"Papież nie jest narzędziem polityki meksykańskiej"
Papież Franciszek nie jest narzędziem polityki Meksyku, a o plagach nękających ten kraj mówi jako duszpasterz. Zapewnił o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SI.
Wyjaśnił, że moralne i polityczne przesłania Franciszka są "bardzo mocne" i powinny przekładać się na konkrety bezpieczeństwa, sprawiedliwości i niewykluczania kogokolwiek ze społeczeństwa.
Rzecznik watykański wyraził zdziwienie niedawną wypowiedzią kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa, jakoby papież nie znał rzeczywistości amerykańskiej, zwłaszcza w sprawach migracji. Franciszek zawsze mówi o problemach migracji i o spoczywającym na nas obowiązku szukania rozwiązania ich - przypomniał włoski jezuita. Wyjaśnił, że chodzi o to, aby w sposób humanitarny przyjmować tych, którzy przybywają z innych krajów w poszukiwaniu lepszego życia, godności i pokoju.
- Problemy, o których wielokrotnie mówił Ojciec Święty, dotyczą migracji, przemytu narkotyków, przemocy, korupcji, marginalizacji ludności tubylczej, bezrobocia, zwłaszcza wśród młodzieży - tłumaczył dalej ks. Lombardi. Dodał, że papież podejmuje te plagi Meksyku jako duszpasterz z pozycji duchowych i religijnych, jednocześnie ze świadomością, że nie ma gotowych rozwiązań tych spraw.
Sądzę, że motto wybrane przez papieża dla jego podróży do Meksyku: "Misjonarze miłosierdzia i pokoju" łączy się doskonale z tym, co on robi, gdyż jest to naprawdę wielka posługa duchowa, duszpasterska i kapłańska - podkreślił dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.
Skomentuj artykuł