Nigeryjskim chrześcijanom grozi masowa zagłada. Apel o wprowadzenie stanu wyjątkowego
Północna i środkowa Nigeria jest obecnie areną jednego z najkrwawszych prześladowań chrześcijan na świecie. Działające na tym terenie bojówki Państwa Islamskiego i Boko Haram dzieli wiele, łączy jedno - nienawiść do wyznawców Chrystusa i chęć ich całkowitego wytępienia. W związku z tym metropolita Lagosu abp Alfred Martins zaapelował do władz o wprowadzenie stanu wyjątkowego w całym kraju.
Jego zdaniem tylko w ten sposób uda się opanować terrorystów i wprowadzić kruche bezpieczeństwo.
- Nie rozwiąże to wszystkich problemów, ale zapewni siłom odpowiedzialnym za ochronę obywateli potrzebne narzędzia do walki z dżihadystami - uważa abp Martins. Zauważa, że policja i wojsko nie mają odpowiedniego wyposażenia do walki z dobrze uzbrojonymi bojownikami, a wielu funkcjonariuszy po prostu boi się o życie swoich rodzin.
Zdaniem znacznej części nigeryjskiego episkopatu dobrym rozwiązaniem jest także federalizacja Nigerii. Według biskupów przekazanie władzy lokalnym samorządom wpłynie znacząco na poprawę bezpieczeństwa. Dzięki temu rozwiązaniu poszczególne stany będą miały możliwość bezpośredniego i szybszego dysponowania zasobami bez konieczności czekania na decyzję Abudży.
Wiceprezes amerykańskiego Instytutu Wolności Religijnej Eric Patterson zaznacza, że działać trzeba jak najszybciej. Podczas wystąpienia na Kapitolu podkreślił, że Nigerię może czekać los Rwandy, czyli ludobójstwo na wielką skalę, jeśli społeczność międzynarodowa nie zareaguje na czas. Uczestnicy spotkania w stolicy USA mieli możliwość wysłuchania wstrząsających opowieści ocalałych z rąk islamistów chrześcijan. Świadkowie opowiadali o nieludzkiej przemocy ze strony dżihadystów: odcinaniu głów i wyrywaniu dzieci z kobiecych łon.
Zdaniem Erica Pattersona chrześcijanom w Nigerii szybko grozi całkowite wytępienie. Tylko w ciągu ostatniego roku ogromna liczba księży i kleryków została zamordowana lub porwana.
Od 2015 r. zniszczonych zostało na tych terenach ponad 2 tys. kościołów, a od 4 do 5 milionów wyznawców Chrystusa zmuszono do opuszczenia swoich domów. Według najnowszego raportu w tym okresie w Nigerii życie straciło 12 tys. chrześcijan.
- Nie chodzi tutaj o zwyczajne w Afryce konflikty pomiędzy hodowcami bydła a rolnikami. W Nigerii zabija się chrześcijan w sposób systematyczny i celowy - podkreślił Patterson.
KAI/dm
Skomentuj artykuł