Piórkowski SJ: Klerykalizm powoduje, że Duch Święty „nie może” się przecisnąć

Dariusz Piórkowski SJ (Fot. Studio Inigo, DEON.pl)
Facebook/dm

Coraz głębiej rozumiem, jak wielką szkodę wyrządził i wyrządza Kościołowi klerykalizm. Postawienie księdza w centrum, co powoduje zazwyczaj pomniejszenie świeckich i strasznie zubaża Kościół. Po prostu Duch Święty „nie może” się przecisnąć przez to zawężenie. Co dokładnie powoduje klerykalizm? – pisze na Facebooku Dariusz Piórkowski SJ.

Chodzi mi po głowie fragment z Listu do Efezjan, który czytaliśmy w św. apostoła Mateusza w ostatnią sobotę.

Tam Autor Listu pisze o Kościele jako o Ciele Chrystusa, w którym każdy otrzymuje jakiś dar, aby przysposobić „świętych do wykonywania posługi dla budowania Ciała Chrystusowego”. (Ef 4, 12). Są to pewne posługi i urzędy jak bycie apostołem, prorokiem, pasterzem, ewangelistą (ciekawe, bo tu nie może chodzić o autorów Ewangelii), nauczycielem. W Pierwszym Liście do Koryntian dochodzą do tego także liczne charyzmaty jak np. wspieranie pomocą, bycie nauczycielem, przemawianie językami, uzdrawianie.

Gdy to czytałem, miałem wrażenie, że jest tu mowa o Kościele z innej planety. Z pewnością Paweł nie miał na myśli tylko hierarchii, lecz wszystkich ochrzczonych. Wszystkie posługi, charyzmaty i sakramenty mają przygotować i wyposażyć świętych, czyli wierzących, do służby, do miłości. Także święcenia są dane w tym celu. Nie tyle dla wyświęconego, co dla budowania Ciała Chrystusa. Ale jest to jeden z darów. Nie jedyny.

DEON.PL POLECA

Coraz głębiej rozumiem, jak wielką szkodę wyrządził i wyrządza Kościołowi klerykalizm. Postawienie księdza w centrum, co powoduje zazwyczaj pomniejszenie świeckich i strasznie zubaża Kościół. Po prostu Duch Święty „nie może” się przecisnąć przez to zawężenie. Co dokładnie powoduje klerykalizm?

– przekonanie, że osoby świeckie nie mogą być tak obdarowane

– osoby świeckie nie potrafią i nie nauczą się głębszej modlitwy

– nie może być tak, że osoba świecka będzie miała charyzmaty czy posługę, która będzie „konkurowała” z księdzem

– osoby świeckie nie mogą samodzielnie wybierać, być mistrzami w rozeznawaniu

– ksiądz we wspólnocie staje się wtedy „bogiem- słońce” i wcale się nie dziwię, że potrzebujemy tyle powołań na prezbiterów, skoro tyle muszą brać na swoje barki

– osoby świeckie nie mogą nauczać i uzdrawiać (bo wtedy pojawia się zarzut śmieszny i absurdalny, że „protestantyzują” Kościół)

– osoby świeckie nie mogą współdecydować o tym, co (oprócz budowy i remontów) mogłoby się dziać w parafii

– osoby świeckie nie mają wręcz prawa do tego, by uczestniczyć jakoś w wybieraniu proboszcza czy swego biskupa. Nikt się ich o to nie pyta, bo to „wewnętrzna” sprawa Kościoła.

– osoby świeckie mogłyby zagrozić pozycji prezbitera, poczułby się kimś małoważnym, mniejszym, niepotrzebnym. A tak przecież nie może być.

Oczywiście, to jest błędne koło. Bo najpierw tak się wdraża w wiarę, żeby wierzący był „klientem” i niewiele mógł, a na postulat, że trzeba się bardziej otworzyć na dary świeckich odpowiada się, że przecież tego nie chcą, nie potrafią, nie są uformowani itd.

I tak można by wyliczać. Niestety, wielu osobom świeckim też odpowiada taki model zubożonego Kościoła. Wtedy staje się on tylko miejscem „usług religijnych”. Nawet nie oczekują charyzmatów czy posług. I to też jest owoc wielowiekowego klerykalizmu

Słucham wywiadu z Sherry Weddell, katoliczką ze Stanów, autorką „Owocnego ucznióstwa” Przeciekawa kobieta. Właśnie ona po latach spotkań, modlitwy, wywiadów napisała kilka książek na temat odnowy parafii, w której ma tętnić całe bogactwo darów Chrystusa.

Wiele ludzi świeckich ma różne charyzmaty, ale o tym nie wie, albo są zduszone przez duszpasterzy, właśnie z powodu lęku…. przed „zbytnią ekspansją Ducha Świętego” w życie parafii i konkretnych osób. Moim zdaniem, nie nastąpi istotna odnowa Kościoła, dopóki duchowni nie przełamią lęku przed równymi im braćmi i siostrami, obdarowanymi przez Ducha Świętego, często bardziej niż oni sami. Oczywiście, wszystko w Kościele wymaga rozeznawania. Także posługi i charyzmaty. Ale najpierw trzeba pozwolić im się ujawnić.

Ja widzę i u nas znaki odnowy. Okazuje się, że nie tylko w miesiącach wakacyjnych, trudno znaleźć miejsce w domach rekolekcyjnych, bo ciągle się coś w nich dzieje. Pomijam teraz co. Ale naprawdę rośnie grupa osób świeckich i duchownych, która szuka głębszej formacji, chce uczyć się modlitwy i jak ją przeżywać, aby była owocna (można się źle modlić jak pisze św. Jakub), chcą uczyć się rozważania Pisma świętego, poznawania bogactwa Kościoła, uczenia się rozeznawania i formacji sumienia, itd.

Nie mam wątpliwości, że w naszych parafiach jest sporo osób, które mogłyby już prowadzić wspólne rozważanie Pisma świętego, nauczać, są osoby, które potrafią zjednać wokół siebie ludzi, mogą towarzyszyć duchowo (jeden z charyzmatów to „wspieranie pomocą”). mają zdolności organizacyjne, mogą uczyć innych modlitwy. Nie potrzeba do tego ani święceń ani wielu lat studiów teologii. Wystarczy głęboka i stała formacja ucznia. Charyzmaty są darem Ducha.

Jestem przekonany, że to już się dzieje, chociaż jest nie w smak duchownych wychowanym w modelu klerykalnym (on zresztą umiera powoli). I oczywiście, zawsze będą takie grupy w Kościele, które nie będą chciały Kościoła bogatego w dary Ducha, ale opartego na wierności literze prawa, na zrzucaniu odpowiedzialności za budowanie Ciała Chrystusa na księży. To jest Kościół „wygodniejszy” , ale bardzo ubogi w negatywnym sensie.

Facebook/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Piórkowski SJ: Klerykalizm powoduje, że Duch Święty „nie może” się przecisnąć
Komentarze (6)
MK
~mk k
26 września 2024, 12:31
Protestantyzm w czystej postaci.
PW
Pokój Wam
24 września 2024, 10:30
Tak! Dojrzewamy Bogu jako społeczeństwo, jako Kościół i jako indywidualni ludzie, tak jak dzieci dojrzewają rodzicom - powoli, czasem niby niedostrzegalnie, a jednak, z dekady na dekadę, coraz bardziej. A czy nie zdarza się niejednokrotnie, że dokonujemy niewłaściwych wyborów? Albo czy nie raz nie wolimy, żeby ktoś inny za nas podejmował decyzje i brał zamiast nas odpowiedzialność (w życiu prywatnym, społecznym, a nawet w kwestii naszej wiary)? No zdarza się - jeszcze dojrzewamy. Ale gdy trzeba, to jakie mamy "narodowe serce"? Jak zareagowaliśmy jako naród by pomóc powodzianom albo chroniącym się przed wojną? Czy to nie nasz Bóg od wieków kształtuje nas? Też widzę dookoła różne złe tendencje, ale gdyby tak spojrzeć trochę ponad to, trochę szerzej... Jestem pełen nadziei, bo mamy za Ojca Boga, który naprawdę jest wszechmogący, a Jego opatrzność nie obejmuje jedynie pojedynczych dni czy lat, ale całe wieki.
KN
Krzysiek Niepiekło
24 września 2024, 10:20
Nie posłał ich Jezus żeby rządzili. Posłał ich żeby głosili Ewangelię - naukę Jezusa. Klerykalizm jest sprzeczny z nauką Jezusa.
BT
~Bea Tom
24 września 2024, 19:01
Chęć postawianie na równi posługi kapłana j świeckiego nasuwa na myśl urząd nauczycielski. To tak jakby wszyscy świeccy naraz chcieli byc nauczycielami. A kto w takim razie miałby ich słuchać i być ich uczniem?
KN
Krzysiek Niepiekło
25 września 2024, 20:23
Nie wiem, czy wiesz ale Jezus nauczał, że nauczyciel jest Jeden.
PN
~P N
26 września 2024, 10:34
Czy kluczowa rola ucznia jest moze legitymizacja funkcji nauczyciela? Czy, przeciwnie, nauczyciel swoja role pelni "dla ucznia"? Zreszta "Wy nie pozwalajcie nazywac sie Rabbi, albowiem jeden jest Wasz nauczyciel, a Wy wszyscy bracmi jestescie." (Mt 23,8)