O. Wojciech Gołaski to dominikanin, który właśnie upublicznił swoją decyzję o przejściu do Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, czyli tzw. lefebrystów. Wyjaśnia nam, z czym się wiąże w praktyce przejście z zakonu do bractwa.
O. Wojciech Gołaski, dominikanin, który posługuje w domu na Jamnej, upublicznił właśnie swoją decyzję o przejściu do Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. Powodem jest ostatnia decyzja papieża Franciszka dotycząca sprawowania nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego, ujęta w opublikowanym w lipcu motu proprio Traditionis custodes (łac. stróżowie tradycji). Z czym w praktyce wiąże się taka decyzja?
O. Wojciech Gołaski jest liturgistą, wysoko ceniącym św. Tomasza z Akwinu. Jedną z jego pasji jest liturgiczna "muzyka dawna" - był m.in. kantorem konwentu dominikanów na Służewie, gdzie założył "Bractwo Śpiewacze". Przez ostatnie lata sprawował mszę świętą w rycie dominikańskim (to jeden z przedsoborowych rytów łacińskich, który nie jest jednocześnie właściwym rytem rzymskim, czyli tzw. "mszą trydencką", ponieważ są między nimi drobne różnice). Ponad miesiąc po opublikowaniu papieskiego motu proprio zmieniającego zasady sprawowania mszy w tzw. rycie przedsoborowym o. Gołaski zabrał głos, pisząc i publikując otwarty list do papieża, w którym analizuje decyzję papieża oraz informuje o własnej decyzji: przejściu do Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X.
Przypomnijmy, że papieski dokument z 16 lipca 2021 r. wprowadza regulacje dotyczące sprawowania nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego, uchylając jednocześnie wszystkie wcześniejsze normy, instrukcje, zezwolenia i zwyczaje, które nie są zgodne z jej postanowieniami - czyli mocno zmienia liturgiczny krajobraz w Polsce i na świecie, ustalony po ostatniej papieskiej decyzji dotyczącej "starego" rytu, czyli motu proprio Summorum Pontificum z 2007, wydanej przez Benedykta XVI. Co więcej, decyzja papieża weszła w życie natychmiast, bez zazwyczaj stosowanego okresu przejściowego.
"Zgody na używanie mszału z roku 1962 r. mają teraz inny charakter niż wcześniej. Nie jest to już wyjście naprzeciw miłości wiernych, z jaką przylgnęli do tradycyjnych form, a jedynie użyczenie wiernym czasu – jak długiego, nie wiadomo – na powrót do liturgii zreformowanej. Słowa Motu Proprio i Listu do Biskupów czynią całkowicie jasnym, że zdecydowano rozpocząć i faktycznie rozpoczęto operację usunięcia liturgii tradycyjnej z życia Kościoła i przeniesienia jej w przepaść zapomnienia (zakaz dla kościołów parafialnych, zakaz tworzenia nowych grup, wymóg zgody z Rzymu dla nowych księży). Biskupi mają być teraz rzeczywiście Traditionis Custodes, strażnikami Tradycji, ale nie w sensie tych, którzy ją chronią, ale raczej w sensie strażników więziennych" - analizuje w swoim liście o. Gołaski papieską decyzję.
To właśnie motu proprio Franciszka sprawiło, że o. Gołaski podjął decyzję o przejściu do Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. Kapłani należący do bractwa sprawują mszę świętą wyłącznie w przedsoborowym rycie trydenckim.
Bractwo Kapłańskie św. Piusa X to powstałe w 1970 roku stowarzyszenie życia apostolskiego, od początku mające dość burzliwą historię. Jego twórcą był francuski arcybiskup Marcel Lefebvre, który nie zaakceptował wszystkich zmian wprowadzanych przez Sobór Watykański II, w tym reformy mszału. Tradycjonalistyczne podejście arcybiskupa spowodowało konflikt z Watykanem i w efekcie kilkadziesiąt lat sporów miedzy bractwem a Watykanem. Obecnie bractwo ma zgodę na legalne sprawowanie mszy w rycie trydenckim, a także na legalne udzielanie sakramentu spowiedzi oraz błogosławienie związków małżeńskich, a w Polsce jest około dwudziestu kapłanów należących do bractwa i kilkanaście kaplic.
Co w praktyce oznacza przejście dominikanina do Bractwa św. Piusa? Poprosiliśmy o. Gołaskiego o wyjaśnienie.
"Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X ma nieuregulowany status kanoniczny, ale nie jest poza Kościołem katolickim. Przykładowym przejawem tego, że Bractwo nie jest poza Kościołem jest to, że Papież Franciszek przyznał wszystkim księżom Bractwa bezterminowo powszechną jurysdykcję do spowiadania. Nieuregulowany status wynika z rozbieżności zdań w kilku kwestiach między Bractwem a oficjalnymi strukturami Kościoła. Rozbieżności te dotyczą m.in. liturgii. Wspomniane rozbieżności tworzą sytuację sporu między oficjalnymi strukturami Kościoła a Bractwem. Oznacza to, że na szereg kwestii ogólnych czy szczegółowych oficjalne struktury i Bractwo patrzą inaczej. Dotyczy to także przypadków przejścia osób duchownych ze struktur oficjalnych do Bractwa" - wyjaśnia DEONowi dominikanin.
"Przejście do Bractwa osoby duchownej może przybrać dwie formy: można stać się po prostu członkiem Bractwa, co jest rozwiązaniem standardowym, lub można stać się
sacerdos aggregatus kapłanem przyłączonym do Bractwa na podstawie umowy, którą zawiązuje się po upływie 2-letniego okresu próby,
Sacerdos aggregatus korzysta z jurysdykcji Bractwa, ale nie staje się wprost jego członkiem. Wówczas z punktu widzenia Bractwa zachowuje się tożsamość, z którą się przyszło. Tak jest ze mną. Bractwo przyjmuje mnie jako dominikanina i - jeśli próba da wynik pozytywny - podpisze umowę jako z dominikaninem.
Bractwo respektuje więc w tym wypadku moją zakonną tożsamość, charyzmat i ich zewnętrzne przejawy, np. habit. Przy moim nazwisku nie pojawi się skrót FSSPX, tylko pozostanie skrót Zakonu Dominikańskiego: OP" - tłumaczy o. Gołaski.
Jednak przejście do Bractwa rodzi też pewne problemy:
"Tu dochodzi do głosu różnica zdań między Bractwem a strukturami oficjalnymi, a więc np. władzami zakonnymi. Nie mogą mi one udzielić zgody na przejście pod jurysdyskcję Bractwa, gdyż status Bractwa jest nieuregulowany" - wyjaśnia o. Wojciech. "Moje zaś przejście do Bractwa postrzegają jako nieuprawnione opuszczenie klasztoru. W ślad za tym idą wezwania do powrotu i kary, łącznie w perspektywie z suspensą i wydaleniem z Zakonu. Bractwo jednak patrzy na to inaczej i nie uznaje ani obowiązywalności tych wezwań, ani kar. W rezultacie zawsze będzie mnie postrzegać jako dominikanina. Przyjmując perspektywę Bractwa, a tak właśnie czynię, też samego siebie postrzegam i będę postrzegał cały czas jako dominikanina niezależnie od wymierzanych w przyszłości sankcji."
"Inną kwestią jest zarzut schizmy, kierowany niekiedy przeciw Bractwu. Schizma ma miejsce wówczas, gdy jakiś biskup święci nowych biskupów bez zgody Rzymu po to, by wykreować inną hierarchię kościelną, alternatywną względem oficjalnej. Bractwo tego nie uczyniło i nie czyni. Uznają prawowitość oficjalnej hierarchii: księża Bractwa we Mszy Świętej wymieniają imię papieża Franciszka i imię biskupa diecezji, na terytorium której działają. Ze względu na stan wyższej konieczności duchowej (obiektywna potrzeba w wiernych kontaktu z Tradycją Kościoła) uznają swoje prawo i obowiązek działania duszpasterskiego bez uzyskiwania na to zgody ze strony struktur oficjalnych" - doprecyzowuje o. Wojciech Gołaski.
Cały list o. Wojciecha Gołaskiego można przeczytać m.in. na stronie rytdominikanski.pl:
Źródło: rytdominikanski.pl / mł
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł