Piesza Pielgrzymka Gliwicka dotarła na Jasną Górę. Pątnicy z Gliwic pielgrzymują już od prawie czterech wieków
376. Piesza Pielgrzymka Gliwicka, będąca zarazem trzydziestą diecezjalną, dotarła w sobotę na Jasną Górę, gromadząc około 900 osób. Gliwiczanie po raz pierwszy pielgrzymowali do Częstochowy w 1626 r., podczas wojny trzydziestoletniej.
- Modliliśmy się o pokój dla świata, dla Ukrainy, ale też dla nas, bo jeżeli będziemy mieć pokój serca i będzie on udzielał się innym, to będzie świat lepszy. Człowiek musi polubić drugiego. Pielgrzymka umacnia - powiedziała w rozmowie z biurem prasowym sanktuarium Teresa Majerowska, która już po raz dwudziesty przyszła na Jasną Górę. Na miejscu powitał ją mąż z wnuczkiem.
Pielgrzymka odbywała się pod hasłem "Posłani w pokoju Chrystusa". Wśród pątników znaleźli się także goście z zagranicy m.in. Niemiec, Anglii i Włoch.
Pielgrzymowanie od 1626 roku
Gliwiczanie po raz pierwszy wyruszyli na Jasną Górę w 1626 r. Podczas wojny trzydziestoletniej, gdy Gliwice były oblegane przez wojska duńskie. - Wtedy powierzyli swój los Maryi. Złożyli uroczyste ślubowanie, że odtąd corocznie będą tutaj pielgrzymować. Miasto nie zostało zdobyte, a śluby z krótkimi przerwami, spowodowanymi historycznymi uwarunkowaniami, wypełniane są do dziś - przypomina Biuro Prasowe Jasnej Góry.
Do tych historycznych wydarzeń nawiązał ordynariusz diecezji gliwickiej bp Jan Kopiec, który przewodniczył mszy dla pielgrzymów. - Wszyscy jesteśmy przejęci tym, że mamy pomoc i obronę, że mamy do kogo się zwrócić, kiedy potrzebujemy wsparcia, kiedy potrzeba także wzmocnienia naszej wiary, kiedy trzeba także otworzyć oczy z nadzieją, że pomoc przyjdzie, by tym bardziej zakwitnąć mogła miłość między nami, która jest warunkiem pokoju - powiedział w homilii. Biskup dziękował też pielgrzymom za ich trud i świadectwo wiary.
Jak podają służby prasowe sanktuarium, w pielgrzymce gliwickiej uczestniczyło dziewięć sióstr zakonnych, 25 kapłanów i trzech kleryków. Najmłodsza pątniczka to 10-miesięczna Emilka, a najstarsza to 74-letnia Walentyna.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł