Papież spotka się z Arsenijem Jaceniukiem

(fot. European People's Party - EPP / Foter / CC BY 2.0)
KAI / kn

Bliskie już przyjęcie tymczasowego premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka przez Franciszka jest kolejnym przejawem poparcia ze strony Stolicy Apostolskiej dla reform w naszym kraju - uważa sekretarz Synodu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) bp Bohdan Dziurach.

W ten sposób odniósł się on do zapowiedzianej na jutro audiencji papieskiej w Watykanie dla tego polityka. Udaje się on dziś do Rzymu w związku z kanonizacją Jana XXIII i Jana Pawła II.

"Mamy nadzieję i modlimy się o to, aby spotkanie to przyniosło pozytywne owoce" - oświadczył biskup w krótkiej rozmowie na kanale YouTube włoskiej agencji katolickiej SIR. Przypomniał, że żyjemy wprawdzie w okresie wielkanocnym, "mamy jednak poczucie, że ciągle jeszcze trwa Wielki Piątek na obszarze Ukrainy, przeżywamy bowiem czas doświadczeń i agresji z zewnątrz na naszym terytorium".

W tej sytuacji "cenimy bardzo wysoko wystąpienie Ojca Świętego, który właśnie w dniu Wielkanocy wezwał do modlitwy za Ukrainę, aby wesprzeć wszelkie wysiłki międzynarodowe, konieczne do przywrócenia pokoju w naszym kraju" - stwierdził sekretarz Synodu UKGK. Podkreślił, że od samego początku wydarzeń na Ukrainie Ojciec Święty bardzo się nimi interesował, śledził z zatroskaniem protesty w Kijowie i przez wszystkie te miesiące czterokrotnie wzywał publicznie do modlitw o pokój w tym kraju i aby uczynić wszystko, co tylko można, w celu niedopuszczenia do nasilania się konfliktu. "Te słowa papieża dają nam wielkie poczucie bezpieczeństwa, mówią nam, że idziemy słuszną drogą" - podkreślił hierarcha greckokatolicki.

Wyraził następnie przekonanie, że w tak znaczącym okresie dla kraju zapowiedziane spotkanie Ojca Świętego z premierem Jaceniukiem "już stanowi dalszy krok na drodze uznania przez Stolicę Apostolską europejskich dążeń i demokratycznych oczekiwań narodu ukraińskiego". "Liczymy też, że audiencja ta będzie wyrazem zaufania dla prawomocności naszego rządu" - dodał bp Dziurach.

Pytany o nadzieje na przyszłość, odparł, że kryją się one w narodzie ukraińskim, gdyż to on wykazał ogromną determinację i wielką odwagę, chcąc bronić swych praw i swej godności. "Odwagę tę przypłacił także ofiarami. Jesteśmy pewni, że wysiłki te przyniosą dobre owoce dla całego kraju" - stwierdził na zakończenie sekretarz Synodu Biskupów UKGK.

Ogłoszony wcześniej program działań Ojca Świętego na najbliższe dni przewiduje m.in., że w sobotę 26 bm. przyjmie on na oddzielnych audiencjach prywatnych pięć osób, prezydentów: Hondurasu - Juana Orlando Hernandeza Alvarado, następnie prezydenta Polski - Bronisława Komorowskiego (początek - godz. 11.30), byłego już króla Belgów Alberta II z królową Paolą oraz pełniącego obowiązki premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka.

Media ukraińskie zwracają uwagę na wyjątkowość tego spotkania, zważywszy na liczbę ponad 40 przywódców różnych państw, którzy zapowiedzieli już przyjazd do Rzymu w związku ze zbliżającą się kanonizacją dwóch papieży.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież spotka się z Arsenijem Jaceniukiem
Komentarze (5)
jazmig jazmig
25 kwietnia 2014, 17:35
Może papież przekona Jaceniuka, że należy szukać porozumienia, a nie wojny. Natomiast to co Dziurach nazywa reformami, to jest zamaach stanu, przemoc, lansowanie zbrodniarzy banderowskich i kryminalistów z Prawego Sektora. Grekokatolicy powinni to krytykować, a nie chwalić. Jak widać, banderowska przeszłość grekokatolików daje o sobie znać w wypowiedziach ich hierarchów.
25 kwietnia 2014, 22:09
"Może papież przekona Jaceniuka, że należy szukać porozumienia, a nie wojny." - Może Jaceniuk ma pełną świadomość tego, czym jest wojna i do niej nie dąży. Zagalopowałeś się. Ukraina wcale nie chce wojny. Żaden normalny człowiek, więc i żaden normalny Ukrainiec  NIE-CHCE-WOJNY. Przedstaw dowody na twierdzenie wręcz przeciwne, Ukraina wie, że w razie wojny kraj spłynie krwią, zanim i o ile ktoś z zewnątrz zareaguje.
jazmig jazmig
26 kwietnia 2014, 07:26
Jeżeli po raz kolejny Jaceniuk nie dotrzymuje zawartej umowy, tym razm genewskiej, i zamiast rozbroić bojówki Prawego Sektora i zlikwidować Majdan, rozpoczyna agresję na rebeliantów na wschodzie, to oznacza, że on dąży do wojny domowej. On nie wie co to jest wojna bo jej nie zaznał. Jest miliarderem, a zatem w warunkach ukraińskich jest złodziejem, podobnie jak jego szefowa - Tymoszenko. Oni nie wiedzą, co to jest bieda.
26 kwietnia 2014, 22:59
Człowieku, my się lepiej módlmy o pokój z naciskiem na Ukrainę i na Syrię, bo moim zdaniem z całym szacunkiem dla logiki Twojego myślenia bredzisz. Widzisz Ukraińca dążącego do wojny? Czym miałaby bronić się Ukraina? Jeszcze większą ilością scyzoryków niż my? Oni nie chcą wojny, którędy i jak patrzysz??!
26 kwietnia 2014, 23:01
A może masz im za złe, że są dumni?? My też jesteśmy dumni! I oby nic się nie zmieniło! Ukraińcy po prostu nie chcą być traktowani jak pachołki, chcą być traktowani jako wolny naród, którym są!  A my to znamy, znamy dobrze, kto lepiej niż Polak wie, co to jest walka o wolność?