Papież: jeśli Boże Narodzenie sprowadzimy do powierzchownego wzruszenia, to nic się nie zmieni
Przeżywanie Bożego Narodzenia nie może ograniczać się "do powierzchownego wzruszenia, związanego z zewnętrznością święta, a co gorsza z konsumpcyjnym szaleństwem" - mówił papież Franciszek w homilii podczas nieszporów odprawionych w bazylice św. Piotra w Watykanie.
Papież Franciszek wskazał, że należy dziękować Bogu za poczucie "solidarnej odpowiedzialności" w czasie pandemii. Nabożeństwu nie przewodniczył papież, ale dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re.
Na początku nieszporów, ku zaskoczeniu wiernych i obserwujących je dziennikarzy, Franciszek nie stanął przy ołtarzu w bazylice Świętego Piotra, ale usiadł w fotelu w pobliżu. Później przeszedł do ambony, by wygłosić homilię.
Franciszek: nie sprowadzajmy Bożego Narodzenia do powierzchownego wzruszenia
Papież przypomniał, że w tych dniach liturgia zachęca do rozbudzenia w nas na nowo zachwytu z powodu tajemnicy Wcielenia.
Nieszpory z papieżem Franciszkiem na zakończenie roku w Bazylice św. Piotra w Watykanie (fot. GIUSEPPE LAMI/PAP/EPA)
- Chodzi o zdziwienie, które nie ogranicza się do powierzchownego wzruszenia, związanego z zewnętrznością święta, a co gorsza z konsumpcyjnym szaleństwem - mówił Franciszek. Wskazał, że jeśli sprowadzimy Boże Narodzenie do powierzchownego wzruszenia, to nic się nie zmieni: jutro będzie takie samo jak wczoraj, w przyszłym roku będzie tak samo jak w ubiegłym i tak dalej.
- Oznaczałoby to ogrzanie się przez kilka chwil przy słomianym ogniu, a nie wystawienie się całym swoim jestestwem na moc Wydarzenia, niezrozumienie centrum tajemnicy narodzin Chrystusa - mówił papież przypominając, że Maryja jest pierwszym i największym, a zarazem najbardziej pokornym świadkiem tajemnicy Bożego Narodzenia.
- Matka przywraca nas do rzeczywistości, do prawdy Bożego Narodzenia - mówił papież, podkreślając wdzięczność Kościoła, który „czuje bliskość Boga, czuje, że Bóg nie opuścił swojego ludu”.
- Problemy nie zniknęły, nie brakuje trudności i trosk, ale nie jesteśmy sami: Ojciec zesłał swego Syna, aby nas wykupić z niewoli grzechu i przywrócić nam godność dzieci - podkreślił
W pandemii pojawiła się pokusa "Ratuj się kto może". Ale solidarność przeważyła
- Czas pandemii sprawił, że na całym świecie wzrosło poczucie zagubienia. Po początkowej fazie reakcji, w której czuliśmy się solidarni na tej samej łodzi, rozszerzyła się pokusa "Ratuj się, kto może" - podkreślił papież.
- Ale dzięki Bogu zareagowaliśmy ponownie, w poczuciu odpowiedzialności. Naprawdę możemy i powinniśmy powiedzieć: dzięki Bogu, bo wybór solidarnej odpowiedzialności nie pochodzi ze świata; pochodzi od Boga, od Jezusa Chrystusa, który odcisnął raz na zawsze w naszej historii kurs swego pierwotnego powołania, by wszyscy byli siostrami i braćmi, dziećmi jednego Ojca - mówił Franciszek.
Papież Franciszek celebruje wygłasza homilię podczas nieszporów dziękczynnych na zakończenie roku w Bazylice św. Piotra w Watykanie, 31 grudnia 2021 r. (fot. GIUSEPPE LAMI/PAP/EPA)
Franciszek powiedział, że Rzym nosi to powołanie w sercu.
- W Rzymie wszyscy czują się braćmi; w pewnym sensie wszyscy czują się jak w domu, bo miasto to nosi w sobie powszechne otwarcie. Pochodzi ono z jego historii, jego kultury, pochodzi głównie z Ewangelii Chrystusa, która tu zapuściła głębokie korzenie, użyźniane przez krew męczenników - stwierdził papież.
Ale jego zdaniem „miasta gościnnego i braterskiego nie poznaje się po fasadzie, po pięknych przemówieniach, wzniosłych wydarzeniach”.
Franciszek zauważył, że można to rozpoznać po codziennej uwadze poświęcanej tym, którzy zmagają się z problemami, odczuwają ciężar kryzysu, pomagają osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom, tym, którzy potrzebują każdego dnia transportu publicznego, mieszkają na przedmieściach, potrzebują pomocy społecznej”.
Papież odnotował, że Rzym jest „wspaniałym miastem, które nigdy nie przestaje zachwycać, ale dla tych, którzy w nim mieszkają, jest to także miasto męczące, niestety nie zawsze godne dla swoich obywateli i gości, miasto, które czasami odrzuca”.
- Życzę zatem, aby wszyscy, zarówno ci, którzy w nim mieszkają, jak i ci, którzy przyjeżdżają w celach zawodowych, pielgrzymkowych czy turystycznych, mogli coraz bardziej doceniać to miejsce za jego troskę o gościnność, o godność życia, o wspólny dom, o najsłabszych i najbardziej bezbronnych - powiedział Franciszek.
W trakcie nieszporów odśpiewano dziękczynne "Te Deum".
Skomentuj artykuł