Nie chcą się żenić. "Kobiety nie są już kobietami"

(fot. sxc.hu)
KAI / pz

Mniej niż kiedykolwiek młodych mężczyzn w Stanach Zjednoczonych chce się żenić, podczas gdy pragnienie wyjścia za mąż wśród młodych Amerykanek nieustannie rośnie. Uważają bowiem, że wiele kobiet "nie jest już kobietami". Taki obraz rzeczywistości przedstawia raport znanego instytutu badawczego Pew Forum nt. życia religijnego i publicznego.

Z dokumentu wynika, że odsetek kobiet w wieku od 18 do 34 lat, które uważają, iż jedną z najważniejszych rzeczy w życiu jest udane małżeństwo, wzrósł w latach 1997-2012 z 28 do 37 proc. W tym samym czasie odsetek dorosłych mężczyzn, uznających małżeństwo za priorytet, spadł z 39 do 29 proc.

Dane te potwierdzają do pewnego stopnia przemyślenia Suzanne Venker - amerykańskiej publicystki i autorki szeroko komentowanego artykułu "Wojna z mężczyznami", który w listopadzie ub.r. ukazał się na stronie Fox News. Według dziennikarki, niechęć mężczyzn do związków małżeńskich wynika z wpływu na kulturę współczesną ideologii feministycznej, która od kilkudziesięciu lat zniechęca mężczyzn do dbania o kobiety. W efekcie porzucili oni swe tradycyjne role tych, którzy zapewniają utrzymanie i ochronę rodziny oraz wycofali się z troski o udane małżeństwo, gdyż widzą w nim jedynie zagrożenie dla siebie. Co więcej, na skutek liberalnego prawa rozwodowego postrzegają także małżeństwo jako ryzykowną inwestycję finansową, na której najczęściej tracą.

DEON.PL POLECA

Venker przyznaje, że natknęła się na rodzaj subkultury mężczyzn, którzy nieugięcie deklarują, że nigdy się nie ożenią. "Kiedy pytam ich o przyczyny, pada zawsze ta sama odpowiedź: kobiety nie są już kobietami" - pisze publicystka i podkreśla, że feminizm uczy kobiety myśleć o mężczyźnie jak o wrogu, czyni je "gniewnymi", przyjmującymi, "często nieświadomie, postawę obronną". Jednocześnie ten sam feminizm zwalnia mężczyzn z odpowiedzialności za związki z kobietami, pozwalając im na seksualny permisywizm.

- Mężczyźni są zmęczeni. Zmęczeni tym, że mówi się im, że jest coś z nimi nie tak i że to z ich winy kobiety nie są szczęśliwe - pisze Venker. Na zakończenie podkreśla, że ofiarami "wojny z mężczyznami" padły same kobiety, które, jak zaznacza, potrzebują zmotywowanego mężczyzny, który "wziąłby się do roboty". Jej zdaniem, wyznaczane przez mężczyzn cele zawodowe uzupełniają pragnienia kobiet i umożliwiają im życie pełne harmonii - takie właśnie, jakiego szukają.

W USA liczba pracujących kobiet po raz pierwszy w historii przewyższyła liczbę pracujących mężczyzn. W kraju tym także liczba osób z wyższym wykształceniem jest większa wśród kobiet niż u mężczyzn.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie chcą się żenić. "Kobiety nie są już kobietami"
Komentarze (21)
K
kobieta
16 stycznia 2013, 10:59
Żałosne, jak wiadomo statystyki to ostatnie źródło na jakim mozna polegać. Następna sprawa- mężczyźni nie biorą ślubu bo ich kobiety nie chcą ślubu i dzięki temu wygodnie obojgu żyć. To nie zmęczenie tylko WYGODA. Wygoda powoduje równieź to że ludzie nie decydują się na małżeństwo czy rodzinę ze względów finansowych. Obecnie mężczyzna sam nie zarobi na utrzymanie trójki dzieci i kobiety, no chyba że ma szczęście i trafił mu się biznes zycia lub posiada kasiastych rodziców. Nie wmawiajmy nikomu na siłę jak ma żyć i przestańmy patrzeć stereotypowo na kobietę i mężczyznę. ...Patrzcie ją! Niedobrzy faceci są wygodniccy, a biedne niewiasty są tak bardzo skromniutkie! ;-D Wam nic innego jak tylko gruby portfel mężczyzny w głowie... ... nie "niewiasty" tylko KOBIETY. Używaj współczesnego nazewnictwa a nie słów, które już dawno wyszły z użycia. 
!
!!!!
16 stycznia 2013, 10:52
Właśnie kobiety SĄ kobietami, a nie kurami domowymi jak się niektórym wydaje. Nie są maszynkami do rodzenia dzieci.
SK
sugar kowalczyk
16 stycznia 2013, 10:09
~Maciej "Kobiety są zbyt wymagające w kwestii siły nabywczej pieniędzy jaką chcą dostawac od mężczyzn w dniu wypłaty. Dlatego faceci szybciej się starzeją i schodzą z tego świata. A to wszystko przez kobiety... " A ja od kilku lat mam wyższą pensję od męża.I co według macejowych stereotypów powinno skończyć się to klęską, a tu życie małżeńskie kwitnie.Najważniejsze są priorytety,a naszym jest wytrwać w wierości sobie i wspólmałzonkowi.
NW
nie ważne kto
12 stycznia 2013, 15:26
Kochane Dzieci Boże, proponuję nie przejmować się tego typu artykułami, statystykami, szufladkowaniem nas itp., czasem chcą nam wmówić nie wiadomo co :) Przecież nikt nas nie zna, to wszystko jest pobieżne tak jak pobieżne są wypowiedzi i znajomości internetowe. Przecież nie znamy się każdy ma swoje życie i wie najlepiej dlaczego jest sam. Dlaczego ktoś robi tragedię z tego, że ktoś jeszcze jest singlem, nie wien. Ja np. mam duuużo po trzydziestce i w ogóle się nie przejmuję, co kto o mnie mówi i pisze, owszem czasem może sie zrobić przykro, bo kamieniem nie jestem, ale ogólnie staram się mieć "gdzieś" szufladkowanie i opinie "wszystko wiedzących" i wymadrzających się. Tak więc nie przejmuję się, staram się cieszyć każdym dniem, żyć uczciwie i mieć wiarę w Opatrzność Bożą. Wierzę, że jak coś się ma zmienić to się zmieni w swoim czasie. A tak w ogóle to chyba ważniejsze jest by żyć po Bożemu niż to czy w pojedynkę czy w dwójkę. Każda z tych dwóch opcji może prowadzić do świętości, do której jesteśmy wszyscy powołani. Myślę, że skupić sie trzeba najpierw na wartościach według których chcemy żyć, a wtedy reszta sama się ułoży tak że będziemy zadowoleni. Życzę wszystkim zadowolenia z każdego dnia, a nie z tego co o nas piszą :)
M
MODLITWA
11 stycznia 2013, 23:33
Święty Józefie, obiecuje dać pierwszemu mojemu dziecku przynajmniej jako drugie imię "Józef" Amen! ... albo Józefina ;)
M
MODLITWA
11 stycznia 2013, 23:31
Święty Józefie, dziękuje Ci, że jeszcze nie wyszłam za mąż (nie ożeniłem się). Święty Józefie, Ty wiesz w Bogu, kto ma być moim mężem (żoną), pomóż mi spotkać tego człowieka. Święty Józefie, spraw, żeby to był(a) dobry(a) mąż (żona), który(a) będzie mnie kochał(a) i szanował)a), jak Ty kochałeś i szanowałeś Maryję Święty Józefie, doprowadź do zerwania każdej znajomości, która nie podoba się Panu Bogu Święty Józefie, obiecuje Ci dochować czystości przed ślubem. Święty Józefie, obiecuje dać pierwszemu mojemu dziecku przynajmniej jako drugie imię "Józef" Święty Józefie, obiecuję innym mówić, że tak dobrego męża (dobrą żonę) mam dzięki Tobie. Amen!
11 stycznia 2013, 22:35
Majko! Z próżnego i Salomon nie naleje. Tu nie chodzi, że kobiety są takie czy inne, ale po prostu jak założyć rodzinę gdy jest się chronicznie bezrobotnym? Człowiek się kształci i zostaje bez niczego. Prosisz o staż, wolontariat i co? Guzik! Nic... Tylko miłe, ciepłe słowa: "Taki mądry, wykształcony, poukładany, na pewno znajdziesz pracę". Mowa trawa! Podobnie z relacjami. Znam paru chłopaków mocno po 30, którzy ciagle szukają swojej "męskości" czymkolwiek miałaby ona nie być. Są męscy, widzę to w każdym z nich, tyle że w to po prostu nie wierzą. Szukają i szukają. Można tak trwać przez całe życie.
L
leszcz
11 stycznia 2013, 22:34
Tak,najlepiej do wygody i lekkoduchostwa dorobić ideologię:a to nie chodzę do kościoła,bo księża to nie tacy prawdziwi,z powołania,a to się nie zamierzam żenić,bo kobiety nie są już kobietami,a to książek nie czytam,bo Sienkiewicz już nie wydaje. I uspawiedliwiony,zrzuciwszy winę na kogo trzeba,dalej mogę żyć dalej w błogim samozadowoleniu(w sytuacjach trudnych wcielając się zawsze w rolę ofiary). Takich mężczyzn to my-jako ludzkość-nie potrzebujemy.
M
Majka
11 stycznia 2013, 22:00
Czyli, że to kobiety są złe? Wymagające? To chyba jakiś schemat, który wiele osób przyjęło i którego się kurczowo trzyma, szuka nie tam gdzie trzeba, patrzy na większość. Jeśli wmawiamy komuś, że taki jest to takim się staje. Jestem młodą kobietą, myślę, że niegłpupią, niebrzydką, i na ile tylko mogę dobrą i pomocną. Jeste we mnie dużo ciepła i wrażliwości, ale nie mogę nikogo znaleść - bo faceci w moim wieku twierdząc, że wśród swoich rówieśniczek nie znajdą pożądnej dziewczyny (bo przecież teraz KAŻDY idzie do łóżka mając 15 lat, KAŻDA jest zagożałą feministką, KAŻDA krzywdzi a oni przecież szukają delikatnej i kobiecej istoty) szukają wśród tych młodszych dziewczyn, które faktycznie takie się powoli z różnych przyczyn stają. Jeśli dookoła wszyscy wmawiają mi, że miłości nie ma, że nie ma prawdziwych związków, że nie ma uczucia na całe życie to nie zdziwię się jak za parę lat będę właśnie taką samodzielną, zaradną kobietą - bo jeśli sama o siebie nie zadbam to nikt nie zadba. To my czujemy, że nie możemy liczyć na oparcie, nie możemy zaufać, w obawie przed porzuceniem stajemy się samowystarczalne.Nie zależy mi na pieniądzach, drogi samochód nie robi na mnie wrażenia. Nie muszę mieszkać w willi, czkeać na założenie rodziny, bo robię karierę... Tylko co z tego jak wam, panowie, wydaje się, że bez pieniędzy nic nie znaczycie, a każda dziewczyna jest pusta i ma niewiadomo jakie wymagania.
A
Agata
11 stycznia 2013, 20:57
Bo Boga nie ma w tych związkach bezcelowych... Pewnie, też mam dwadzieścia kilka lat, pracuję w korporacji, mieszkam sobie sama, kasa jest, wygoda jest... I co dalej? Budzi się później człowiek z ręką  w nocniku, bo nie ma mu kto herbaty zrobiić jak go ciężka grypa czy inne dziadostwo łapnie. dziecko? a skąd, bo tyłek urośnie i kasą trzeba się dzielić. a później płacz, bo się ma wszystko, a to co się chce mieć to już niestety... człowiek za stary. Widzę to i ręce załamuję, bo tu depresja, tam samotność. no niestety, ja się na to godzić nie będę. jakiś dobry królewicz się znajdzie;)
T
Tomek
11 stycznia 2013, 20:23
Zmieniają się i meżczyźni i kobiety. Jak chcą żyć? wygodnie wygodnie na ile się da wygodnie. Nie chcą się poświęcać, są w coraz większym stopniu samowystarczalni, mają swoje małe przechowalnie. Co prawda finansowo nie jest może tak dobrze, a o mieszkaniu to mogą pomarzyć, ale dla siebie starczy więc nie ma co burzyć małej stabilizacji. Pracodawcy nie chcą słyszeć o czymś takim jak ciąża czy zwolnienie, praca 7 dni w tygodniu do późna. Jesteś potrzebny jak masz te 25-40l i kilka lat doświadczenia, żeby cie nie szkolić, jesteś piękny i dyspozycyjny 7/24. Powiedzą ci że robisz kariere, masz być kreatywny, asertywny, w pełni oddany, na dzieci, rodzine nie ma czasu i szans. Jak skończysz te 40 lub 45l wyrzucą cie i nikt na ciebie nie spojrzy. Masz wtedy te swoje czterdzieści pare lat, nie masz rodziny, dzieci, przyjaciół(w pracy i w biznesie nie przyjaciół) nikogo, conajwyżej kota lub psa i niezpłacony kredyt na mieszkanie. Jesteś nikomu nieprzydatny. Przegrany. W takie koleiny wciąga cie dzisiejszy świat.
M
Maciej
11 stycznia 2013, 20:12
Żałosne, jak wiadomo statystyki to ostatnie źródło na jakim mozna polegać. Następna sprawa- mężczyźni nie biorą ślubu bo ich kobiety nie chcą ślubu i dzięki temu wygodnie obojgu żyć. To nie zmęczenie tylko WYGODA. Wygoda powoduje równieź to że ludzie nie decydują się na małżeństwo czy rodzinę ze względów finansowych. Obecnie mężczyzna sam nie zarobi na utrzymanie trójki dzieci i kobiety, no chyba że ma szczęście i trafił mu się biznes zycia lub posiada kasiastych rodziców. Nie wmawiajmy nikomu na siłę jak ma żyć i przestańmy patrzeć stereotypowo na kobietę i mężczyznę. ...Patrzcie ją! Niedobrzy faceci są wygodniccy, a biedne niewiasty są tak bardzo skromniutkie! ;-D Wam nic innego jak tylko gruby portfel mężczyzny w głowie...
M
Maciej
11 stycznia 2013, 20:04
Warto się żenic i wytrwać w malzeństwie. Kobieta zawsze pozostaje kobieta, choć ma różne nastroje i potrafi zama sobie szkodzic wymadrzając sie i czasem być uparta. Czy ona jest kobietą zalezy tez od mężczyzny. On musi umieć ja ujeździc jak rumaka. trzymac żelazną ręka, w której tkwi kwiat! Pozwolić jej na błędy, pozwolic nawet odejśc i go zdradzić, kiedy opanuje ja szaleństwo, ale tez to on musi trwac meznie przy zasadach i przysiędze którą złożył, nawet gdy jej coś odbija. Moja piekna siostra szalała, była nauczycielką, żyła dla szkoły, w domu nic nie robiła, tylko były karteczki dla córek i meza na lodówce z poleceniami co maja kupic i co robic. Wydawala polecenia, zakochala sie dwa razy do szleństwa w kochankach, ale mąż nie pozwolił jej odejsc i przyjał ja spowrotem do domu gdy okazało sie że jest w ciazy, gdy kochanek ja zostawił. Córki mają swoje rodziny a oni są razem jak ptaszki nierozłączki, zakochani w sobie, ona go uwielbia i wciaż dziękuje za jego dobroc i wielkodusznosc. On jest naukowcem, oboje byli piekni i sa nadal piękni choć maja po 70 lat! Lubia robic sobie drinki, czytaja, nie lubia wychodzić z domu i nie zapraszaja gosci. Boją się rozstania i odejscia drugiego, ciesza sie soba każdym dniem, bo poznali swoje słabosci i udręki grzechu. Podziwiam mego szwagra a jej męza! On tak jak kochal ja od poczatku kocha teraz. A ona jest gotowa myć mu teraz nogi i je całowac. Sa takie malżenstwa i dlatego warto się żenic i warto wszystko sobie WYBACZYĆ i czekać na poprawę, najgorszy wiek to 40-50 lat i trzeba ten szał mądrze przetrwać i modlić się ...Niestety. jestem w tym "niebezpiecznym wieku". Mam 4 dekady + 4 lata. No i w ogóle "jestem stary.
M
Maciej
11 stycznia 2013, 19:59
Ad. Tara>> Kobiety są zbyt wymagające w kwestii siły nabywczej pieniędzy jaką chcą dostawac od mężczyzn w dniu wypłaty. Dlatego faceci szybciej się starzeją i schodzą z tego świata. A to wszystko przez kobiety...
T
Tara
11 stycznia 2013, 19:15
A ja nie wiem, co się dzieje. Nie rozumiem tego. Nie wiem, dlaczego mężczyźni uciekają, dlaczego wszystko ich przerasta: kobieta - za trudna, życie domowe - za trudne, wychowanie dzieci - zbyt wiele wysiłku, opieka nad rodziną - zbyt wymagająca. Dlaczego pracują, bo muszą, dlaczego praca ich już nie tworzy? Dlaczego nie chcą być już ambitni? Dlaczego zanim facet pomyśli to kobieta juz trzy razy to zrobi i zazwyczaj lepiej? Czemu mają problem z ogarnięciem kasy, albo znów przeginają w drugą stronę popadając w niemiłosierne wprost skąpstwo? A już najlepiej jak zostawić samych w ich "świetym spokoju" przy piwku, meczyku, kumplach czy grach komputerowych.  Mężczyźni - gdzie wasze "Bóg-Honor-Ojczyzna"? Gdzie miejsce na obrońcę rodziny? Gdzie? Co się stało? 
A
aśka
11 stycznia 2013, 18:30
Żałosne, jak wiadomo statystyki to ostatnie źródło na jakim mozna polegać. Następna sprawa- mężczyźni nie biorą ślubu bo ich kobiety nie chcą ślubu i dzięki temu wygodnie obojgu żyć. To nie zmęczenie tylko WYGODA. Wygoda powoduje równieź to że ludzie nie decydują się na małżeństwo czy rodzinę ze względów finansowych. Obecnie mężczyzna sam nie zarobi na utrzymanie trójki dzieci i kobiety, no chyba że ma szczęście i trafił mu się biznes zycia lub posiada kasiastych rodziców. Nie wmawiajmy nikomu na siłę jak ma żyć i przestańmy patrzeć stereotypowo na kobietę i mężczyznę.
jazmig jazmig
11 stycznia 2013, 18:12
Polki powinny potraktować ten tekst jako ostrzeżenie, aby nie ulegały poglądom różnych Śród, Nowickich i innych kobietonów. Należy stanowczo zwalczać robienie z kobiet mężczyzn, a także robienie z nich lalek do zaspokajania popędu seksualnego facetów. Dziewczęta należy wychowywać zgodnie z wzorcami, które zwalczają feministki, a które obowiązywały przez tysiące lat.
I
Iv23
11 stycznia 2013, 17:58
Po raz kolejny wyczuwam u Was nutę niechęci w stosunku do kobiet. To ona jest ta zła. To ona zmienia się na gorsze. To ona powinna coś zrobić. Mężczyźni są super. Chcą tyle z siebie dać i biedni nie mogą. Brawo!
M
Michał
11 stycznia 2013, 17:22
@Kate, co masz na myśli pisząc "mężczyzna z prawdziwego zdarzenia"?
K
Kate
11 stycznia 2013, 17:00
Dodam tylko - i mężczyzn z prawdziwego zdarzenia dziś już brak.
A
asbabicz
11 stycznia 2013, 16:48
warto się żenic i wytrwać w malzeństwie. Kobieta zawsze pozostaje kobieta, choć ma różne nastroje i potrafi zama sobie szkodzic wymadrzając sie i czasem być uparta. Czy ona jest kobietą zalezy tez od mężczyzny. On musi umieć ja ujeździc jak rumaka. trzymac żelazną ręka, w której tkwi kwiat! Pozwolić jej na błędy, pozwolic nawet odejśc i go zdradzić, kiedy opanuje ja szaleństwo, ale tez to on musi trwac meznie przy zasadach i przysiędze którą złożył, nawet gdy jej coś odbija. Moja piekna siostra szalała, była nauczycielką, żyła dla szkoły, w domu nic nie robiła, tylko były karteczki dla córek i meza na lodówce z poleceniami co maja kupic i co robic. Wydawala polecenia, zakochala sie dwa razy do szleństwa w kochankach, ale mąż nie pozwolił jej odejsc i przyjał ja spowrotem do domu gdy okazało sie że jest w ciazy, gdy kochanek ja zostawił. Córki mają swoje rodziny a oni są razem jak ptaszki nierozłączki, zakochani w sobie, ona go uwielbia i wciaż dziękuje za jego dobroc i wielkodusznosc. On jest naukowcem, oboje byli piekni i sa nadal piękni choć maja po 70 lat! Lubia robic sobie drinki, czytaja, nie lubia wychodzić z domu i nie zapraszaja gosci. Boją się rozstania i odejscia drugiego, ciesza sie soba każdym dniem, bo poznali swoje słabosci i udręki grzechu. Podziwiam mego szwagra a jej męza! On tak jak kochal ja od poczatku kocha teraz. A ona jest gotowa myć mu teraz nogi i je całowac. Sa takie malżenstwa i dlatego warto się żenic i warto wszystko sobie WYBACZYĆ i czekać na poprawę, najgorszy wiek to 40-50 lat i trzeba ten szał mądrze przetrwać i modlić się