"Nie" dla ratyfikacji szkodliwej konwencji

KAI / drr

Nie chcemy takiego prawa, nie chcemy takich parlamentarzystów, którzy szkodzą własnemu społeczeństwu, którzy nie potrafią uszanować i uchronić zapisów polskiej Konstytucji - podkreśla w swoim stanowisku Akcja Katolicka w Polsce.

W przekazanym KAI oświadczeniu stowarzyszenie protestuje przeciwko ratyfikacji konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Krytykuje również "fasadowość katolickiej formacji" tych polityków, którzy "na forum parlamentu kwestionują wartości, na których od wieków opiera się polskie społeczeństwo".

DEON.PL POLECA

Oświadczenie to sygnowali: prezes zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej Halina Szydełko oraz krajowy asystent Akcji Katolickiej bp Marek Solarczyk.

Poniżej pełny tekst stanowiska Akcji Katolickiej w Polsce:

NIE dla ratyfikacji szkodliwej konwencji

Czy przemoc odbywa się tylko w domu i rodzinie? Tak zdają się uważać twórcy Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Pomimo tego, co każdego dnia śledzimy na ekranach telewizorów ukazujących coraz to nowe obszary przemocy w jej najtragiczniejszej postaci - wojnie. Niestety, bezmyślne doktrynerstwo potrafi przesłonić najprawdziwszy obraz rzeczywistości. Co gorsze, tę samą wizję, ten sam pogląd, co autorzy konwencji, podziela rząd PO - PSL, który przyjął uchwałę w sprawie jej ratyfikacji, a także projekt ustawy, nad którym parę dni temu obradowały połączone sejmowe komisje sprawiedliwości i praw człowieka oraz spraw zagranicznych. Wchodzący w jej skład posłowie również nie mieli wątpliwości i większością 20 głosów przeciw sześciu przyjęli projekt, który źródeł przemocy upatruje w domowym zaciszu.

To doskonała okazja, aby sprawdzić kto z parlamentarzystów zagłosował za przyjęciem legislacji, której zapisy godzą w małżeństwo i rodzinę. Kto jest za ograniczaniem prawa rodziców do wychowywania dzieci. Kto chce oficjalnie wcielić w życie genderowskie zasady dotyczące kwestii płci. Kto jest przeciwny normalności. Trzeba to wiedzieć. Zbliżają się wybory samorządowe, za rok parlamentarne, pora zacząć patrzeć na ręce wybranych przez nas posłów i senatorów, którzy bezkarnie wydłużają czas pracy, ograbiają fundusze emerytalne, forują prawo uderzające w normalną, tradycyjną rodzinę. Nie zdziwmy się, jeżeli wielu z nich napotkamy nabożnie skupionych w kościelnych ławkach, pozornie rozmodlonych podczas religijnych uroczystości. Taka fasadowość katolickiej formacji bardzo często idzie w parze z kwestionowaniem na forum parlamentu wartości, na których od wieków opiera się polskie społeczeństwo. Rozbieżność między tym, jak głosuje się w parlamencie, a tym co stara się zasugerować elektoratowi zaczyna stawać się normalną praktyką życia polskich polityków. Trzeba wyraźnie im powiedzieć - to nie jest normalne, nie chcemy takiego prawa, nie chcemy takich parlamentarzystów, którzy szkodzą własnemu społeczeństwu, którzy nie potrafią uszanować i uchronić zapisów polskiej Konstytucji.

Nowoczesna Europa zamiast troszczyć się o ekonomiczne i polityczne bezpieczeństwo starego kontynentu w obliczu zagrożeń na obrzeżach UE i na Bliskim Wschodzie w doktrynerski sposób kontynuuje walkę z niepodważalnymi prawami małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny oraz prawami rodziny, jaką wspólnie tworzą. W czasach kiedy trzeba pomagać rodzinom w trudnej sytuacji materialnej, a zwłaszcza tym dotkniętym ubóstwem i bezrobociem, dla wielu polskich parlamentarzystów ważniejsze wydaje się promowanie prawa równającego z normalną rodziną tzw. związki partnerskie, w tym związki homoseksualne. Czyżby tak dalece byli zaślepieni, żeby nie zdawali sobie sprawy z faktu, że dalszym krokiem będzie przyznawanie tym ludziom prawa do adopcji dzieci?

Nie respektowanie norm moralnych i standardów etycznych grozi kryzysem wartości w Polsce, gdzie przez wieki były fundamentem integrującym społeczeństwo wokół najważniejszych wyzwań i problemów kraju. Pod maską odmawianej przez wszystkie przypadki mantry o przemocy wobec kobiet i przemocy domowej wprowadza się kalkę unijnego ustawodawstwa, które rujnuje moralnie życie normalnych rodzin i burzy utrwalony tradycją porządek prawny.

To nie koniec naszego protestu wobec szkodliwej konwencji. Trzeba wymusić na rządzie i na parlamencie przeprowadzenie konsultacji społecznych w tak ważnej kwestii, jaką jest przyszły kształt społeczeństwa - polskiego społeczeństwa, naszych rodzin.

Musimy bronić rodziny i jej praw. Musimy bronić normalności. Musimy stać na straży prawdziwych wartości. To one są fundamentem i spoiwem państwa i narodu, których nie można osłabiać, a tym bardziej niszczyć wobec zagrożeń zewnętrznych i wewnętrznych. Polacy, czas się obudzić! Musimy wspólnie działać!

Halina Szydełko
Prezes Zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej

Bp Marek Solarczyk
Krajowy Asystent Akcji Katolickiej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie" dla ratyfikacji szkodliwej konwencji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.