Piotr Faber SJ świętym Kościoła powszechnego

Piotr Faber SJ
KAI / psd

Papież Franciszek uznał heroiczność cnót Jerzego Ciesielskiego, ojca rodziny, nauczyciela akademickiego i społecznika, który przyjaźnił się z ks. Karolem Wojtyłą. Decyzja w jego sprawie zawarta została w jednym z trzech, promulgowanych dziś wieczorem dekretów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Ponadto od dzisiaj Kościół ma nowego świętego. Papież Franciszek postanowił rozciągnąć na cały Kościół kult bł. Piotra Fabra, wpisując go w poczet świętych. Był on pierwszym towarzyszem św. Ignacego Loyoli, a następnie jednym z pierwszych jezuitów. Proces w jego sprawie trwał od kilku stuleci - mówi postulator ks. Anton Witwer SJ.

"Ten proces- podkreślił ks. Witwer - został zakończony na wyraźne życzenie Ojca Świętego. Kierując się swym szczególnym nabożeństwem do Piotra Fabra, Papież zechciał udzielić dyspensy od wymaganego w takich przypadkach cudu i rozciągnął na cały Kościół jego kult, który do tej pory był ograniczony do samego Towarzystwa Jezusowego i diecezji Annecy. Piotr Faber był pierwszym kapłanem wśród jezuitów. Został wyświęcony w 1534 r. I to on w tym samym roku odprawiał Mszę podczas, której wszyscy pierwsi jezuici, łącznie ze św. Ignacym, złożyli śluby na Montmartre. Piotr Faber jako kapłan był w tym czasie odpowiedzialny za całą tę grupę, był ich kierownikiem duchowym. Tym samym jego sposób przeżywania kapłaństwa wywarł wielki wpływ na wszystkich pierwszych jezuitów, którzy zostali wyświęceni dopiero trzy lata później. Tak więc jeśli chodzi o kapłaństwo, to jest to najważniejsza postać w Towarzystwie Jezusowym".

Pozostałe dwa dekrety dotyczą odpowiednio cudu przypisywanego wstawiennictwu amerykańskiej zakonnicy s. Marii Teresy Demjanovich oraz heroiczności cnót hiszpańskiego kapłana Emanuele Herranza Establesa, założyciela żeńskiego zgromadzenia zakonnego.

DEON.PL POLECA

Z ojcem Markiem Wójtowiczem SJ na temat kanonizacji Piotra Fabra rozmawia Marcin Łukasz Makowski z DEON.pl

[-piotr_faber_deon_z_muzyka.mp3-]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Piotr Faber SJ świętym Kościoła powszechnego
Komentarze (35)
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 21:22
aka:  - czyli Papiez na podstawie danych przez Boga znaków zadecydował - i o co się awanturujesz Lambertini? Byłeś przy Papieżu? widziałeś te znaki lub ich brak? Nie masz żadnych danych na poparcie swoich poglądów, opisujesz to, co tobie się wydaje, a nie to, co rzeczywiście sie wydarzyło, a tego, co sie wydarzyło nie mozesz opisać, bo po prostu nie masz takiej wiedzy. ... Po pierwsze nie ma mowy o żadnych odpowiednich znakach. Gdyby takowe były, to by poprzedni (prawdziwi) papieże je odpowiednio uwzględnili. Jest tylko osobiste lubienie przez Bergoglio i jego patriotyzm pseudojezuicki. Czyż to jest pokora, do której wychowywał św. Ignacy?
A
aka
18 grudnia 2013, 18:42
Kościół (także papież) nie decyduje, kto jest w niebie, lecz jedynie stwierdza na podstawie danych przez Boga znaków - badanych w procesach beat-kano - że dana osoba jest w chwale niebieskiej  - czyli Papiez na podstawie danych przez Boga znaków zadecydował - i o co się awanturujesz Lambertini? Byłeś przy Papieżu? widziałeś te znaki lub ich brak? Nie masz żadnych danych na poparcie swoich poglądów, opisujesz to, co tobie się wydaje, a nie to, co rzeczywiście sie wydarzyło, a tego, co sie wydarzyło nie mozesz opisać, bo po prostu nie masz takiej wiedzy.
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 17:54
klops: Ty naprawdę jesteś bardzo niespełnionym człowiekiem... ... Oczywiście masz bardzo rację. I powodem tego mojego bardzo niespełnienia jest to, że Tobie brakuje argumentów i dlatego bardzo mocny argumentacyjnie wzięty mniej niż z powietrza przytyk ad personam...
L
leda
18 grudnia 2013, 17:37
Lambertini - wielkie dzięki. Ignorancja w Kk jest dziś zatrważająca. Czekam na Twoje kolejne wpisy
K
klops
18 grudnia 2013, 14:20
Lambertini Ty naprawdę jesteś bardzo niespełnionym człowiekiem...
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 12:31
Kramer: Oczywiście, że masz prawo tak sądzić, ale to tylko Twój punkt widzenia, nie nauczanie Kościoła. Koniec tematu. ... Ta natomiast nie masz prawa tak sądzić, bo - jako duchowny katolicki powieneś wiedzieć, że nie podaję nic innego jak tylko zasady Kościoła zawarte chociażby w podręcznikach teologii katolickiej (niemodernistyczno-heretyckich) - jeśli uważasz, jakobym głosił coś niezgodnego z nauczaniem Kościoła, to jest Twoim obowiązkiem jako duchownego katolickiego wyprowadzenie mnie z błędu - widocznie jednak Twoim ostatecznym argumentem jest relatywizm (wg motta miej swoje, a ja będę miał swoje), czyli główna zasada światopoglądu agnostycko-ateistycznego.
Grzegorz Kramer SJ
18 grudnia 2013, 12:19
Kramer: Zasady (prawo) beatyfiacji kanonizacji ustala Kościół, to nie jest Prawo Boże. Najwyższym prawodawcą w Kościele jest Papież (nie mówimy o Prawie Bożym), który może to prawo zmieniać.  ... Kościół (także papież) nie decyduje, kto jest w niebie, lecz jedynie stwierdza na podstawie danych przez Boga znaków - badanych w procesach beat-kano - że dana osoba jest w chwale niebieskiej, tudzież wolno i należy zwracać się do niej o wstawiennictwo. Papież nie jest w tym znaczeniu najwyższym prawodawcą, jakoby mógł dowolnie, według swoich upodobań wydawać i zmieniać prawo, gdyż w sprawach wiary i moralności NIE JEST władcą absolutnym, lecz związany Pismem św., Tradycją i wynikającymi z nich przepisami swoich poprzedników. Wskazuje na to już chociażby tytuł VICARIUS CHRISTI, czyli ma jedynie władzę zastępczą, ze swej istoty podrzędną. To, co Bergoglio robi, to nic innego jak pokaz butności i swawoli. Zresztą on nawet nie klęka przez Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie. To pasuje do całości... Oczywiście, że masz prawo tak sądzić, ale to tylko Twój punkt widzenia, nie nauczanie Kościoła. Koniec tematu.
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 12:16
Kramer: Zasady (prawo) beatyfiacji kanonizacji ustala Kościół, to nie jest Prawo Boże. Najwyższym prawodawcą w Kościele jest Papież (nie mówimy o Prawie Bożym), który może to prawo zmieniać.  ... Kościół (także papież) nie decyduje, kto jest w niebie, lecz jedynie stwierdza na podstawie danych przez Boga znaków - badanych w procesach beat-kano - że dana osoba jest w chwale niebieskiej, tudzież wolno i należy zwracać się do niej o wstawiennictwo. Papież nie jest w tym znaczeniu najwyższym prawodawcą, jakoby mógł dowolnie, według swoich upodobań wydawać i zmieniać prawo, gdyż w sprawach wiary i moralności NIE JEST władcą absolutnym, lecz związany Pismem św., Tradycją i wynikającymi z nich przepisami swoich poprzedników. Wskazuje na to już chociażby tytuł VICARIUS CHRISTI, czyli ma jedynie władzę zastępczą, ze swej istoty podrzędną. To, co Bergoglio robi, to nic innego jak pokaz butności i swawoli. Zresztą on nawet nie klęka przez Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie. To pasuje do całości...
Grzegorz Kramer SJ
18 grudnia 2013, 12:05
Kramer: Lambertini - cud nie jest konieczny.  ... Według reguł Kościoła cuda były i są konieczne. Do beatyfikacji przynajmniej dwa, do kanonizacji następne przynajmniej dwa. W przypadku męczenników proces o cudach zastępuje się procesem o męczeństwie za wiarę, przy czym nie wystarczy sam fakt bycia zabitym, lecz musi być poświadczone - zabicie z podowu nienawiści za wiarę - odpowiednio mężna postawa w obliczu męczeństwa i w znoszeniu cierpień. Wynika to z tego, iż odpowiednio poświadczone męczeństwo jest także dowodem na działanie Boga i wejście danej osoby do chwały nieba. Zasady (prawo) beatyfiacji kanonizacji ustala Kościół, to nie jest Prawo Boże. Najwyższym prawodawcą w Kościele jest Papież (nie mówimy o Prawie Bożym), który może to prawo zmieniać. 
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 12:03
Kramer: Lambertini - cud nie jest konieczny.  ... Według reguł Kościoła cuda były i są konieczne. Do beatyfikacji przynajmniej dwa, do kanonizacji następne przynajmniej dwa. W przypadku męczenników proces o cudach zastępuje się procesem o męczeństwie za wiarę, przy czym nie wystarczy sam fakt bycia zabitym, lecz musi być poświadczone - zabicie z podowu nienawiści za wiarę - odpowiednio mężna postawa w obliczu męczeństwa i w znoszeniu cierpień. Wynika to z tego, iż odpowiednio poświadczone męczeństwo jest także dowodem na działanie Boga i wejście danej osoby do chwały nieba.
Grzegorz Kramer SJ
18 grudnia 2013, 11:52
Lambertini - cud nie jest konieczny. 
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 11:46
Kuba: Śmieszą mnie odpowiedzi ludzi, którzy próbują być "świętsi od papieża". Proszę, zamiast psioczyć i siać zamęt, módlcie się o pokorę, ale dla siebie. Skoro Kościół oparty jest na fundamencie Apostołów, a Sobór Watykański I potwierdził, ża papież w sprawach wiary i moralności wypowiada się autorytatywnie, to nic Wam, moi drodzy do tego. Cud jest potrzebny do stwierdzenia, czy ktoś jest już zbawiony, czy nie - tylko do tego. Piotr Faber został przed laty za zbawionego uznany, kanonizacja to zgoda na kult powszechny, a nie stwierdzenie, czy ktoś jest zbawiony (w niebie), czy nie. ... 1. Pokora to nie obłudno-tchórzliwe kajanie się, lecz poddanie się prawdzie. Poczytaj sobie chociażby o stopniach pokory u św. Ignacego. 2. Jeśli ktoś podający się za papieża postępuje wbrew wierze i moralności, to traci autorytet przynajmniej w danej sprawie, a w razie herezji czy apostazji jest automatycznie exkomunikowany, czyli znajduje się poza Kościołem i traci tym samym urząd. 3. Cud NIE JEST (i nigdy nie był w Kościele) środkiem stwierdzenia o zbawieniu danej osoby, bo zbawione są także dusze czyśćcowe, choć cierpią jeszcze kary. Cud był w Kościele zawsze uważany za oznakę przebywania duszy niebie, czyli warunek konieczny do stwierdzenia świętości.
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 11:36
c.d. 3. Nawet jeśli nie mamy obecnie źródeł historycznych odnośnie procedury kanonizacyjnej (jej skodyfikowania) do średniowiecza, nie oznacza to wcale, jakoby jej nie było i jakoby Kościół dowolnie, bez żadnych zasad ogłaszał kogoś świętym. Historycznie pewne jest, że przed skodyfikowaniem procedury jeszcze większą wagę przywiązywano do cudów jako Bożych znaków chwały niebieskiej danej osoby. Istotą uznania danej osoby za świętą było zawsze stwierdzenie na podstawie znaków, że jej dusza przebywa w niebie. Procedury tego stwierdzenia były z czasem doprecyzowane i doskonalone, lecz istota była zawsze ta sama. Natomiast to, co się dzieje od pseudosoboru V2, to nic innego jak fałszowanie i omijanie dotychczasowych solidnych reguł, a to w interesie własnym modernistycznej sekty V2 okupującej obecnie kluczowe stanowiska w Kościele.
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 11:36
Kuba: ...To Ty się mylisz.  Raz tiwerdzisz, że Papież Franciszek nie naśladuje poprzedników, gdy kotś wyraźnie wskazuje Ci błąd, to twierdzisz, że poprzednik też był zły. Więc jak to jest? Mówisz, że papież nie ma prawa zmieniać tego, co ustalili poprzednicy - bzdura. To zmieniać akurat może. Nie może zmieniać tego, co pochodzi z Pisma święteg - tu pełna zgoda, ale tego akurat nie zmienił. Przez pierwsze 900 lat nie było procesów kanonizacyjnych. Żaden ze świętych z pierwszych wieków go nie przeszedł. Serio, ani Apostołowie, ani św. Józef, ani ojcowie Kościoła. A ŚWIĘTYMI SĄ ! ... 1. Zgodność z Ratzingerem nie oznacza zgodności z papieżami, zwłaszcza gdy Ratzinger zrobił coś, co nie jest w zgnodności z papieżami. 2. To dla protestantów jedyną zasadą jest Pismo św. Natomiast w katolicyźmie źródłem życia Kościoła jest także Tradycja, wyrażona m. in. w stałym nauczaniu i regułach prawnych wydanych przez papieży. Tym samym władza każdego papieża odnośnie wiary i moralności NIE JEST władzą absolutną, lecz ograniczoną przez Pismo św. i Tradycję zarówno apostolską jak też kościelną. Papież może wprowadzać tylko takie zmiany, które są - doprecyzowaniem prawd Objawienia lub ich - wyjaśnieniem. Wszelkie godziwe i legalne zmiany w Kościele polegają więc na większej WIERNOśCi PRAWDZIE, a nie w odchodzeniu od niej czy jej zaciemnianiu. Tymczasem jesteśmy świadkami perfidnej zdrady we wszystkich dziedzinach, począwszy od dogmatów, poprzez moralność, aż do pobożności, jak to widać na przykładzie pseudokanonizacji.
I
Iwona
18 grudnia 2013, 11:27
Myślę, że Piotr Faber świętym i wśród świętych w niebie był od dawna i dobrze się stało, że za sprawa papieża i na ziemi zostało to uznane. ... Korekrta, wcale nie taka mała :): nie "był", a JEST.
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 11:12
klops: Które z pewnością zostały stwierdzone już podczas procesu beatyfikacyjnego w... 1872 przez św. Piusa IX. No kto jak kto, ale TEN Papież na pewno nie wyszedł o paznokieć za święte procedury, więc możesz spać spokojnie. Do kanonizacji jest najczęściej potrzebny drugi cud. Bo nie konieczny... tak stanowi prawo jeśli się prawa trzymamy. ... Przy najlepszych chęciach nie można skumać, co bredzisz, bo nie potrafisz sklecić nawet zdania gramatycznie poprawneg po polsku. Po drugie papież Pius IX nie został kanonizowany (choć na to zasługuje), lecz jedynie "beatyfikowany" i to przez Wojtyłę. Po trzecie według odwiecznych reguł Kościoła, spisanych i wyłożonych przez papieża Benedykta XIV (nie mylić z "Benedyktem XVI"), do beatyfikacji konieczne są przynajmniej dwa uznane w starannym procesie cuda, do kanonizacji następne dwa. Te reguły Kościoła Wojtyła odrzucił dla ułatwienia swojej taśmowej produkcji "błogosławionych" i "świętych". No i sam korzysta z dobrodziejstw tego ułatwienia...
I
Iwona
18 grudnia 2013, 09:41
Myślę, że Piotr Faber świętym i wśród świętych w niebie był od dawna i dobrze się stało, że za sprawa papieża i na ziemi zostało to uznane.
K
Kuba
18 grudnia 2013, 09:40
Lambertini - papież ma taką władzę, więc nie ma tu oszustwa.  ... Mylisz się. 1. Żaden papież nie ma władzy łamania zasad ustalonych przez swoich poprzedników dotyczących wiary i obyczajów, opartych na Piśmie św. i Tradycji, czy wręcz stanowiących część składową Tradycji. 2. Nie każdy podający się za papieża musi być papieżem. Jest na to sporo przykładów z historii. 3. Najprostszym i najpewniejszym kryterium rozpoznawczym prawdziwego papieża jest jego zgodność z poprzednikami. ... Benedykt XVI też w ten sposób kanonizował Hildegardę z Bingen:)  ... Tym gorzej dla niego. ...To Ty się mylisz.  Raz tiwerdzisz, że Papież Franciszek nie naśladuje poprzedników, gdy kotś wyraźnie wskazuje Ci błąd, to twierdzisz, że poprzednik też był zły. Więc jak to jest? Mówisz, że papież nie ma prawa zmieniać tego, co ustalili poprzednicy - bzdura. To zmieniać akurat może. Nie może zmieniać tego, co pochodzi z Pisma święteg - tu pełna zgoda, ale tego akurat nie zmienił. Przez pierwsze 900 lat nie było procesów kanonizacyjnych. Żaden ze świętych z pierwszych wieków go nie przeszedł. Serio, ani Apostołowie, ani św. Józef, ani ojcowie Kościoła. A ŚWIĘTYMI SĄ !
K
Kuba
18 grudnia 2013, 09:34
Śmieszą mnie odpowiedzi ludzi, którzy próbują być "świętsi od papieża". Proszę, zamiast psioczyć i siać zamęt, módlcie się o pokorę, ale dla siebie. Skoro Kościół oparty jest na fundamencie Apostołów, a Sobór Watykański I potwierdził, ża papież w sprawach wiary i moralności wypowiada się autorytatywnie, to nic Wam, moi drodzy do tego. Cud jest potrzebny do stwierdzenia, czy ktoś jest już zbawiony, czy nie - tylko do tego. Piotr Faber został przed laty za zbawionego uznany, kanonizacja to zgoda na kult powszechny, a nie stwierdzenie, czy ktoś jest zbawiony (w niebie), czy nie.
Dariusz Piórkowski SJ
18 grudnia 2013, 07:40
Skoro nie ma cudu, to nie ma świętości. Sorry ojcowie jezuici, ale o. Faber świętym jest być może, a nie na pewno. ... Jasne, dziękujemy za tę ekspertyzę świętości. Radziłbym ją podesłać do Rzymu i do Papieża, bo nie jestem pewien, czy się z nią już zaznajomili. Pozdrawiam
jazmig jazmig
18 grudnia 2013, 07:22
Skoro nie ma cudu, to nie ma świętości. Sorry ojcowie jezuici, ale o. Faber świętym jest być może, a nie na pewno.
K
klops
18 grudnia 2013, 02:38
Lambertini Które z pewnością zostały stwierdzone już podczas procesu beatyfikacyjnego w... 1872 przez św. Piusa IX. No kto jak kto, ale TEN Papież na pewno nie wyszedł o paznokieć za święte procedury, więc możesz spać spokojnie. Do kanonizacji jest najczęściej potrzebny drugi cud. Bo nie konieczny... tak stanowi prawo jeśli się prawa trzymamy.
L
Lambertini
17 grudnia 2013, 23:26
Lambertini - papież ma taką władzę, więc nie ma tu oszustwa.  ... Mylisz się. 1. Żaden papież nie ma władzy łamania zasad ustalonych przez swoich poprzedników dotyczących wiary i obyczajów, opartych na Piśmie św. i Tradycji, czy wręcz stanowiących część składową Tradycji. 2. Nie każdy podający się za papieża musi być papieżem. Jest na to sporo przykładów z historii. 3. Najprostszym i najpewniejszym kryterium rozpoznawczym prawdziwego papieża jest jego zgodność z poprzednikami. ... Benedykt XVI też w ten sposób kanonizował Hildegardę z Bingen:)  ... Tym gorzej dla niego.
L
Lambertini
17 grudnia 2013, 23:25
PAPIESKA PRZYSIĘGA KORONACYJNA Ślubuję: Nie zmieniać niczego z przekazanej mi tradycji ani niczego, co było przede mną strzeżone przez mych miłych Bogu poprzedników, ani nie naruszać, ani nie zmieniać, ani nie zezwalać na jakiekolwiek zmiany. Przeciwnie: z gorącym umiłowaniem, jako jej uczeń i dziedzic, ze czcią zachować przekazane mi dobro, ze wszystkich moich sił i całą moją mocą. Bronić Świętych Kanonów i Dekretów papieskich jako Bożych nakazów otrzymanych z Nieba, ponieważ jestem w pełni świadom, że Ty, którego miejsce zajmuję przy pomocy Łaski Bożej, którego Wikariuszem jestem z Twoją pomocą, poddasz najsurowszemu osądowi przed Twoim Boskim Trybunałem wszystko, co będę głosił. Gdybym miał dokonać czegokolwiek przeciwnego [tej przysiędze] albo zezwolić, aby taki czyn mógł być dokonany, Ty nie będziesz miał nade mną litości w straszny dzień Sprawiedliwości Bożej. Dlatego bez żadnego wyjątku, nakładamy najsurowszą ekskomunikę na każdego – czy to na Nas samych, czy to na kogokolwiek innego – kto ośmieliłby się powziąć cokolwiek nowego, co stałoby w sprzeczności z tą starożytną ewangeliczną Tradycją i czystością prawowiernej Wiary i religii chrześcijańskiej, albo kto chciałby coś zmienić poprzez swój czynny sprzeciw, lub też zgodziłby się z tymi, którzy podjęliby tak świętokradzkie przedsięwzięcie. (z: Liber Diurnus Romanorum Pontificum)
Dariusz Piórkowski SJ
17 grudnia 2013, 23:25
Lambertini - papież ma taką władzę, więc nie ma tu oszustwa.  ... Mylisz się. 1. Żaden papież nie ma władzy łamania zasad ustalonych przez swoich poprzedników dotyczących wiary i obyczajów, opartych na Piśmie św. i Tradycji, czy wręcz stanowiących część składową Tradycji. 2. Nie każdy podający się za papieża musi być papieżem. Jest na to sporo przykładów z historii. 3. Najprostszym i najpewniejszym kryterium rozpoznawczym prawdziwego papieża jest jego zgodność z poprzednikami. ... Benedykt XVI też w ten sposób kanonizował Hildegardę z Bingen:)  
L
Lambertini
17 grudnia 2013, 23:22
Lambertini - papież ma taką władzę, więc nie ma tu oszustwa.  ... Mylisz się. 1. Żaden papież nie ma władzy łamania zasad ustalonych przez swoich poprzedników dotyczących wiary i obyczajów, opartych na Piśmie św. i Tradycji, czy wręcz stanowiących część składową Tradycji. 2. Nie każdy podający się za papieża musi być papieżem. Jest na to sporo przykładów z historii. 3. Najprostszym i najpewniejszym kryterium rozpoznawczym prawdziwego papieża jest jego zgodność z poprzednikami.
Grzegorz Kramer SJ
17 grudnia 2013, 23:14
Lambertini - papież ma taką władzę, więc nie ma tu oszustwa. 
L
Lambertini
17 grudnia 2013, 23:12
Kanonizacja w Kościele nie była nigdy orzeczeniem, że ktoś był pokorny, łagodny, duchowy czy że dobrze odprawił rekolekcje. Według definicji Kościoła kanonizacja jest orzeczeniem na podstawie znaków nadprzyrodzonych, że dana osoba jest w chwale wiecznej. Dlatego zawsze były wymagane znaki nadprzyrodzone jak świątobliwe życie ORAZ cuda (w przypadku męczeństwa odpowiednio poświadczonego uznawano sposób męczeństwa jako wystarczający znak). Czyli Bergoglio fałszuje także tę dziedzinę. ... Szanowny Panie, Kościół stwierdza heroiczność cnót, w tym pokory i łagodności. Chyba że dla Ciebie pokora to oczywistość i właściwie każdy jest heroicznie pokorny ... W ramach procedury beatyfikacji i kanonizacji Kościół prowadzi dwa osobne procesy, które dopiero po osobnym przeprowadzeniu zakończonym werdyktem afirmującym są razem podstawą do aktu beatyfikacji i kanonizacji: 1. o heroiczności cnót wiary, nadziei i miłości, 2. o cudzie, względnie o męczeństwie. Robienie czegoś innego i nazywanie tego "kanonizacją" jest zwykłym oszustwem.
Z
Zbyszek
17 grudnia 2013, 23:10
Tak, procedury, zasady (koscielne tez) sa po to aby je lamac! No to teraz kazdy moze ja lamac skoro Papiez daje taki dobry przyklad?
ON
odnośnie niepokoju
17 grudnia 2013, 23:09
Droga Pani lub Panie, a mnie się wydaje, że coraz więcej myślących ludzi odczuwa radość i pokój z działań tego Papieża. "Każdy myślący" raczej nie odczuwa niepokoju, może tylko niektórzy. Powstrzymałbym się z tymi generalizacjami i obrażaniem innych. ...Kardynał mówi jasno o aborcji. Wypowiedzi Papieża nie są klarowne. Nie jest dla mnie do końca jasne, dlaczego papież mówi, że za dużo mówimy o aborcji, integralności małżeństwa – podkreślił prefekt Sygnatury Apostolskiej kard. Raymond Burke. Kardynał podkreślił, że nie należy przeciwstawiać sobie fundamentów wiary i tak istotnych spraw jak pseudo-małżeństwa homoseksualne czy zabijanie nienarodzonych. – Cóż może być bardziej fundamentalne niż prawo naturalne? – pytał retorycznie kard. Burke w rozmowie z EWTN. - Nie możemy mówić za dużo o tych kwestiach, tak długo, jak w naszym społeczeństwie życie najbardziej niewinnych i bezbronnych osób jest bezlitośnie atakowane. Sądzę, że dosłownie rzecz ujmując to jest masakra nienarodzonych – podkreślił kard. Burke. [url]http://wieden1683.pl/news/kardynal-mowi-jasno-o-aborcji-wypowiedzi-papieza-nie-sa-klarowne/[/url] A tymczasem magazyn homosiów wybrał Franciszka - człowiekiem roku [url]http://www.advocate.com/year-review/2013/12/16/advocates-person-year-pope-francis#.Uq92LYZT2F0.twitter[/url]
Dariusz Piórkowski SJ
17 grudnia 2013, 22:38
Kanonizacja Jana XXIII bez potwierdzenia cudu, teraz następna taka decyzja. Wszyscy na wyścigi będą zapewniać, że to oczywistość, a kto krytykuje to ciemnota i zacofanie. Niemal codziennie otrzymujemy z Watykanu informacje, ktore u każdego myślącego człowieka wzbudzają niepokój. I rośnie on z dnia na dzień. Na całym świecie. I żadne zarozumiałe pohukiwania jezuitów tego niepokoju o Kościół kierowany przez tego papieża nie zagłuszą. ... Droga Pani lub Panie, a mnie się wydaje, że coraz więcej myślących ludzi odczuwa radość i pokój z działań tego Papieża. "Każdy myślący" raczej nie odczuwa niepokoju, może tylko niektórzy. Powstrzymałbym się z tymi generalizacjami i obrażaniem innych.
M
mika
17 grudnia 2013, 22:36
Kanonizacja w Kościele nie była nigdy orzeczeniem, że ktoś był pokorny, łagodny, duchowy czy że dobrze odprawił rekolekcje. Według definicji Kościoła kanonizacja jest orzeczeniem na podstawie znaków nadprzyrodzonych, że dana osoba jest w chwale wiecznej. Dlatego zawsze były wymagane znaki nadprzyrodzone jak świątobliwe życie ORAZ cuda (w przypadku męczeństwa odpowiednio poświadczonego uznawano sposób męczeństwa jako wystarczający znak). Czyli Bergoglio fałszuje także tę dziedzinę. ... Szanowny Panie, Kościół stwierdza heroiczność cnót, w tym pokory i łagodności. Chyba że dla Ciebie pokora to oczywistość i właściwie każdy jest heroicznie pokorny
H
hanna
17 grudnia 2013, 22:12
Kanonizacja Jana XXIII bez potwierdzenia cudu, teraz następna taka decyzja. Wszyscy na wyścigi będą zapewniać, że to oczywistość, a kto krytykuje to ciemnota i zacofanie. Niemal codziennie otrzymujemy z Watykanu informacje, ktore u każdego myślącego człowieka wzbudzają niepokój. I rośnie on z dnia na dzień. Na całym świecie. I żadne zarozumiałe pohukiwania jezuitów tego niepokoju o Kościół kierowany przez tego papieża nie zagłuszą.
L
Lambertini
17 grudnia 2013, 21:57
Kanonizacja w Kościele nie była nigdy orzeczeniem, że ktoś był pokorny, łagodny, duchowy czy że dobrze odprawił rekolekcje. Według definicji Kościoła kanonizacja jest orzeczeniem na podstawie znaków nadprzyrodzonych, że dana osoba jest w chwale wiecznej. Dlatego zawsze były wymagane znaki nadprzyrodzone jak świątobliwe życie ORAZ cuda (w przypadku męczeństwa odpowiednio poświadczonego uznawano sposób męczeństwa jako wystarczający znak). Czyli Bergoglio fałszuje także tę dziedzinę.
Dariusz Piórkowski SJ
17 grudnia 2013, 21:22
Świetnie. Bogu dzięki. Do dobra wiadomość dla nas jezuitów. Piotr Faber to niezwykle pokorny, łagodny i duchowy człowiek. Św. Ignacy powiadał, że właśnie Faber najlepiej przeżył 30-dniowe Ćwiczenia Duchowe.