"Nie boimy się islamu a rebeliantów i fanatyków"

KAI / slo

Musicie być przygotowani na spotkanie z islamem i tylko wtedy, gdy odkryjecie swoją tożsamość jako chrześcijanie, pomożecie ochronić naszą tożsamość - mówił Gregorius III, dodając "uwierzcie, na Bliskim Wschodzie mogę być bardziej chrześcijaninem niż wy w Europie".

Patriarcha przybył do stolicy Dolnego Śląska na zaproszenie stowarzyszenia "Pomoc Kościołowi w potrzebie" i spotkał się m.in. ze studentami w Duszpasterstwie Akademickim "Maciejówka". - Jestem z wami fizycznie, ale duchem jestem w Syrii - rozpoczął rozmowę z żakami. - Myślę o 120 tys. ofiar tej bezsensownej wojny, która toczy się w moim kraju, która nie ma twarzy i której wojownicy nie mają twarzy. Jest to wojna kłamstwa i hipokryzji. Myślę też o ponad 60 kościołach, całkowicie lub częściowo zniszczonych oraz o zamordowanych chrześcijanach.

Patriarcha tłumaczył, że w jego kraju aktualnie walczy ok. 2 tys. różnych grup, a w podobnej sytuacji do chrześcijan są również wyznawcy islamu. - Jako wyznawcy Chrystusa nie możemy myśleć tylko o "swoich" - tłumaczył. - Myślimy o wszystkich mieszkańcach Syrii - podkreślił, opowiadając o dobrych relacjach pomiędzy chrześcijanami a muzułmanami. - Nie obawiamy się islamu. Kilkanaście wieków żyjemy w bliskości z muzułmanami. Obawiamy się rebeliantów i fanatyków - mówił. Zwrócił przy tym uwagę, że w swoim liście skierowanym do wiernych prosił ich, by nie chwytali za broń. - Pragniemy być Kościołem przebaczenia i miejscem pojednania.

Gregorius nawiązał także do swojej wieloletniej posługi patriarchy w Jerozolimie. - Mówiłem wówczas Żydom: "Wasze bezpieczeństwo nie jest w Ameryce czy Europie ale tutaj. Musicie nauczyć się żyć w pokoju z Arabami". - Gdyby świat pokazał, że jest w stanie rozwiązać konflikt izraelsko - palestyński zniknęłaby połowa problemów na Bliskim Wschodzie - powiedział. Wyznał przy tym, że chrześcijaństwo i islam muszą spotykać się na płaszczyźnie wiary. W przeciwnym wypadku będzie coraz częściej dochodziło do konfliktów. Zwrócił również uwagę na niewielką liczbę dzieci, rodzących się w rodzinach chrześcijańskich przy wielodzietności muzułmanów. - Wiara i rodzina - bez tego wszystko padnie - spuentował patriarcha.

W spotkaniu uczestniczył ks. dr hab. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej "Kirche in Not". Przywołując swoje wizyty na Bliskim Wschodzie oraz nawiązując do interwencji zbrojnych w tych krajach wyznał, że demokracja w wydaniu europejskim nie jest do skonsumowania przez tamten świat. - Co im daliśmy? - zapytał. - Zabraliśmy im: bezpieczeństwo, szkoły, szpitale, wodę, prąd, ale daliśmy im wolność wrzucenia kartki wyborczej. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: "Czy warto było to wszystko poświęcić?"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie boimy się islamu a rebeliantów i fanatyków"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.