Oni walczą w Sejmie o zamianę nędzy na biedę

(fot. clayar / flickr.com)
KAI / slo

Rodzice protestujący w Sejmie walczą i zamianę nędzy na biedę - powiedział KAI ks. Stanisław Jurczuk, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej. Jego zdaniem to wielkie bohaterstwo i odwaga rodzin, które podjęły się protestu. Muszą pokazać siłę i mieć wytrwałość, bo ich życie jest bardzo ciężkie.

Jest coś heroicznego i pięknego, w tym, że upomnieli się o godziwe, choć skrajnie skromne życie - ocenia ks. Jurczuk. - Walczą o zamianę nędzy na biedę - dodaje.

Dwa dni temu Stowarzyszenie zamieściło na swoich stronach internetowych tekst popierający protestujących rodziców.

DEON.PL POLECA

Ks. Jurczuk przypomniał, że dotacje na placówki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) prawie od dziesięciu lat nie wzrastają, są więc realnie o połowę niższe. Zamyka się kolejne placówki, które powstały w efekcie boomu w latach 90., gdy utworzono PFRON i napisano ustawę o zatrudnieniu i rehabilitacji.

- Cieszyliśmy się z tego, bo wreszcie sytuacja niepełnosprawnych w Polsce się poprawiła, ale teraz nie wzrastają dotacje z budżetu państwa i wszystkie placówki są niedofinansowane. Podobnie jest z zasiłkiem dla rodziców, którzy opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi - muszą oni zrezygnować z pracy i podjąć inną, o wiele cięższą, która trwa 24 godziny na dobę. Tu konieczna jest pomoc ze strony państwa, sami tego rodzice nie udźwigną - stwierdził duszpasterz.

Zdaniem ks. Jurczuka, który śledzi dyskusję nad rozwiązaniem problemu, nie można opieki nad niepełnosprawnymi zrzucać na samorządy. - Tyle już zadań władze centralne na nie zrzuciły, że nie będą w stanie zająć się nowymi zadaniami. Wygląda to raczej na napuszczanie niepełnosprawnych na samorządy żeby ich znienawidzili - ubolewa ks. Jurczuk. Jego zdaniem bez pomocy z budżetu państwa, problemy opieki nad niepełnosprawnymi są nie do rozwiązania.

W jego ocenie to, co robią rodzice protestujący w Sejmie to ostateczność. - Oni już pięć lat czekali, wszyscy zachwycają się tymi obietnicami, ale już dojrzeliśmy do wniosku, że z tych obietnic nic nie wynika. A konieczne jest rozwiązanie systemowe - stwierdził prezes Stowarzyszenia Niepełnosprawnych. W jego ocenie słuszna jest teza, że dotacje powinny być uzależnione od liczby osób, którymi opiekuje się dana placówka. Kwota na osobę nie powinna być stała, np. 1,3 tys. zł, lecz powinna zależeć od rynku, który będzie ją regulował, jeśli uzależni się ją od średniej krajowej, np. 40 proc. tej kwoty.

W ocenie warszawskiego duchownego, tej chwili nie ma innej drogi niż ten protest. Ludzie muszą walczyć, choć to dla rządu jest bardzo niedobre, bo kolejka różnych grup niepełnosprawnych jest bardzo długa, a skala zaniedbań ogromna. "Zaraz zgłoszą się kolejne grupy, bo mają niegodziwe dofinansowania czy świadczenia" - uważa ks. Jurczuk.

Jest on przekonany, że można znaleźć dodatkowe pieniądze dla opiekunów niepełnosprawnych - to kwestia racjonalnego gospodarowania budżetem, rozsądnego zarządzania publicznymi pieniędzmi. Komentatorzy nieraz wskazują, gdzie jest marnotrawstwo, gdzie można szukać oszczędności. Trzeba to zrobić, bo niepełnosprawni to najsłabsza grupa i oni się nie upomną - stwierdził duchowny.

Na stronie Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej zostało też opublikowane poparcie dla protestujących w Sejmie rodziców niepełnosprawnych dzieci. "Nie możemy pozostać obojętni w sytuacji, w której rodzice osób niepełnosprawnych walczą o poprawę swoich warunków życia. Z całego serca popieramy protest rodziców, wspieramy ich modlitwą i zachęcamy naszych członków i przyjaciół o włączenie się i wsparcie protestujących rodziców" - brzmi tekst, podpisany przez ks. Jurczuka.

Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej jest organizacją zrzeszającą osoby niepełnosprawne (głównie intelektualnie), ich rodziców, opiekunów, przyjaciół i wolontariuszy. Powstało w 1995 roku, ma osobowość prawną kościelną i cywilną, a 2004 r. ma status organizacji pożytku publicznego.

Początki stowarzyszenia wiążą się z działalnością grupy "Rodzina specjalnej troski", która powstała w 1987 r. przy parafii św. Józefa w Warszawie na Kole. Skupiała ona rodziny mające upośledzone dzieci w różnym wieku i różnym stopniu. Jej początkowe działania zmierzały do zapewnienia osobom niepełnosprawnym należnego im miejsca w życiu parafii (dostępność katechezy, możliwość przystępowania do sakramentów, uczestnictwo w liturgii).

Stale przybywali nowi członkowie (także niepełnosprawni ruchowo) i wkrótce stało się koniecznością powołanie regularnej struktury, która umożliwiałaby podejmowanie bardziej śmiałych zadań i stworzyła podstawy do finansowania działalności przez różne podmioty.

Przełomowy był początek lat 90., gdy w Polsce przemiany ustrojowe pozwoliły na tworzenie stowarzyszeń; powstał też Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - finansowa struktura, umożliwiająca dotowanie wielu działań na rzecz osób niepełnosprawnych. Grupę "Rodzin specjalnej troski" objął ks. Stanisław Jurczuk, który okazał się znakomitym duszpasterzem i dynamicznym, twórczym, nowocześnie myślącym liderem. To zaowocowało przekształceniem przyparafialnej grupy w prężną, stale rozwijającą się organizację pozarządową.

Osiągnięciem Stowarzyszenia jest stworzenie i realizowanie kompleksowego programu rehabilitacji osób niepełnosprawnych od najwcześniejszego dzieciństwa po późną starość, poprzez utworzenie i prowadzenie placówek służących wszystkim grupom wiekowym.

Obecnie Stowarzyszenie prowadzi dziewięć placówek w Warszawie i okolicach - pięć warsztatów terapii zajęciowej, ośrodek rehabilitacyjno-terapeutyczny, dom rehabilitacyjno-opiekuńczy, środowiskowy dom samopomocy i dom pomocy społecznej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oni walczą w Sejmie o zamianę nędzy na biedę
Komentarze (2)
MR
Maciej Roszkowski
26 marca 2014, 19:55
Właśnie wydano prawie  50 mln. na  portal Empatia, potrebny jak rybie ręcznik. 
27 marca 2014, 09:56
Ale przecież pan premier kontroluje wydatki, przecież z pustego to i Salomon 50 mln złotych nie naleje.... Co za żenada.