O. Jeremias Schröder: nic nie jest z góry przesądzone
Na zgromadzeniu Synodu Biskupów trwa obecnie wymagający proces detalicznego poprawiania dokumentu roboczego (Instrumentum laboris), co wymaga dużo cierpliwości. Mówił o tym na dzisiejszej konferencji prasowej w Watykanie opat-prymas Kongregacji Benedyktyńskiej św. Odylii o. Jeremias Schröder.
Zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze, czym się ten proces zakończy, gdyż dyskusje na synodzie są bardzo otwarte i nic nie jest z góry przesądzone. Jego wynik zobaczymy za półtora tygodnia - zapewnił niemiecki zakonnik.
Wyraził jednocześnie żal z powodu tego, że przełożeni zakonów męskich są pełnoprawnymi uczestnikami zgromadzenia (ojcami synodalnymi), zaś przełożone zakonów żeńskich - tylko audytorkami.
Pytany przez dziennikarzy o zgłoszoną przez jednego z ojców synodalnych propozycję wprowadzenia diakonatu dla kobiet, przyznał, że jest ona bardzo śmiała, jednak w innych wystąpieniach nie została podjęta.
Natomiast inna propozycja, dotycząca delegowania rozstrzygnięć niektórych kwestii duszpasterskich w Kościele na poziom regionalny, powracała w wielu wystąpieniach w auli synodalnej i tylko 2-3 osoby wypowiadały się przeciwko niej. Dlatego o. Schröder uważa, że - "na obecnym etapie" prac Synodu Biskupów - wyraża ona dość powszechną opinię ojców synodalnych. Zastrzegł jednak, że trzeba poczekać do głosowania nad tą propozycją.
Wśród spraw, których mogłyby dotyczyć te regionalne rozstrzygnięcia wskazał np. sprawę Komunii św. dla osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach cywilnych, oraz stosunek do homoseksualistów, który jest "bardzo uwarunkowany kulturowo".
Skomentuj artykuł