Petycja w obronie krzyża - 305 tys. podpisów

KAI / slo

"Brońmy Chrystusowego Krzyża!" - pod takim hasłem tygodnik katolicki "Niedziela" rozpoczął w październiku 2011 r. akcję zbierania podpisów pod petycją w obronie obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Akcja, podczas której udało się zebrać 305 tys. podpisów, trwała do końca 2011 r.

- Swoje podpisy pod petycją złożyli nie tylko wierni z naszych parafii, ale także przedstawiciele ruchów i stowarzyszeń. Na adres redakcji przyszły również petycje z podpisami od naszych czytelników ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Niemiec, Francji, Szwajcarii, Ukrainy, Austrii, Norwegii - mówi KAI ks. inf. Ireneusz Skubiś redaktor naczelny "Niedzieli".

- Nie spodziewaliśmy się aż takiej reakcji czytelników, a także osób, które czasem nawet przyznawały się w listach, że dopiero sława akcji prowadzonej przez nas, skłoniła ich do lektury "Niedzieli". Nie sądziliśmy jednak, że uda się nam - mówiąc nieco patetycznie - obudzić sumienia wielu rodaków, zaktywizować całe środowiska katolickie, że odezwą się biura poselskie i partie polityczne. Redakcja została zasypana listami zawierającymi albo wycięty kawałek naszej gazety, albo powielane na własną rękę stosy kartek z gęsto zapisanymi nazwiskami. W niepozornych kopertach znajdowaliśmy dziesiątki, setki, a nawet tysiące podpisów - dodaje Katarzyna Woynarowska, dziennikarka "Niedzieli".

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Petycja w obronie krzyża - 305 tys. podpisów
Komentarze (2)
TD
to dziwne i nieroztropne
4 stycznia 2012, 16:52
To dziwne, jak prostym jest dla ludzi wyrzucić Boga, a potem dziwić się, dlaczego świat zmierza do piekła. To dziwne, jak bardzo wierzymy w to, co napisane jest w gazetach, poddajemy w wątpliwość to, co mówi Pismo święte. To dziwne, jak bardzo każdy chce iść do nieba, pod warunkiem, ze nie będzie musiał wierzyć, myśleć, mówić ani też czynić czegokolwiek, o czym mówi Słowo Boże. To dziwne, jak ktoś może powiedzieć: "Wierzę w Boga" i nadal iść za szatanem, który - tak a'propos - również "wierzy" w Boga. To dziwne, jak łatwo osądzamy, ale nie chcemy być osądzeni. To dziwne, jak możesz wysyłać tysiące "dowcipów" przez e-mail, które rozprzestrzeniają się jak nieokiełznany ogień, ale kiedy wysyłasz przesłania dotyczące Pana Boga, ludzie dwa razy zastanawiają się czy podzielić się nimi z innymi. To dziwne, jak wiadomości sprośne, bezwstydne, pikantne i wulgarne swobodnie przenoszą się w przestrzeni, lecz publiczna dyskusja o Bogu w szkole i w miejscu pracy jest tłumiona. To dziwne, jak ktoś może być zapalony dla Chrystusa w niedziele, a przez resztę tygodnia jest niewidzialnym chrześcijaninem. 
NW
nasza wolna wola
4 stycznia 2012, 16:48
Po katastrofie terrorystycznej w USA 11.09.2001 córka Billy Grahama w wywiadzie TV na pytanie "Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?", odpowiedziała: "Jestem przekonana, ze Bóg jest do głębi zasmucony z tego powodu, podobnie jak i my, ale od wielu już lat mówimy Bogu, żeby wyniósł się z naszych szkół, z naszych rządów oraz z naszego życia, a ponieważ jest dżentelmenem, jestem przekonana, że w milczeniu wycofa się. Jak możemy się spodziewać ze Bóg udzieli nam swojego błogosławieństwa i ochroni nas, skoro my żądamy, aby On zostawił nas w spokoju?"