Niemcy: wyrazy uznania i ubolewanie z powodu rezygnacji kard. Marxa

(fot. youtube.com)
KAI/dm

Ujawniony dziś list do papieża Franciszka, w którym kard. Reinhard Marx prosi o przyjęcie rezygnacji z urzędu arcybiskupa Monachium i Fryzyngi, odbił się szerokim echem w kręgach przedstawicieli Kościoła w Niemczech oraz organizacji kościelnych.

Do tej decyzji, o której był wcześniej poinformowany, przewodniczący Konferencji Biskupów Niemieckich bp Georg Bätzing odniósł się z szacunkiem, ale i z ubolewaniem. Podkreślił, że „jako przewodniczący Konferencji Biskupów Niemieckich kard. Marx wskazywał drogę w ważnych sprawach dla Kościoła w Niemczech i na świecie. W episkopacie Niemiec jest jednym z ważnych filarów” i w dalszym ciągu będzie potrzebny.

„W zasadzie chodzi mi o wzięcie odpowiedzialności za katastrofę wykorzystywania seksualnego przez dostojników Kościoła w minionych latach” - uzasadnił swoją decyzję kard. Marx w liście skierowanym 21 maja do papieża, a opublikowanym przez archidiecezję Monachium i Fryzyngi 4 czerwca. Kard Marx jest również oskarżany o niewłaściwe postępowanie w przypadkach wykorzystywania seksualnego nieletnich przez podległych mu księży.

DEON.PL POLECA

- Poprzez swoją decyzję kard. Marx pragnie dać znak i wziąć na siebie osobiście odpowiedzialność instytucjonalną, którą ponosi Kościół w związku z przypadkami wykorzystywania seksualnego i ich tuszowaniem - tłumaczył bp Bätzing.

- Rzeczywiście, przestępstwa te ujawniły systemowe słabości Kościoła, które również wymagają systemowych reakcji. Nie wystarczy wyłącznie ocena prawna i zmiany administracyjne - uważa biskup Limburga.

Zdaniem bp. Bätzinga, swoją propozycję rezygnacji z urzędu kard. Marx traktuje jako „osobistą reakcję na tę sytuację”. - Niezależnie jednak od tego Konferencja Biskupów Niemieckich i diecezje muszą nadal wypełniać swój obowiązek kontynuowania drogi pełnego wyjaśniania przypadków nadużyć seksualnych oraz zadośćuczynienia dla ofiar, którą rozpoczęły w 2010 roku - stwierdził przewodniczącego niemieckiego episkopatu.

Przewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) Thomas Sternberg, przyznał, że jest „głęboko wstrząśnięty” decyzją kard. Marxa. - To idzie w złą stronę - powiedział w rozmowie z „Rheinischer Post”.

- Dokonania kard. Marxa w dziedzinie ekumenizmu, w Drodze Synodalnej, a także w wyjaśnianiu kwestii nadużyć na tle seksualnym, było bardzo ważne - stwierdził Sternberg. Jego zdaniem, gdyby rezygnacja została przyjęta, „wówczas zabraknie nam bardzo ważnej osobowości w niemieckim katolicyzmie”.

Niemiecki ekspert ds. ochrony dzieci ks. Hans Zollner z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie nazwał decyzję kard. Marxa „niezwykle ważnym znakiem, zasługującym na wielki szacunek”. Arcybiskup Monachium pokazuje w ten sposób, „że przesłanie i wiarygodność Kościoła oraz jego dostojników są ważniejsze niż czyjaś osobista pozycja” - powiedział ks. Zollner odpowiadając na pytanie niemieckiej agencji katolickiej KNA.

Matthias Katsch, rzecznik inicjatywy „Kanciasty stół”, skupiającej ofiary wykorzystywania seksualnego przez duchownych, powiedział KNA, że w jego ocenie kard. Marx jest duchownym, „który jest gotów słuchać”. Jego zdaniem kardynał zrozumiał, że tylko biorąc na siebie odpowiedzialność można otworzyć nowy początek.

Arcybiskup Monachium i Fryzyngi spotkał się 4 czerwca z dziennikarzami. - Nie jestem ani zmęczony urzędem, ani też nie straciłem motywacji - powiedział kard. Marx i dodał, że decyzję podjął w ostatnich tygodniach. Tłumaczył, że jest to jego osobista decyzja jako arcybiskupa Monachium i Fryzyngi. Nie chciałby, aby wpłynęła ona na współbraci w biskupstwie. - Każdy musi przyjąć swoją odpowiedzialność w taki sposób, w jaki postąpi; nie zamierzam nikomu czynić zarzutów - tymi słowami odpowiedział na pytanie, czy oczekuje, że podobnie mogą postąpić inni biskupi.

Kard. Marx nadal mocno wierzy w nową epokę chrześcijaństwa. - Stanie się to lepiej, jeśli Kościół się odnowi i jeśli wyciągnie wnioski z kryzysu - podkreślił arcybiskup Monachium nawiązując do Drogi Synodalnej. Jego zdaniem nadużycia seksualne nie mogą być rozpatrywane w sposób czysto administracyjny, gdyż „chodzi o odnowę i reformę Kościoła”.

Hierarcha powiedział dziennikarzom, że na razie będzie normalnie prowadził oficjalną działalność, dopóki papież Franciszek nie podejmie decyzji w jego sprawie. Zostało to uzgodnione z papieżem, podobnie jak publikacja jego listu. Poinformował też, że jego służba dla Kościoła i ludzi nie jest zakończona. To, co się z nim teraz stanie, jest w rękach papieża.

Archidiecezja Monachium i Fryzybgi opublikowała 4 czerwca list kard. Marxa do papieża Franciszka, w którym arcybiskup składa swoją rezygnację i prosi o jej przyjęcie. Wg kard. Marxa, list datowany na 21 maja został opublikowany za zgodą papieża. W ogłoszonym w tym samym czasie oświadczeniu kard. Marx podkreślił, że samo „ograniczenie do gotowości przyjęcia odpowiedzialności za błędy i zaniechania przede wszystkim kościelnych i administracyjnych, które wyłaniają się z przeglądów akt” to nie wszystko. Podkreślił, że jako biskup ponosi „instytucjonalną odpowiedzialność” za działania Kościoła jako całości, „razem z jego problemami instytucjonalnymi i porażkami w przeszłości”.

Kard. Marx był od 2002 roku biskupem w Trewirze, a od 2008 roku arcybiskupem Monachium i Fryzyngi. W 2010 r. otrzymał godność kardynalską. Od 2014 do marca 2020 roku był przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec. W tej funkcji walnie przyczynił się do promowania Drogi Synodalnej. Tę platformę dialogu na rzecz reform powołali do życia biskupi wspólnie ze świeckimi. Jej celem jest odzyskanie zaufania po skandalach seksualnych jakie kilka lat temu ujawniono w Kościele Niemiec.

KAI/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niemcy: wyrazy uznania i ubolewanie z powodu rezygnacji kard. Marxa
Komentarze (7)
RR
~realny realista
6 czerwca 2021, 16:33
Nie chce swoja osoba szkodzic Kosciolowi Chrystusowemi, tak pieknie to ujal, szkoda ze malo hierarchow tak mysli.
JJ
~Jan Jan
7 czerwca 2021, 13:57
realny realista <><><>'' 24 Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, 25 nie po to, aby się często miał ofiarować jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą. 26 Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków13 na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. 27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia14 grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.'' («« Hbr 9 »»)
KS
Konrad Schneider
6 czerwca 2021, 08:16
Kardynal ustanowil standarty postepowania, o ktorych wiekszosc biskupow na swiecie moze tylko pomarzyc...
RR
~realny realista
6 czerwca 2021, 12:07
Mozna tylko pomarzyc.
JJ
Jan Janek
5 czerwca 2021, 07:20
Ci żałośni pseudo-katoliccy hierarchowie niemieccy grzebią swój Kościół w najgorszy możliwy sposób.
AS
~Antoni Szwed
4 czerwca 2021, 23:55
Kard. Marks to jeden z tych niemieckich biskupów, którzy mimo zakazów Watykanów wprowadzają "drogę synodalną" wraz z propozycjami szeregu "reform" (m. in. wyświęcania kobiet na kapłanki i błogosławienie par homoseksualnych). Nie są one zgodne z dotychczasowym nauczaniem Kościoła. Franciszek tego "nie widzi", tolerując ten stan rzeczy i jak dotąd żadnego biskupa niemieckiego nie zawiesił w czynnościach. Jak widać podwójna moralność Watykanu ma się dobrze - tak wiarygodny jest obecny Kościół.
ZR
~Ze Roberto
6 czerwca 2021, 09:14
Pan w swoim domu też przymyka oko na różne rzeczy, a jakoś nikt panu nie zarzuca jest jest Pan niewiarygodny i obłudny