Oświęcim: uroczystości Narodowego Dnia Pamięci

Oświęcim: uroczystości Narodowego Dnia Pamięci
(fot. shutterstock.com)
KAI / psd

Z okazji 76. rocznicy pierwszego transportu polskich więźniów politycznych do KL Auschwitz, 14 czerwca w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach oraz na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz odbyły się uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.

W podoświęcimskim franciszkańskim kościele w Harmężach bp Roman Pindel odprawił Mszę świętą z udziałem byłych więźniów Auschwitz, przedstawicieli rządu, kancelarii prezydenta RP, władz administracyjnych i samorządowych.

Biskup wezwał podczas homilii do modlitwy za ofiary obozu i siły dla tych, którzy przeżyli obozowe piekło. - "Spotykamy się w rocznicę pierwszego transportu, który przywiózł pierwszych więźniów tego obozu, kiedy zło zaczęło się w tym miejscu i kiedy zaczęło się ono potęgować. Sprzeciw, opór, patriotyzm, działanie wobec okupanta to były wystarczające powody, dla których trafiali tu do Auschwitz pierwsi więźniowie" - powiedział ordynariusz bielsko-żywiecki, podkreślając, że w obozie realizowano etos człowieka z Biblii noszącego imię Lamek, potomka bratobójcy Kaina.

Biskup przypomniał, że w Auschwitz zaplanowano zło. "Ten zamiar był realizowany przez wyniszczającą pracę, głodowe racje żywności, trudne warunki życiowe, terror wobec więźniów, ale też przez zasądzanie wyroków śmierci albo przez selekcję, w czasie której przeznaczano bezpośrednio przybyłych na śmierć przez zagazowanie" - zwrócił uwagę.

Na tle postawy okrucieństwa i chęci zemsty ucieleśnionej w biblijnej postaci Lameka z Księgi Rodzaju biskup zaakcentował radykalizm Jezusowej zasady "nastawiania drugiego policzka". "Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeśli ulegniemy złu, jeżeli nienawiść tego, który nas krzywdzi osiądzie w naszym sercu, to jest dopiero prawdziwe zwycięstwo zła. Dlatego dziś modlimy się o pokój, pojednanie i przebaczenie - dodał kaznodzieja, nawiązując do nauczania Pawła z Tarsu, ucznia Jezusa.

"Prosimy Boga za wszystkich, aby nie było przemocy, lecz by dobro zwyciężało. Modlimy się w tym kościele, w tym wymownym miejscu, nieomal obok tego straszliwego obozu, byśmy mieli siłę żyć według zbawienia, które zostało nam dane, według tego nowego etosu - nie Lameka, nie Mojżesza, lecz Jezusa Chrystusa" - zaznaczył.

Za homilię podziękował biskupowi dyrektor Muzeum Piotr M.A. Cywiński, który nawiązał do słów papieża Franciszka sprzed dwóch lat wypowiedzianych w kontekście pamięci o ofiarach Zagłady. Papież wspomniał wtedy o bólu Adama po stracie obydwu swych dzieci.

W świątyni pokazany został dokument związany z pierwszym transportem do Auschwitz. To przygotowany 11 czerwca 1940 r. przez koleje niemieckie rozkład jazdy pociągu specjalnego, którym 14 czerwca przewieziono przyszłych więźniów obozu z Tarnowa. Pochodzi on ze zbiorów Fundacji Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau, która udostępniła oryginał na rocznicowe obchody.

Po Mszy goście zwiedzili wystawę "Klisze pamięci. Labirynty". Odczytano wówczas nazwiska więźniów pierwszego transportu. Krótka ceremonia odbyła się także przed tablicą upamiętniającą wydarzenia 14 czerwca 1940 r. przed Państwową Wyższą Szkołą Zawodową im. rtm. Witolda Pileckiego w Oświęcimiu, która znajduje się w budynkach, do których na początku trafili więźniowie pierwszego transportu.

Na terenie byłego obozu Auschwitz I, w budynku dawnej pralni obozowej, uczestnicy obchodów spotkali się z byłymi więźniami obozu. Dyrektor Muzeum zwracając się do nich podkreślił, że spotkanie to jest po to, by "wspomnieć tych, których już nie ma, wspomnieć tych wszystkich, którzy doświadczyli tego, czego nasze pokolenia nie doświadczyły i czego nasze pokolenia nie będą w stanie sobie nigdy wyobrazić".

"Jeżeli przyszliśmy tutaj dziś, aby pamiętać, to pod jednym obostrzeniem: ta pamięć nie ma być jedynie spojrzeniem w historię, ta pamięć ma być wielką mobilizacją i wielkim zobowiązaniem na przyszłość. I tylko tak możemy ją rozumieć" - podkreślił Piotr M.A. Cywiński.

List prezydenta RP Andrzeja Dudy odczytał minister Wojciech Kolarski, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. W dokumencie prezydent podkreślił, że od dziesięciu lat rocznicę pierwszego transportu przypomina o szczególnej powinności, jaką mają Polacy. "Jesteśmy bowiem odpowiedzialni za prawdę o Auschwitz. O każdej z ofiar i o losie, jaki spotkał je wszystkie. To nasz naród poznał tę prawdę jako pierwszy i pierwszy niósł ją światu, jeszcze podczas II wojny światowej. I - wierni temu wyjątkowemu dziedzictwu, pełnemu bólu, ale i heroizmu - chcemy także dzisiaj nadal głośno o tej prawdzie świadczyć" - napisał prezydent.

List prezes Rady Ministrów Beaty Szydło odczytała minister Anna Maria Anders, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pełnomocnik rządu do spraw dialogu międzynarodowego. "Naszą powinnością wobec świata jest przypominanie tych tragicznych wydarzeń, docieranie do ich przyczyn i przechowywanie tej wiedzy w zbiorowej pamięci" - podkreśliła w liście premier.

Na zakończenie obchodów pod Ścianą Śmierci na dziedzińcu bloku 11 w byłym obozie Auschwitz I złożono wieńce i upamiętniono wszystkie ofiary niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.

Głos zabrał były więzień Auschwitz z drugiego transportu Kazimierz Piechowski (nr 918).: "Skazanych wyciągano z Bloku Śmierci, pod Ścianę Śmierci. Tu urzędował Palitzsch - król zbrodni. Ściana Śmierci - granica strachu, strzału, ciszy, agonii. Ale strach nie umarł. Strach nie był zabity. Żyje. Pozostał przy tej ścianie - niemy świadek przeraźliwej zbrodni zamienił się tylko w milczenie" - wspomniał.

W obchodach wzięli udział inni byli więźniowie Auschwitz, w tym więźniowie pierwszego transportu: Jerzy Bogusz (nr 61) i Kazimierz Albin (nr 118).

14 czerwca 1940 r. do obozu koncentracyjnego Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 więźniów politycznych. Byli to w ogromnej większości Polacy; w skład transportu wchodziło też kilku polskich Żydów.

Po przybyciu do Auschwitz więźniom wytatuowano numery od 31 do 758. Najniższy numer - 31 - wytatuowano Stanisławowi Ryniakowi. Wcześniejsze numery otrzymali niemieccy kryminaliści, więźniowie obozu w Sachsenhausen, którzy mieli otrzymać obozowe funkcje. Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub też ich dalszy los nie jest znany.

W byłym obozie Auschwitz-Birkenau hitlerowcy niemieccy więzili ponad 1,3 mln osób. Życie tu straciło ponad 1,1 mln ludzi - w zdecydowanej większości polskich i europejskich Żydów, a także Polaków, Romów i jeńców radzieckich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oświęcim: uroczystości Narodowego Dnia Pamięci
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.