Płock: "Jak właściwie reagować na pedofilię"?
Szkolenie dotyczące właściwego reagowania na przypadki pedofilii, zakończyło się 8 marca w płockim Seminarium Duchownym.
Księża i świeccy mieli możliwość wysłuchania wykładów prowadzonych przez prawnika, psychoseksuologów i terapeutów oraz uczestniczyć w warsztatach. "Szkolenia te były odpowiedzią na wezwanie Episkopatu Polski, aby w związku z oskarżeniami kapłanów o seksualne wykorzystywanie nieletnich, przejść gruntowną edukację w zakresie ochrony dzieci i młodzieży" - deklarował bp Piotr Libera.
Bp Libera stwierdził, że w ostatnich latach seksualne wykorzystywanie osób nieletnich przez członków Kościoła, przede wszystkim przez kapłanów, wywołało skandal, którego skutki odczuwają boleśnie duszpasterze oraz ludzie wierzący na całym świecie, Przywołał "List do katolików w Irlandii" Benedykta XVI, który pisał w nim o wielkiej krzywdzie wyrządzonej przez osoby duchowne dzieciom i nieletnim oraz o "popełnieniu poważnych błędów w ocenie sytuacji i kierownictwie".
"Kryzys wywołany ujawnieniem tych nadużyć powinien zrodzić w nas pragnienie uczciwej oceny swojego postępowania oraz szczerego zaangażowania się w realizację programu odnowy kościelnej i indywidualnej" - mówił biskup płocki, zarazem odwołując się do międzynarodowego sympozjum pt. "Ku uzdrowieniu i odnowie", które w 2012 roku odbyło się na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Jego celem było "dokonanie rachunku sumienia i znalezienia adekwatnej odpowiedzi na wyzwanie, jakim jest ochrona nieletnich przed nadużyciami seksualnymi ze strony duchownych".
- Wszyscy uczestnicy sympozjum byli zgodni, że w przypadku tego rodzaju nadużyć uwaga Kościoła winna być skierowana przede wszystkim na ofiary. Nie może być tak, że Kościół bardziej akcentuje prawa sprawcy przestępstwa, niż jego ofiary. Niestety tak często dotąd bywało - ubolewał bp Libera.
Ponadto cytował stanowisko Konferencji Episkopatu Polski w sprawie ochrony dzieci i młodzieży z października ubiegłego roku: "Przepraszamy za tych duchownych, którzy skrzywdzili dzieci. Skrzywdzonym dzieciom i młodzieży niesiemy i będziemy nieść nadal pomoc duszpasterską i terapeutyczną. Z całą mocą podkreślamy - nie ma żadnej tolerancji do pedofilii" (9 października 2013 r.)
Biskup płocki przytoczył także słowa św. Bazylego Wielkiego, cytowane przez Piotra Damiana w traktacie "Mury Sodomy": "Duchowny lub mnich, który molestuje młodocianych lub chłopców, bądź jest przyłapany na całowaniu czy popełnia inny haniebny czyn, niech będzie wychłostany publicznie, pozbawiony swojej pensji i, po zgoleniu głowy, niech twarz jego będzie opluta. Niech będzie przykuty do metalowych łańcuchów, skazany na 6 miesięcy więzienia o zmniejszonej racji ryżowego chleba raz dziennie wieczorem trzy razy w tygodniu. Po tych sześciu miesiącach spędzonych w osobnej celi pod kontrolą mądrego starca o wielkim duchowym doświadczeniu, niech oddaje się modlitwom, czuwaniu i pracom fizycznym, zawsze pod ochroną dwóch uduchowionych braci, i bez możliwości jakichkolwiek kontaktów z młodymi ludźmi" - kończył św. Bazyli.
Szkolenia w Płocku prowadzili specjaliści w zakresie psychologii, psychoseksuologii, psychoterapii i prawa - członkowie Diecezjalnego Zespołu Wsparcia ds. "Ku uzdrowieniu i odnowie", powołanego w czerwcu 2013 r. przez bp. Piotra Liberę. Zespół m.in. pomaga biskupowi płockiemu w rozeznawaniu zgłaszanych przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich, wstępnie weryfikuje zasadność podejrzeń, zajmuje się wielopłaszczyznową pomocą ofiarom.
Mecenas Paweł Kowalczyk podczas szkolenia mówił, że nie ma prawnego obowiązku zawiadamiania organów prawnych o czynie noszącym znamiona pedofilii - jest to obowiązek społeczny. Nie ponosi się też odpowiedzialności karnej za brak informacji o takim czynie. W kodeksie karnym sprawę pedofilii reguluje artykuł 200 par. 1, który mówi o obcowaniu płciowym z małoletnim do 15 lat, za co grozi kara od 2 do 12 lat. Natomiast w par. 2 odniesiono się do popełniających "inną czynność seksualną" - gdy nie ma postaci obcowania płciowego.
"Skazany za pedofilię nigdy nie uzyska zatarcia skazania, jak to się dzieje w przypadku innych przestępstw. Do końca życie będzie niejako `stygmatyzowany`, gdyż będzie musiał się przyznawać, że był skazany prawomocnym wyrokiem" - wyjaśniał prawnik.
Uczestnicy szkolenia mieli także możliwość poznania terminologii, typów i źródeł pedofilii, która uznawana jest za chorobę:."Nie ulega wątpliwości, że napaść seksualna w dzieciństwie jest zabójstwem psychologicznym" - przekonywał dr Bogdan Stelmach, lekarz medycyny, psychiatra i seksuolog.
Zwracał uwagę, że pedofile są "mistrzami manipulacji", skrzętnie ukrywającymi swe skłonności, bez żadnej autorefleksji nad swoim postępowaniem. Rozdzielają oni seks od miłości, każde zachowanie dziecka kojarzy im się z zaproszeniem do seksu, pod płaszczykiem rozmaitych działań konsekwentnie dążą do tych czynów, wybierając dzieci, które im się podobają, ale nie zagrażają im.
Seksuolog z kilkunastoletnim stażem tłumaczył, dlaczego ofiary pedofilii zgłaszają się niejednokrotnie po wielu latach. Mózg dziecka w traumatycznej sytuacji może "wyłączyć" odpowiedzialny za pamięć hipokamp. Jednak po latach trudno jest też ocenić, na ile ofiary potrzebują "oczyszczenia" sytuacji, a na ile kierują się oczekiwaniem zadośćuczynienia finansowego. Z ubolewaniem stwierdzał, że w Polsce nie istnieje żadne systemowe leczenie pedofilów oraz że "pornografia we współczesnym świecie nosi znamiona eksperymentu na ludzkości".
Szkolenie prowadziły również: Mirosława Majerowicz-Klaus - biegła psycholog w Sądzie Okręgowym i Metropolitalnym Sądzie Duchownym w Poznaniu, prowadząca Ośrodek Psychoterapii Małżeństwa i Rodziny w Stefanowicach koło Nowego Tomyśla oraz Wioletta Konopa-Stelmach - pedagog specjalizująca się w edukacji seksualnej i problemach rodziny.
W trzydniowym szkoleniu w dniach 6-8 marca wzięli udział: księża dziekani, dekanalni ojcowie duchowni, moderatorzy i wykładowcy WSD, pracownicy Kurii Diecezjalnej, Sądu Biskupiego i innych instytucji diecezjalnych oraz klerycy. Udział w szkoleniu był obowiązkowy. Rozpoczęło ono cykl spotkań profilaktycznych, którymi będą objęte w następnych miesiącach kolejne grupy księży, katechetów i pracowników kościelnych.
Skomentuj artykuł