"Odkryliśmy odpowiedź w Neokatechumenacie"

Patrizia Paloni z mężem i czteromiesięcznym synem. (fot. Acitv / youtube.com)
KAI / pk

Mam nadzieję, że ten Synod odkryje prawdę encykliki "Humanae vitae" - wyznaje Patrizia Paloni. Wraz z mężem Massimem i czteromiesięcznym synem Davidem uczestniczy ona w obradach synodalnych w charakterze audytora.

Przyznaje, że sama odkryła ten ważny dokument Pawła VI już przygotowując się do sakramentu małżeństwa. Dziś jest matką dwanaściorga dzieci. Od 11 lat cała rodzina przebywa w Holandii na misji Drogi Neokatechumenalnej.

- W «Humanae vitae» odkryłam przesłanie nadziei i wolności, możliwość wyboru życia - powiedziała Radiu Watykańskiemu Patrizia Paloni. - Dziś jestem szczęśliwa, że to odkryłam. Bo Bóg nas pobłogosławił wieloma dziećmi. Każde z nich wniosło do naszego życia wiele łask, wspierając nasze małżeństwo. Czymś pięknym jest na przykład wspólne zasiadanie do posiłku przy jednym stole. Tego zazdroszczą naszym dzieciom ich koledzy. Kiedy przychodzą do nas i zasiadają z nami do stołu, doświadczają naszej radości i jedności. Przesłanie «Humanae vitae» jest przepiękne. Jesteśmy współpracownikami Boga w przekazywaniu życia. Dziś, kiedy kobieta szuka samorealizacji przez karierę, pracę i wiele innych rzeczy, na koniec bardzo często odkrywa, że była oszukiwana. Kobieta realizuje się bowiem w macierzyństwie. Nie ma nic piękniejszego. Dać życie kolejnym dzieciom, które wychwalają Pana, są świadkami Jego miłości. Mam nadzieję, że to przesłanie nadziei i piękna dla świata wyjdzie też z tego Synodu. Bo świat czeka na światło, a tym światłem na pewno jest rodzina chrześcijańska - mówi Patrizia.

DEON.PL POLECA

Potwierdza to również jej mąż Massimo. W zsekularyzowanej Holandii samo spotkanie z tak wielodzietną chrześcijańską rodziną już jest wydarzeniem misyjnym, rozbudza w ludziach obecną w nich tęsknotę za Bogiem i normalnym życiem rodzinnym - przyznaje ojciec dwanaściorga dzieci. Nie ma on też wątpliwości, co powinno być głównym tematem obecnego Synodu.

- Jedną z najważniejszych kwestii również dla przyszłości Kościoła i ludzkości jest przekazywanie wiary przyszłemu pokoleniu - powiedział Radiu Watykańskiemu Massimo Paloni. - Jak mamy przekazać wiarę naszym dzieciom? Jak ją rozwijać? Nam pomaga w tym doświadczenie Drogi Neokatechumenalnej. Eucharystię sprawujemy już w sobotę wieczorem, po pierwszych nieszporach niedzieli. Dzięki temu w niedzielę rano możemy wraz z dziećmi odprawiać jutrznię i wtedy nawiązujemy z nimi dialog w świetle Słowa Bożego. Rozmawiamy o tym, jak się mają, jak minął tydzień, jakie napotkały problemy, czy żyją w zgodzie z rodzeństwem, czy nie potrzebują przypadkiem za coś się przeprosić. Również my możemy je wtedy przeprosić, jeśli popełniliśmy jakieś błędy. A zatem zasadnicze pytanie tego Synodu to: Jak dziś wychować chrześcijanina? Aby odpowiedzieć na wyzwania tego świata i naszych czasów, potrzeba wiary autentycznej i dojrzałej. Jak wychować do takiej wiary? My odkryliśmy odpowiedź w Drodze Neokatechumenalnej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Odkryliśmy odpowiedź w Neokatechumenacie"
Komentarze (4)
BB
Bogumiła Buitrago-Balicka
30 października 2015, 10:44
Agnieszko, jak widać ta pani nie wyłącznie matkuje. Np. jedzie na synod i uczestniczy w jego pracach..a zresztą matkowanie to wiele zawodów: niania, kucharka, nauczycielka, finansistka, doradca, projektantka, stylistka..możliwości wiele.
AR
Agnieszka Rogala
9 października 2015, 09:29
Z jednej strony podziwiam, naprawdę! Ale mam też pewien kłopot z tym, że w imieniu kobiet w Kościele (nie tylko kobiet-matek) mówi osoba, która - mając tyle dzieci to pewne- wyłącznie matkuje. A współczesne kobiety pracują zawodowo, mają różnego rodzaju ambicje, próbują godzić z nimi macierzyństwo... i nie są z tego powodu gorsze. I trzeba, by miały swoje miejsce w Kościele, czuły w nim kochane, akceptowane i spełnione. Świat potrzebuje zarówno wielu Patrizii jak i kobiet, które będą przykładem, że chrześcijanki mogą realizować się na różne sposoby. I wciąż być żywymi członkami Kościoła.
9 października 2015, 09:39
Agnieszko - spójrz na swoja parafię. Zobacz ile kobiet angażuje sie w dzieła lokalnego Kościoła. Żon, matek, wdów czy niezamężnych. Pracujących się, uczących, czy tez emerytek (rencistek). Mają swoje miejsce we wspólnocie Kościoła, ale bardzo czesto sa niewidoczne. Bo chcą pozostać takimi, bo to co robią nie jest na pokaz, nie jest ku ich chwale.
TK
Teresa Kmiecik
9 października 2015, 15:26
Ja ten tekst odbieram jako pychę: "Dziś, kiedy kobieta szuka samorealizacji przez karierę, pracę i wiele innych rzeczy, na koniec bardzo często odkrywa, że była oszukiwana. Kobieta realizuje się bowiem w macierzyństwie.".  Bóg obdarzył mnie umysłem ścisłym. Studia na politechnice to była bułka z masłem, ale umiejętność jednoczesnego prania, gotowania obiadu i kontroli/komunikacji z małym dzieckiem wydawała się nie do ogarnięcia. Moja mama, choć obcych ludzi przyciągała swoim kobiecym ciepłem, to też miała by problemy ogarnąć tak liczną rodzinę.