, że to jest wbrew dobru i godności człowieka. Pan Bóg się obroni, nie dajmy się zastraszyć. Nawet gdyby wyrzucili religię ze szkół?! Za Panem Jezusem poszła garstka, ale byli to tacy, którzy wiedzieli czego chcą