"Objawienia w Medziugoriu przynoszą wiele owoców duchowych"

(fot. youtube.com)
KAI / pk

W Medziugoriu nie widziałem żadnych "odchyleń" od wiary a to, co się tam dzieje, przynosi wiele owoców duchowych - powiedział abp Henryk Hoser w rozmowie z włoskim dziennikarzem Andreą Gallim z dziennika katolickiego "Avvenire".

Papieski wysłannik do tej wioski w Bośni i Hercegowinie, w której od 36 lat dochodzi do objawień Matki Bożej, podzielił się swymi wrażeniami z odwiedzin tego miejsca na przełomie marca i kwietnia br.

- Obecnie piszę ostateczny raport, który mam przedstawić papieżowi do końca czerwca. I być może, że wówczas spotkam się także z nim - oświadczył biskup warszawsko-praski. O wrażeniach ze spotkań i spostrzeżeń w Medziugoriu wyraził się w sposób powściągliwy, ale w sumie pozytywny.

DEON.PL POLECA

- Prowadzona tam praca duszpasterska jest bardzo intensywna, rozwinięta i zróżnicowana; opiera się na kulcie maryjnym, ale jest zarazem chrystocentryczna, obejmując adorację eucharystyczną, Drogę Krzyżową i Różaniec - wyliczał polski arcybiskup. Dodał, że nie zauważył tam żadnych przejawów fantazjowania ani odchyleń, dostrzegł natomiast "klimat skupienia, modlitwy, kontemplacji, w sumie wielki zapał duchowy". Podkreślił, że uderzyła go wielka liczba spowiedzi, "ale równie pozytywne jest też dzieło formacji sumień za pomocą organizowanych tam spotkań i seminariów". Nie zmniejsza się również liczba pielgrzymów - zaznaczył rozmówca włoskiego dziennika katolickiego.

Zapewnił też, że nie stwierdził tam "wielkich kontrastów między tamtejszą parafią i posługującymi tam franciszkanami z jednej strony a duchowieństwem diecezjalnym i innymi zakonnikami z drugiej". Co więcej, wielu okolicznych proboszczów przychodzi tu z pomocą - dodał abp Hoser.

Jednocześnie przyznał, że miejscowy biskup mostarski Ratko Perić podkreśla swe stanowisko wyraźnie przeciwne co do prawdziwości objawień, zwracając przy tym uwagę, że - według niego - na tym, co jest fałszywe, nie można niczego zbudować.

Biskup warszawsko-praski zaznaczył, że nie jest zaskoczony słowami Franciszka, który 13 maja w samolocie w drodze z Fatimy do Rzymu powiedział dziennikarzom, że Maryja "nie jest szefową urzędu wysyłającego telegramy" i że takie "domniemane objawienia nie mają dużej wartości". Papież przedstawił swój osobisty punkt widzenia na temat tego, co "możemy nazwać drugim etapem objawień" - oświadczył hierarcha.

Zauważył, że obecnie do mediów dostała się treść ustaleń, do jakich doszła komisja teologiczna pod przewodnictwem kard. Camillo Runiego [pracowała w latach 2010-14], która wyraziła się pozytywnie na temat pierwszych siedmiu objawień w Medziugoriu (od 24-25 czerwca do 1 lipca 1981), ale nie o całym tym zjawisku. Istnieje zatem rozdzielenie między "przed" a "po", między tym, co wydarzyło się na początku, w ciągu pierwszych dni objawień, a następnymi. Na pytanie Gallego, jak jest możliwy taki podział w sprawie, która zdaje się ciągnąć w nieskończoność od 1981 do chwili obecnej, abp Hoser przywołał natychmiast przykład objawień w Kibeho w Rwandzie.

Rozpoczęły się one 28 listopada 1981 w prowadzonej przez siostry zakonne szkole dla dziewcząt, trwały kilka lat a doświadczało ich sześć dziewcząt i jeden chłopiec. Zjawisko to badały dwie komisje: lekarska i teologiczna, które wykonały bardzo trudną i żmudną pracę, zatwierdzając ostatecznie świadectwa jedynie trzech dziewcząt: Alphonsine Mumereke, Anathalie Mukamazimpaka i Marie-Claire Mukangang, uważając je za "pierwotny zalążek" wizjonerek i za najbardziej wiarygodne. Oceniono, że na uznanie kościelne zasługują tylko te wizje Maryi, w których przedstawia się Ona jako "Matka Słowa" i tylko z lat 1981-83, odrzucono natomiast te, w których miał się ukazywać widzącym Pan Jezus i późniejsze. Ostatecznie Kongregacja Nauki Wiary zatwierdziła objawienia w Kibeho 29 czerwca 2001.

Czy uznanie widzeń w Medziugoriu mogłoby się więc dokonać na podobnej zasadzie, jak w przypadku tego rwandyjskiego miasteczka? A jeśli tak, to co będzie z 36 latami objawień w hercegowińskiej wiosce i z 10 tajemnicami, jakie Maryja miała objawić tylko jednej z widzących - Mirjanie? W tej sprawie abp Hoser był w rozmowie lakoniczny: "Dziesięć tajemnic nie są jeszcze uznane, a zatem nic to tutaj nie zmienia".

Przypomniał przy tym, że kult maryjny nie jest obowiązkowo związany z objawieniami, może rozwijać się w sposób autonomiczny, gdyż przedmiotem czci jest tylko Maryja Panna. A jeśli od objawień medziugorskich odetnie się to wszystko, co nastąpiło po pierwszych "zwięzłych" widzeniach, to pozostanie "orędzie pokoju" - jest przekonany wysłannik papieski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Objawienia w Medziugoriu przynoszą wiele owoców duchowych"
Komentarze (2)
20 maja 2017, 11:30
Byłam w Medugorje prywatnie, bez pielgrzymki i księdza przewodnika. W porównaniu z Fatimą, która przypomina ekskluzywny kurort, Medugorje to dziura zabita dechami. Pierwszy raz w życiu, właśnie w Medugorje widziałam pielgrzymów, którzy szli drogą krzyżową boso. Mówię o drodze krzyżowej na Krizevacu. Tam się idzie po kamieniach i te kamienie są pokrwawione, widok autentycznie poruszający. Na samym szczycie nieopodal wielkiego krzyża ludzie piszą na kamieniach albo składają pod kamieniami kartki z intencjami z którymi przyjechali, z podziękowaniami, modlitwami a wokół przejmująca cisza, słońce i skwar lejący się z nieba.
20 maja 2017, 08:48
W tej sytuacji bp Hoser winien zapakować w autokary wszystkich swoich duchownych z diecezji i posłać do Medziugoriu na dłuuuuugie rekolekcje