Papież przestrzega przed duchowym lenistwem
Do wystrzegania się duchowego lenistwa zachęcił papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym niedzielną modlitwę Anioł Pański na placu św. Piotra w Watykanie. Tłumaczył, że "modlitwa nie oznacza nigdy uchylania się od trudów życia", a "światło wiary nie służy pięknym duchowym wzruszeniom", zaś misją chrześcijanina jest "być małymi lampkami Ewangelii, które niosą odrobinę miłości i nadziei".
Komentując opis przemienienia Jezusa na górze w obecności trzech uczniów, zwrócił uwagę że Jego jaśniejące oblicze i wspaniałe szaty zapowiadają Jego obraz jako Zmartwychwstałego. Dają przerażonym uczniom "światło, by przeszli przez ciemność: śmierć nie będzie końcem wszystkiego, ponieważ otworzy się na chwałę Zmartwychwstania". Przeżywanie tego światła w samym centrum Wielkiego Postu stanowi "zaproszenie, aby przypomnieć sobie, zwłaszcza gdy przechodzimy przez trudną próbę, że Pan zmartwychwstał i nie pozwala, aby ciemności miały ostatnie słowo".
Papież przyznał, że "czasami zdarza się, że przechodzimy przez chwile ciemności w naszym życiu osobistym, rodzinnym lub społecznym i obawiamy się, że nie ma z nich wyjścia". - Czujemy się przerażeni w obliczu wielkich pytań, takich jak choroba, cierpienie osób niewinnych, czy tajemnica śmierci. Na drodze wiary często się gubimy, napotykając zgorszenie krzyża i wymagania Ewangelii, która żąda od nas, abyśmy poświęcili nasze życie na służbę i utracili je w miłości, zamiast je zachowywać dla siebie i bronić. Potrzebujemy więc innego spojrzenia, światła, które dogłębnie oświetla tajemnicę życia i pomaga nam wyjść poza nasze schematy i kryteria tego świata. Także i my jesteśmy powołani, aby wejść na górę, aby podziwiać piękno Zmartwychwstałego, który zapala promienie światła w każdej chwili naszego życia i pomaga nam interpretować historię na podstawie swego zwycięstwa paschalnego - przekonywał Franciszek.
Przestrzegł jednak, iż wyrażone przez Apostoła Piotra poczucie, że "dobrze nam tu być" z Jezusem "nie może stać się duchowym lenistwem". - Nie możemy pozostać na górze i cieszyć się szczęściem tego spotkania w samotności. Jezus sam sprowadza nas z powrotem w doliny, między naszych braci i siostry, i do życia powszedniego. Musimy wystrzegać się duchowego lenistwa: jest nam dobrze, z naszymi modlitwami i liturgią, i to nam wystarczy. Nie! Wspinanie się na górę nie oznacza zapominania o rzeczywistości; modlitwa nie oznacza nigdy uchylania się od trudów życia; światło wiary nie służy pięknym duchowym wzruszeniom. Jesteśmy wezwani do przeżywania spotkania z Chrystusem, abyśmy oświeceni Jego światłem, mogli je nieść i sprawiać, by wszędzie jaśniało. Zapalać małe światełka w sercach ludzi, być małymi lampkami Ewangelii, które niosą odrobinę miłości i nadziei: oto misja chrześcijanina - podkreślił papież.
Tłumaczenie homilii papieża na język polski:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Druga niedziela Wielkiego Postu zaprasza nas, byśmy przypatrzyli się przemienieniu Jezusa na górze w obecności trzech Jego uczniów (por. Mk 9, 2-10). Nieco wcześniej Jezus zapowiedział, że w Jerozolimie wiele wycierpi, będzie odrzucony i zostanie zabity. Możemy sobie wyobrazić, co musiało wówczas się dziać w sercach Jego najbliższych przyjaciół, Jego uczniów: załamał się obraz silnego i triumfującego Mesjasza, ich marzenia legły w gruzach, a na myśl, że Nauczyciel, w którego wierzyli, zostanie zabity jako najgorszy ze złoczyńców ogarnęła ich trwoga. To właśnie w tym momencie, gdy ich dusza się trwożyła, Jezus wzywa Piotra, Jakuba i Jana i zabiera ich ze sobą na górę.
Ewangelia mówi, że „zaprowadził ich na górę” (w. 2). W Biblii, góra ma zawsze znaczenie specjalne. Jest to miejsce wyniesione, gdzie stykają się niebo z ziemią, gdzie Mojżesz i prorocy przeżywali niezwykłe doświadczenie spotkania z Bogiem. Wejście na górę oznacza przybliżenie się nieco do Boga. Jezus wychodzi na górę razem z trzema uczniami i zatrzymują się na jej szczycie. Tutaj, przemienia się w ich obecności. Jego jaśniejące oblicze i wspaniałe szaty, które zapowiadają Jego obraz jako Zmartwychwstałego, dają tym przerażonym ludziom światło, światło nadziei, światło by przeszli przez ciemność: śmierć nie będzie końcem wszystkiego, ponieważ otworzy się na chwałę Zmartwychwstania. Jezus zapowiada więc swoją śmierć, zabiera ich na górę i pokazuje im, co będzie dalej - zmartwychwstanie.
Jak wykrzyknął apostoł Piotr (por. w. 5), dobrze być z Panem na górze, przeżywać tę „zapowiedź” światła w samym centrum Wielkiego Postu. Jest to zaproszenie, aby przypomnieć sobie, zwłaszcza gdy przechodzimy przez trudną próbę, że Pan zmartwychwstał i nie pozwala, aby ciemności miały ostatnie słowo.
Czasami zdarza się, że przechodzimy przez chwile ciemności w naszym życiu osobistym, rodzinnym lub społecznym i obawiamy się, że nie ma z nich wyjścia. Czujemy się przerażeni w obliczu wielkich pytań, takich jak choroba, cierpienie osób niewinnych, czy tajemnica śmierci. Na drodze wiary często się gubimy, napotykając zgorszenie krzyża i wymagania Ewangelii, która żąda od nas, abyśmy poświęcili nasze życie na służbę i utracili je w miłości, zamiast je zachowywać dla siebie i bronić. Potrzebujemy więc innego spojrzenia, światła, które dogłębnie oświeciłoby tajemnicę życia i pomogło nam wyjść poza nasze schematy i kryteria tego świata. Także i my jesteśmy powołani, aby wejść na górę, aby podziwiać piękno Zmartwychwstałego, który zapala promienie światła w każdej chwili naszego życia i pomaga nam interpretować historię na podstawie swego zwycięstwa paschalnego.
Jednak uważajmy: to poczucie Piotra, że „dobrze nam tu być”, nie może stać się duchowym lenistwem. Nie możemy pozostać na górze i cieszyć się szczęściem tego spotkania w samotności. Jezus sam sprowadza nas z powrotem w doliny, między naszych braci, i do życia powszedniego. Musimy wystrzegać się duchowego lenistwa: jest nam dobrze, z naszymi modlitwami i liturgią, i to nam wystarczy. Nie! Wspinanie się na górę nie oznacza zapominania o rzeczywistości; modlitwa nie oznacza nigdy uchylania się od trudów życia; światło wiary nie służy pięknym duchowym wzruszeniom. To nie jest przesłanie Jezusa. Jesteśmy wezwani do przeżywania spotkania z Chrystusem, abyśmy oświeceni Jego światłem, mogli je nieść i sprawiać, by wszędzie jaśniało. Zapalać małe światełka w sercach ludzi, być małymi lampkami Ewangelii, które niosą odrobinę miłości i nadziei: oto misja chrześcijanina.
Módlmy się do Najświętszej Maryi Panny, aby pomogła nam z radością przyjąć światło Chrystusa, strzec je i dzielić się nim z innymi.
Skomentuj artykuł