Peres o antychrześcijańskich prowokacjach
Prezydent Izraela Szymon Peres chce przyspieszenia śledztwa w sprawie antychrześcijańskich prowokacji. "Zajścia te traktuje się bardzo poważnie“ - podkreśliła rzeczniczka kancelarii prezydenta w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA.
Chodzi o napisy deklarujące "śmierć chrześcijanom", które są prawdopodobnie dziełem niektórych prawicowych ugrupowań izraelskich osadników, znanych z nacjonalistycznych akcji przeciwko Palestyńczykom, izraelskim działaczom pokojowym, a także wspólnocie chrześcijańskiej.
Z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu ostatnich prowokacji skierowanych przeciwko mniejszości chrześcijańskiej w Izraelu zwrócił się listownie do prezydenta Peresa franciszkański kustosz Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa OFM.
- Wolność religijna należy do istotnych wartości naszego kraju - podkreśliła rzeczniczka prezydenta. Zapewniła, że kancelaria pozostaje w stałym kontakcie z prowadzącymi śledztwo, ministerstwem spraw wewnętrznych oraz innymi władzami, aby "wyrobić sobie obraz aktualnej sytuacji".
W liście do prezydenta Izraela Szimona Peresa o. Pizzaballa przypomniał, że autorzy tego typu gestów nigdy nie zostali ukarani, co jest bolesnym przykładem przyzwalania na akty nietolerancji. - Wspólnoty chrześcijańskie żyjące w Izraelu - podkreślił o. Pizzaballa - są znane z pokojowego usposobienia oraz opartych na szacunku dobrych relacji z żydami i muzułmanami. Kustosz zwrócił się z prośbą do prezydenta Izraela o podjęcie konkretnych działań w celu wykorzenienia tych niebezpiecznych przykładów antychrześcijańskich akcji.
Biskup pomocniczy Patriarchatu Łacińskiego Jerozolimy William Shomali w rozmowie z dziennikiem "Jerusalem Post" zażądał długofalowego programu oświatowego, poświęconego poszanowaniu i współżyciu między religiami.
“Śmierć chrześcijaństwu", “Ukrzyżujemy was" - to tylko niektóre z antychrześcijańskich haseł, które izraelska policja znalazła 20 lutego na kościele baptystów w Jerozolimie. Zniszczono też zaparkowane przy nim samochody. Był to już drugi przypadek w tym miesiącu. Poprzednio ofiarą wandali padł klasztor Św. Krzyża w zachodniej Jerozolimie. Policja nie ujęła sprawców.
Prawdopodobnie te napisy mają związek z działaniami, jakie rząd izraelski podjął przeciwko nielegalnym osiedlom na Zachodnim Brzegu. - To słownictwo jest w stylu bliskim grupie radykalnych osadników - zwraca uwagę KNA.
Skomentuj artykuł