Po zabójstwie sióstr w Sudanie Pd. "Doskonale wiedzieli, kogo zabijają"

Sudan Południowy (fot. YouTube/Pomoc Kościołowi w Potrzebie
KAI/Radio Watykańskie/mk

- To wydarzenie nas przeraziło. W naturze Sudańczyków nie leży zabijanie sióstr zakonnych. Nie możemy jednak dać się zwyciężyć przemocy - mówi siostra Marina Martinelli, która pracuje w Sudanie Południowym.

Sytuacja w Sudanie Południowym, najmłodszym i jednym z najbiedniejszych krajów Afryki, jest bardzo zła. Zabójstwo dwóch sióstr zakonnych, do którego doszło w tym kraju, jeszcze bardziej potęguje obawy o przyszłość kraju i społeczeństwa, które w nim żyje.

- To wydarzenie przeraziło nas, ponieważ w naturze Sudańczyków nie leży zabijanie sióstr zakonnych. Z reguły mają do nas szacunek, podobnie jak do księży. Teraz coś uległo zmianie- powiedziała Radiu Watykańskiemu s. Marina Martinelli.

DEON.PL POLECA

Włoska kombonianka podkreśla, że do tej pory siostry zakonne cieszyły się szacunkiem i nie były celem świadomych ataków.

- Obecnie mamy do czynienia z jakąś przerażającą zmianą myślenia. Siostry, które oddają całe życie na służbie najuboższych Sudańczyków, coraz częściej padają ofiarą napadów - stwierdziła.

- Świadkowie mówią, że jedna z kobiet, która była w grupie napastników miała powiedzieć: «nie zabijajmy ich, one należą do Kościoła», jednak mimo to jej kolega zastrzelił siostry z zimną krwią. Doskonale wiedzieli kogo zabijają. Papież ma rację nazywając ten atak bezsensowną zbrodnią. Pokazuje to, że droga do pokoju wciąż jest bardzo daleka. Nie wszystkim na nim zależy. Wielu chce dalszej destabilizacji. Są drogi, na których ludzie są masowo zabijani, a transporty powszechnie rozkradane. To nie pomaga w budowaniu normalności, nie pozwala na rozwój kraju. Bieda jest okropna. Nie możemy jednak dać się zwyciężyć przemocy. Są ludzie, którzy chcą normalnie żyć. Marzą o nauce i pracy. Trzeba im towarzyszyć i nadal ich wspierać – powiedziała papieskiej rozgłośni włoska misjonarka.

Siostra Martinelli wyznaje, że obydwie zamordowane zakonnice były bardzo oddane Sudańczykom. Siostra Maria Abud przez dwie kadencje była przełożoną generalną Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego, do którego należały obie zamordowane zakonnice. Prowadziła też szkołę podstawową w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego. Druga z zamordowanych s. Regina Roba pracowała jako pielęgniarka oraz uczyła pielęgniarstwa kandydatki do tego zawodu.

- Ludzie są bardzo poruszeni ich śmiercią - wyznała s. Martinelli, prosząc o modlitwę w intencji Sudanu Południowego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po zabójstwie sióstr w Sudanie Pd. "Doskonale wiedzieli, kogo zabijają"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.