O Afryce i Marszu dla Życia - papieska audiencja
Papież pozdrowił pielgrzymów w kilku językach. Zwracając się do Polaków powiedział: - Witam serdecznie wszystkich Polaków. Szczególnie pozdrawiam pielgrzymkę Civitas Christiana ze Szczecina, organizatorów znanego w Polsce Marszu dla Życia. Niech wasza coroczna inicjatywa przypomina wszystkim o potrzebie szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania. Wam tu obecnym i waszym bliskim z serca błogosławię. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Wśród pielgrzymów z Polski był m. in. abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński wraz z młodzieżą z Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana" z archidiecezji, organizatorami największego w Polsce Marszu dla Życia.
Wcześniej streszczenie katechezy odczytał ks. prałat Sławomir Nasiorowski z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej: "`Pan jest moim pasterzem nie brak mi niczego`. Tymi słowami rozpoczyna się piękna starotestamentalna modlitwa zawarta w Psalmie 23, która była tematem dzisiejszej katechezy Ojca Świętego. Autor Psalmu przedstawia dobrze znaną w czasach Starego Testamentu scenerię życia pasterskiego. Pasterz, który zna swoje owce troszczy się o nie i woła po imieniu. Prowadzi je pewną ręką na obfite pastwiska, gwarantuje im dobrobyt i bezpieczeństwo. Ten obraz w słowach psalmisty staje się modlitwą, która ukazuje właściwą relację człowieka wobec Boga. To Bóg jest pasterzem, który gromadzi swój lud, troszczy się o niego, ustawicznie z nim przebywa, prowadzi, karmi i umacnia. Jest gwarantem pokoju i bezpieczeństwa człowieka, także w chwilach przeciwności i zagrożenia ze strony zła. Domaga się wierności i zapowiada nagrodę. Będzie nią uczta zapowiadana przez Boga dla sprawiedliwych i perspektywa zamieszkania w domu Bożym. Figura pasterza wiodącego owce tak bliska tradycji narodu wybranego znalazła swoje wyjaśnienie w osobie Chrystusa Bożego Syna. On Dobry Pasterz najlepiej zna swoje owce, poszukuje zaginionych, daje za nie swoje życie na krzyżu. Jest dla nich drogą, prawdą i życiem, umacnia je swoim ciałem i krwią, zaprasza na ucztę mesjańską w niebie. Niech słowa rozważanej dzisiaj modlitwy będą i dla nas okazją do umocnienia naszej ufności wobec Boga i zawierzenia Mu całego życia."
Papież ponownie dziś zaapelował o pomoc dla regionu Wschodniego Rogu Afryki. - Ponawiam mój stanowczy apel do wspólnoty międzynarodowej, aby kontynuowała swoją pomoc dla ludności dotkniętej klęską - powiedział papież.
Papież pozdrowił kard. Roberta Saraha, przewodniczącego Papieskiej Rady "Cor Unum" i administratora apostolskiego Mogadiszu, bp. Giorgio Bertina, obecnych na tej audiencji wraz z niektórymi przedstawicielami katolickich organizacji charytatywnych. W spotkaniu tym uczestniczy także przedstawiciel Arcybiskupa Canterbury, który również zaapelował o pomoc dla ludności dotkniętej tą katastrofą.
Ojciec Święty przypomniał, że "spotykali się oni, aby zweryfikować i nadać kolejny impuls inicjatywom, które pragną stawić czoła tej klęsce humanitarnej". - Zachęcam wszystkich do ofiarowania modlitwy i konkretnej pomocy dla tak wielu braci i sióstr tak ciężko doświadczonych, a zwłaszcza dzieci, które każdego dnia w tym regionie umierają z powodu chorób, braku wody i pokarmu - powiedział Benedykt XVI.
Najgorsza od ponad 60 lat plaga suszy i spowodowanej przez nią klęski głodu, która nawiedziła w tym roku kraje w tzw. Rogu Afryki: Somalię, Kenię, Etiopię i Dżibuti, spowodowała już dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych. Ten tragiczny bilans zwiększa się każdego tygodnia. Według szacunków ONZ bezpośrednio zagrożone jest życie ok. 12 mln osób. Tymczasem udzielana pomoc nadal jest niewystarczająca.
Tekstpapieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia i siostry,
Zwrócenie się do Pana w modlitwie oznacza radykalny akt zaufania, ze świadomością powierzenia się Bogu, który jest dobry, "miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bardzo łagodny i wierny" (Wj 34,6-7, Ps 86,15; por. Jl 2, 13; Rdz 4.2, Ps 103,8; 145,8, Ne 9.17). Dlatego właśnie dziś pragnę rozważyć wraz z wami jeden z psalmów całkowicie przenikniętych ufnością, w którym Psalmista wyraża swą niewzruszoną pewność, że jest prowadzony i chroniony, wiedziony na bezpieczne miejsce od wszelkich niebezpieczeństw, bo Pan jest jego pasterzem. Chodzi o psalm 23 (według tradycji grecko-rzymskiej 22), jest to tekst który wszyscy znają i kochają.
"Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego": tak rozpoczyna się ta piękna modlitwa, przywołując pasterskie środowisko nomadów i doświadczenie wzajemnego poznania, nawiązujące się między pasterzem a owcami tworzącymi jego małe stado. Obraz ten przywołuje atmosferę zaufania, bezpośredniości, czułości: pasterz zna każdą ze swoich owiec, wzywa je po imieniu, a one idą za nim, gdyż rozpoznają go i jemu ufają (por. J 10,2-4). Dba o nie, strzeże je jak cenne dobro, gotów je bronić, zapewnić im dobrobyt, sprawić być żyły w spokoju. Jeśli pasterz jest z nimi, nic im nie może zabraknąć. Do tego doświadczenia odwołuje się psalmista, nazywając Boga swoim pasterzem, pozwalając mu się prowadzić ku bezpiecznym pastwiskom:
"Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach" (ww. 2-3).
Wizja, rozpościerająca się przed naszymi oczyma, to zielone łąki i źródła czystej wody, oazy pokoju, w drodze do których pasterz towarzyszy stadu. Są to symbole miejsc życia, ku którym Pan wiedzie psalmistę czującego się jak owce leżące na trawie obok źródła, odpoczywające a nie w napięciu czy zaalarmowane, lecz ufne i spokojne, bo jest to miejsce bezpieczne, woda świeża, a pasterz nad nimi czuwa. Nie zapominajmy, że przywołana przez psalmistę scena ma miejsce na terenach w znacznej części pustynnych, sieczonych palącym słońcem, gdzie bliskowschodni półkoczowniczy pasterz żyje ze swym stadem na wyschniętych stepach rozpościerających się wokół wsi. Ale pasterz wie, gdzie znaleźć trawy i wody, istotne dla życia, wie jak doprowadzić do oazy, w której dusza "się orzeźwia" i można na nowo nabrać sił i nowych energii, aby ponownie wyruszyć w drogę.
Jak powiada psalmista, Bóg prowadzi go na "zielone pastwiska" i do "wód spokojnych", gdzie wszystko jest nad wyraz bogate, dane w obfitości. Jeśli Pan jest pasterzem, to także na pustyni, miejscu nieobecności i śmierci nie maleje pewność radykalnej obecności życia, na tyle, aby można było powiedzieć: "nie brak mi niczego". Pasterzowi zależy bowiem na dobru swego stada, dostosowuje swój rytm i wymagania do rytmów i wymagań swego stada, podąża i żyje z nim, prowadząc je po "właściwych" ścieżkach, to znaczy do nich dostosowanych, zwracając uwagę na ich potrzeby a nie swoje własne. Priorytetem dla niego jest bezpieczeństwo stada i temu podporządkowuje wszystko inne.
Drodzy bracia i siostry, także my, podobnie jak psalmista, jeśli idziemy za "Dobrym Pasterzem", niezależnie od tego, jak bardzo trudnymi, zawiłymi czy długimi mogą się
jawić ścieżki naszego życia, często na pustyni duchowej, bez wody, pod palącym słońcem racjonalizmu, idąc przeciw tym wyzwaniom pod pewnym kierownictwem Chrystusa, jesteśmy pewni, że idziemy "właściwymi" drogami i że Bóg nas prowadzi, jest zawsze blisko nas, że nic nam nie zabraknie.
Dlatego Psalmista może ogłosić pewien spokój i bezpieczeństwo, bez jakichkolwiek niepewności czy lęków:
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza (w. 4).
Ten, kto idzie z Panem, nawet w ciemnych dolinach cierpienia, niepewności, wszystkich ludzkich problemów czuje się bezpieczny: "Ty jesteś ze mną". Ta właśnie pewność nas niesie.
Ciemność nocy, ze zmieniającymi się cieniami, trudnością rozpoznania niebezpieczeństw, ciszą wypełnioną nierozpoznawalnymi hałasami przeraża. Jeśli stado porusza się po zachodzie słońca, kiedy niepewna staje się widoczność, rzeczą normalną jest to, że owce stają się niespokojne, że istnieje niebezpieczeństwo potknięcia się, oddalenia i zagubienia się. Jest też obawa przed możliwymi napastnikami, ukrywającymi się w ciemności. Aby powiedzieć o "ciemnej" dolinie psalmista używa wyrażenia hebrajskiego, przywołującego ciemności śmierci i z tego wzglądu można powiedzieć, że dolina, którą trzeba przejść jest miejscem udręki, straszliwych zagrożeń, niebezpieczeństwa śmierci. Jednak modlący się człowiek idzie spokojnie, bez strachu, bo wie, że Pan jest z nim. Owo "Ty jesteś ze mną" jest deklaracją niezachwianej pewności i syntetyzuje doświadczenie radykalnej wiary; bliskość Boga przekształca rzeczywistość, ciemna dolina traci jakiekolwiek niebezpieczeństwo, nie ma w niej jakiegokolwiek zagrożenia. Stado może teraz spokojnie podążać. Towarzyszy mu znajomy dźwięk kija, który uderza w ziemię i wskazuje na uspokajającą obecność pasterza.
Ten pocieszający obraz zamyka pierwszą część psalmu i pozostawia miejsce na inną scenę. Jesteśmy nadal na pustyni, gdzie pasterz żyje ze swym stadem, ale teraz jesteśmy przeniesieni pod jego namiot, otwierający się, aby obdarzyć gościnnością:
Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity (w. 5).
Teraz Pan przedstawiony jest jako ten, który przyjmuje modlącego się człowieka z hojną gościnnością, wypełnioną oznakami uprzejmości. Boski gospodarz przygotowuje pokarm na "stole". Słowo to po hebrajsku wskazuje w swym pierwotnym sensie skórę zwierzęcą rozłożoną na ziemi, na której umieszczano żywność, aby wspólnie spożyć posiłek. Jest to gest dzielenia się nie tylko pokarmem, ale także życiem w darze wspólnoty i przyjaźni, tworzący więzy i wyrażający solidarność. Następnie jest bardzo szczodry dar pachnącego olejku na głowę, dający ulgę w obliczu żaru pustyni, który odświeża i łagodzi podrażnienia skóry i raduje ducha swoim miłym zapachem. Wreszcie wypełniony kielich dodaje posmak święta, wraz z wybornym winem, dzielonym z obfitą hojnością. Pokarm, oliwa i wino to dary, które ożywiają i dają radość, ponieważ wykraczają poza to, co jest ściśle konieczne i wyrażają darmowość i bogactwo miłości. Psalm 104 głosi, świętując opatrznościową dobroć Pana: "Każesz rosnąć trawie dla bydła i roślinom, by człowiekowi służyły, aby z roli dobywał chleb i wino, co rozwesela serce ludzkie, by rozpogadzać twarze oliwą, by serce ludzkie chleb krzepił" (w. 14-15). Psalmista stał się przedmiotem tak wielkiej uprzejmości, że postrzega siebie jako wędrowiec, który znajduje schronienie w gościnnym namiocie, podczas gdy jego wrogowie muszą się zatrzymać się i patrzeć, nie mogąc nic uczynić, bo ten, którego uważali za swój łup, znalazł się w miejscu bezpiecznym, stał się świętym gościem, nietykalnym. Psalmistą jesteśmy wówczas, jeżeli jesteśmy naprawdę wierzący, w komunii z Chrystusem. Kiedy Bóg otwiera swój namiot, aby nas przyjąć, nic nie może nam wyrządzić zła.
Kiedy następnie podróżujący ponownie wyrusza w drogę Boża opieka nadal nad nim czuwa i towarzyszy mu w jego drodze:
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy. (w. 6).
ma znaczenie "powrócić", ale z małą zmianą samogłoski, można je rozumieć jako "mieszkać" i tak to tłumaczą wersje starożytne oraz większość tłumaczeń nowożytnych. Można zachować obydwa znaczenia: powrót do Świątyni i przebywanie w niej jest pragnieniem każdego Izraelity. Przebywanie blisko Boga, w jego dobroci jest żarliwym pragnieniem i tęsknotą każdego wierzącego. Pójście za Pasterzem prowadzi do jego domu - to właśnie jest celem każdej drogi, oaza upragniona na pustyni, namiot schronienia w ucieczce przed wrogami, miejsce pokoju, gdzie można każdego dnia doświadczyć dobroci i wiernej miłości Boga, w pogodnej radości czasu, który nie zna kresu.
Obrazy tego Psalmu, wraz z ich bogactwem i głębią towarzyszyły całym dziejom i doświadczeniu religijnemu ludu Izraela oraz towarzyszą chrześcijanom. Postać pasterza przywołuje w szczególności pierwotny okres wyjścia z Egiptu, długą drogę na pustyni, jako owczarnia pod przewodem Pasterza (por. Iz 63,11-14; Ps 77,20-21; 78,52 - 54). W Ziemi Obiecanej obowiązek prowadzenia owczarni Pańskiej spoczywał na królu, jak miało to miejsce w przypadku Dawida, pasterza wybranego przez Pana i zapowiedzi Mesjasza (por. 2 Sm 5,1-2; 7,8; Ps 78,70-72). Następnie, po niewoli babilońskiej, niemal jak w nowym Wyjściu (por. Iż 40, 3-5. 9-11; 43, 16-21), Izrael został doprowadzony do ojczyzny, jak owca zagubiona i odnaleziona, doprowadzona do Boga, do żyznych pastwisk i miejsc odpoczynku (por. Ez 34,11-16. 23-31). Ale dopiero w Panu Jezusie osiąga całą pełnię sugestywna moc, odnajduje on swą pełnię znaczenia: Jezus jest "Dobrym Pasterzem", który wyrusza na poszukiwanie owcy zagubionej, który zna swoje owce i oddaje za nie swe życie (por. Mt 18,12-14; Łk 15,4-7; J 10,2-4.11-18). On jest drogą, właściwą drogą, która prowadzi do życia (por. J 14,6), światłem, które oświetla ciemną dolinę i przezwycięża każdy nasz lęk (por. J 1, 9; 8, 12; 9,5, 12,46). On jest hojnym gospodarzem, który nas przyjmuje i ocala nas od nieprzyjaciół, przygotowując nam stół swego Ciała i Krwi (por. Mt 26,26-29; Mk 14,22-25; Łk-22, 19-20) i ten ostateczny - mesjańskiej uczty w niebie (por. Łk 14, 15nn; Ap 3,20; 19,9). To On, Królewski Pasterz, król w łagodności i przebaczeniu, ukoronowany na chwalebnym drzewie krzyża (por. J 3, 13 -15; 12, 32; 17,4-5).
Drodzy bracia i siostry!, Psalm 23 wzywa nas do odnowienia ufności w Bogu, powierzając się całkowicie w Jego ręce. Dlatego prośmy z wiarą, jakiej udziela nam Pan, także na trudnych drogach naszych czasów, aby pozwolił nam chodzić zawsze Jego drogami, jako stado uległe i posłuszne, aby nas przyjął w swoim domu, przy swoim stole i doprowadził nas do "wód spokojnych", abyśmy przyjmując dar Jego Ducha mogli napoić się u Jego źródeł, źródeł owej wody żywej, "wytryskającej ku życiu wiecznemu" (J 4,14; por. 7,37-39). Dziękuję.
Skomentuj artykuł